Życie pisze najlepsze scenariusze. Przy zalewie filmów o superbohaterach (całkiem niezłych technicznie, ale jednak będących całkowitą fikcją), dobre filmy oparte na faktach znikają w tłumie. Pod koniec 2018 roku miała miejsce polska premiera filmu Kursk, opowiadającego o losach załogi rosyjskiego okrętu podwodnego K-141 Kursk, który zatonął w 2000 roku. Historia ta aż prosiła się o ekranizację.

Zatonięcie K-141 Kursk było największą katastrofą morską rosyjskiej floty po upadku ZSRR. Wydarzenia, które miały miejsce w sierpniu 2000 roku, związane zarówno z akcją ratowniczą jak i tym, co działo się wewnątrz okrętu od początku rozpalały wyobraźnię i zmuszały do zadawania pytań… pytań, na które praktycznie nie było dobrej odpowiedzi.

Kursk

Ze względu na skalę katastrofy i liczbę ofiar, Rosjanie chcieli jak najszybciej zapomnieć o wszystkim, zwłaszcza, że przeprowadzone śledztwo wyraźnie wskazywało, że katastrofy można było uniknąć, a popełnione podczas akcji ratunkowej błędy sprawiły, że praktycznie nie było szans na uratowanie uwięzionych wewnątrz okrętu marynarzy.

Gdyby takie wydarzenia miały miejsce „na zachodzie”, Hollywood bardzo szybko podjęłoby decyzję o nakręceniu filmu fabularnego, który w mniej lub bardziej wierny sposób pokazywałby wydarzenia. W Rosji coś takiego nie mogło mieć miejsca. Nie dość, że tragedia pokazywała błędy władz, to jeszcze pokazywała rosyjską flotę w złym świetle.

Kursk

W związku z tym film, który po prostu musiał powstać, został nakręcony przez duńskiego reżysera Thomasa Venterberga, na podstawie scenariusza Roberta Rodata i stał się europejską koprodukcja, w którą zaangażowała się Belgia, Francja i Luksemburg. Główne role w filmie zagrali również europejscy aktorzy, a wśród nich znaleźli się Matthias Schoenaerts, Léa Seydoux, Colin Firth oraz Max von Sydow. Taki dobór aktorów, oraz europejskie pochodzenie filmu mogły budzić pewne obawy, mimo iż zwiastun filmu był przygotowany bardzo dobrze.

Po obejrzeniu filmu wszelkie te wątpliwości szybko jednak znikły. Dobór aktorów okazał się bardzo dobry, chociaż kwestie językowe i akcent pozostawiały pewien niedosyt. Twórcy zadbali jednak o to, aby w filmie poczuć rosyjski klimat. Również scenografie wykonano całkiem nieźle, chociaż odwzorowanie wnętrza Kurska niekoniecznie pokrywa się idealnie z znanymi zdjęciami z wnętrz rosyjskich okrętów podwodnych. Na szczęście twórcy zadbali o to, aby wszystkie plany były wykonane starannie, przez co nie było efektu „tandety”, który można zauważyć w niektórych produkcjach opartych na faktach, a który tylko potęgowałby chęć doszukiwania się błędów.

Kursk

Pod względem fabuły, twórcy filmu podeszli do tematu w przemyślany sposób. Chociaż sama historia skupia się na losach marynarzy, którzy przeżyli eksplozję i zostali uwięzieni w ostatnim przedziale zatopionego okrętu, nie zabrakło wyraźnych wątków prezentujących ratowników, starających się dostać do okrętu, a także przedstawicieli NATO, którzy od początku starali się pomóc Rosjanom, mimo ich niechęci.

Losy uwięzionych marynarzy zostały przedstawione w ciekawy sposób, zwłaszcza, że nie wiadomo jak długo faktycznie przeżyli, ani co robili. Niestety twórcy na potrzeby filmu musieli dodać więcej dramatyzmu i pewne fakty nagiąć, w związku z czym wiele scen w filmie tylko w pewnym zakresie pokrywa się z dostępnymi raportami z śledztwa, które są jedynym źródłem informacji o losach załogi.

Kursk

Pod względem zgodności z faktami, w filmie pojawiło się, zwłaszcza w końcowej części sporo skrótów i przekłamań, przez co film Kursk nie może być uznany za w pełni wierny faktom. Najwięcej błędów związanych jest z szczegółami akcji ratowniczej, chronologią zdarzeń oraz skalą działań. Z drugiej strony twórcy zapewne świadomie pominęli wiele wątków, aby nie znudzić widzów i utrzymać napięcie – chociaż finał akcji jest znany, oglądając film cały czas ma się nadzieję, że może jednak ich uratują. Podobne odczucia zapewne mieli wszyscy zaangażowani w akcję ratunkową.

Kursk to bardzo solidny kawałek kina, z bardzo dobrą grą aktorską, wykonaniem na wysokim poziomie i w miarę wiernym podejściem do historii. Warto go obejrzeć, ale trzeba pamiętać, że jest to tylko film, więc nie warto doszukiwać się różnic między fabułą a faktycznymi wydarzeniami. Najważniejsze jest to, że produkcja ta powstała.

Kursk

 

7 Warto obejrzeć

Kursk to bardzo solidny kawałek kina, z bardzo dobrą grą aktorską, wykonaniem na wysokim poziomie i w miarę wiernym podejściem do historii. Warto go obejrzeć, ale trzeba pamiętać, że jest to tylko film, więc nie warto doszukiwać się różnic między fabułą a faktycznymi wydarzeniami. Najważniejsze jest to, że produkcja ta powstała.

  • Ocena użytkowników (1 Głosów) 6
Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
Udostępnij.