Niektóre typy uzbrojenia, stosowanego podczas II wojny światowej zwłaszcza przez niemiecką armię uznawane są za wręcz legendarne. Dobrym tego przykładem jest ciężki niszczyciel czołgów Ferdinand/Elefant. Chociaż powstało ich zaledwie 90, a większość utracono w walkach, cały czas rozbudzają wyobraźnię.

Geneza

Na początku 1941 roku niemiecka armia po serii spektakularnych zwycięstw, przygotowywała się do rozpoczęcia kolejnej operacji, tym razem przeciwko ZSRR. O ile większość radzieckich czołgów stanowiły wówczas czołgi T-26 i BT-5/7, oraz T-34/76 (o których Niemcy nie do końca wiedzieli), Rosjanie prowadzili intensywne prace nad nowymi typami czołgów ciężkich, z których najważniejszym był świeżo wprowadzony do uzbrojenia KW-1.

VK 4501(P)
VK 4501(P)

Niemcy zdawali sobie sprawę z możliwości pojawienia się na froncie nowych, znacznie cięższych czołgów, w związku z czym w maju 1941 roku podjęto decyzję o rozpoczęciu prac nad nowym typem czołgu ciężkiego dla Panzerwaffe. Projekt otrzymał oznaczenie VK 4501 Tiger i doprowadził do powstania dwóch czołgów. Pierwszym z nich był VK 4501(P), zaprojektowany przez Ferdinanda Porsche, a drugi, VK 4501(H) zbudowano w fabryce Henschela.

VK 4501(P)
VK 4501(P)

Czołgi posiadały takie samo uzbrojenie, w postaci armaty KwK 36, ale różniły się od siebie znacząco pod względem konstrukcji. Pojazd Porsche wyróżniał się napędem spalinowo-elektrycznym, z elektryczną transmisją, oraz podwoziem składającym się z trzech par wózków, wyposażonych w dwa duże koła. O ile układ ten zapewniał całkiem niezłe osiągi, jego obsługa oraz produkcja były bardzo skomplikowane i czasochłonne.

Ostatecznie do produkcji wszedł czołg z podwoziem Henschela, który stał się słynnym PzKpfw VI Ausf. E Tiger. Zanim jednak podjęto decyzję o wyborze tego projektu, w marcu 1942 roku Ferdinand Porsche zlecił rozpoczęcie produkcji 90 pojazdów własnego projektu, ponieważ jako ulubieniec Adolfa Hitlera, liczył, że to jego czołg wejdzie do produkcji.

Ferdinand/Elefant
Ferdinand/Elefant

Gdy tak się nie stało, Porsche znalazł się w trudnej sytuacji, mając 90 częściowo ukończonych podwozi (na różnym etapie realizacji), z którymi nie miał co zrobić. Udało mu się jednak przekonać Hitlera, że na bazie tych pojazdów można zbudować ciężkie niszczyciele czołgów. Oficjalnie rozkaz rozpoczęcia prac wydano 14 października 1942 roku.

8,8 cm PaK 43/2 Sfl L71 Panzerjäger „Tiger” (P) „Ferdinand”

Według planów, nowy ciężki niszczyciel czołgów miał wykorzystywać podwozie VK 4501(P), a jego uzbrojenie miała stanowić armata PaK 43/2 L71, kalibru 88 mm, umieszczona w nadbudówce, a nie obrotowej wieży. Początkowo Porsche miał nadzieję, że prace pójdą szybko i ograniczą się jedynie do zainstalowania na posiadanych podwoziach samej nadbudówce. W trakcie prac okazało się jednak, że przy zakładanym opancerzaniu, wynoszącym 200 mm grubości z przodu, pojazd byłby niestabilny i źle wyważony.

W związku z tym konstruktorzy Porsche i zakładów Alkett, które miały zająć się produkcją pojazdów, całkowicie przeprojektowali i przebudowali podwozia. Przedział napędowy umieszczono w centralnej części pojazdu, a z tyłu, pod podłogą nadbudówki pozostawiono jedynie silniki elektryczne. Kierowca i radiooperator zostali umieszczeni tradycyjnie z przodu, ale od przedziału bojowego oddzielał ich silnik.

Ferdinand/Elefant
Ferdinand/Elefant

Pancerz pojazdu miał mieć grubość 200 mm z przodu, oraz 80 mm z boku i z tyłu. Doprowadziło to do znacznego wzrostu masy, która w pierwszym projekcie doszła do 72 ton. Było to stanowczo za dużo, ponieważ przy takiej wadze pojazdy nie mogłyby korzystać z ówczesnych mostów i wagonów kolejowych. W związku z tym odchudzono konstrukcję, eliminując np. stanowisko karabinu maszynowego z przodu, oraz zmniejszając opancerzenie mniej newralgicznych części kadłuba. Dzięki tym zabiegom masa spadła do 65 ton i chociaż dalej była wysoka, została zaakceptowana przez wojskowych.

Po serii prób przeprowadzonych na przełomie 1942 i 1943 roku, 6 lutego 1943 roku podjęto decyzję o rozpoczęciu produkcji seryjnej 90 niszczycieli czołgów, które otrzymały nazwę Sd.Kfz 184, 8,8 cm PaK 43/2 Sfl L71 Panzerjäger „Tiger” (P) „Ferdinand”. Prace zakończono 8 maja 1943 roku.

Ferdinand/Elefant
Ferdinand/Elefant

Ferdinandy miały 8,1 m długości, 3,4 m szerokości i 3 m wysokości, oraz masę bojową 65 ton. Napęd zapewniały dwa dwunastocylindrowe silniki benzynowe Maybach HL 120 TRM o mocy 530 KM każdy, zasilające dwa silniki elektryczne Porsche/Siemens-Schuckert o mocy 300 KM. Zapewniały one prędkość maksymalną 20 km/h na drodze i 11 km/h w terenie. Z racji olbrzymiej wagi, zużycie paliwa dochodziło do 1200 l/100 km, przez co zasięg wynosił jedynie 150 km na drogach i 90 km w terenie. Załogę stanowiło 6 żołnierzy – kierowca, radiotelegrafista, dowódca, celowniczy i dwóch ładowniczych.

Narodziny legendy

Wszystkie pojazdy początkowo zgrupowano w 656. Pułku Ciężkich Dział Pancernych, który skierowano w rejon Łuku Kurskiego. Ferdinandy w ciągu kilkudniowych walk zniszczyły prawdopodobnie kilkaset radzieckich czołgów i pojazdów opancerzonych (oficjalne, zawyżone niemieckie dane podają liczbę 502 zniszczonych czołgów, jednak oficjalnie, w trakcie walk w tym rejonie przeciwko różnym niemieckim formacjom, Rosjanie utracili ogółem 517 czołgów). W walkach bezpowrotnie utracono aż 38 Ferdinadów, a cztery kolejne udało się ściągnąć z frontu. Głównym powodem tak wysokich strat były liczne awarie, przez które pojazdy były unieruchamiane, a następnie niszczone zarówno przez radziecką piechotę jak i działa pancerne SU-152.

Ferdinand/Elefant
Ferdinand/Elefant

Ze względu na wysokie straty, 48 Ferdinandów, które przetrwały, natychmiast wycofano i przetransportowano do zakładów Nibelungwerk w St. Valentin, gdzie poddano je gruntownej modernizacji. Przywrócono przedni karabin maszynowy, który umieszczono na stanowisku radiotelegrafisty oraz dodano dodatkowe opancerzenie w przedniej, dolnej części kadłuba. Zmianie uległy również elementy jarzma oraz przyrządy obserwacyjne i gąsienice.

Tak zmodyfikowane pojazdy wróciły do służby w marcu 1944 roku pod nową nazwę „Elefant” für 8,8 cm Sturmgeschütz Porsche. Rozdzielono je na kilka jednostek, z których jedna trafiła do Włoch, a pozostałe wróciły na front wschodni. Mając w pamięci straty poniesione w trakcie walk na Łuku Kurskim, Elefanty przydzielano do zadań o charakterze obronnym, przez co ich wpływ na przebieg walk nie był zbyt istotny.

Ferdinand/Elefant
Ferdinand/Elefant

Co ciekawe, według oficjalnych danych, w marcu 1945 roku w jednostkach bojowych pozostawało 28 sprawnych Elefantów, a kolejnych 12 znajdowało się w zakładach remontowych. Po zakończeniu wojny, zdobyczne pojazdy albo zniszczono, albo poddano testom, przez co do naszych czasów dotrwały tylko dwa Elefanty. Jeden trafił do muzeum w Kubince, a drugi do US Army Ordnance Museum w Aberdeen (wraz z likwidacją muzeum, przetransportowano go do Fort Lee).

Podsumowanie

Niszczyciel czołgów Ferdinand/Elefant był przykładem pojazdu, który powstał tylko i wyłącznie z powodu ambicji jego twórcy, a nie potrzeb wojska. Zbyt ciężki, awaryjny i mało przydatny w warunkach wojny manewrowej, odegrał ograniczoną rolę w działaniach obronnych w ostatnich miesiącach II wojny światowej.

Chociaż zbudowano ich zaledwie 90, propaganda i sprzeczne raporty z frontu sprawiły, że pojazdy te stały się wręcz legendarne, a przypisywane im sukcesy sprawiły, że siały postrach wśród alianckich i sowieckich czołgistów, chociaż w praktyce możliwość spotkania ich na froncie była bardzo mała.

Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
Udostępnij.