Każda wizyta w 31. Bazie Lotnictwa Taktycznego to okazja do nietypowych zdjęć. Nawet jeśli tego konkretnego dnia nie dzieje się nic specjalnego. Tak było właśnie podczas listopadowej wizyty w bazie. Krótki wypad zaowocował możliwością pobuszowania w hangarach i zrobienia nocnych zdjęć.

Po raz kolejny wyszło, że była to wizyta nagła i niezapowiedziana. Telefon z informacją, że za kilka dni wchodzimy do bazy był sporym zaskoczeniem, zwłaszcza, że od poprzedniej wizyty minął zaledwie miesiąc. W tym czasie doszło w bazie do kilku zmian personalnych, które sprawiły, że była to zupełnie inna wizyta niż wcześniejsze.

Lockheed Martin F-16C Jastrząb (4048) (fot. Marta Liberska)
Lockheed Martin F-16C Jastrząb (4048) (fot. Marta Liberska)

Nasza grupa była mała, ponieważ mieliśmy być jak najbardziej mobilni i możliwi do opanowania. Dzięki temu mieliśmy sporą swobodę działania, ponieważ po startach natychmiast udaliśmy do hangarów, gdzie mogliśmy stanąć oko w oko z znajdującymi się tam F-16. Była to świetna okazja do kreatywnych zdjęć, a najlepszym dowodem na to, że było warto spędzić tam dużo czasu było to, że całkowicie nie zauważyliśmy powrotów i lądowań maszyn, które wcześniej wystartowały.

Następnie po przerwie spowodowanej zarówno brakiem jakiejkolwiek aktywności maszyn jak i pogodą, która szybko się pogorszyła, udaliśmy się już po zmroku w pobliże płyty postojowej, gdzie mogliśmy sfotografować ostatnie przygotowania do lotu. Akurat udało nam się wbić między deszcz, więc mieliśmy mokry pas, ale nic na nas nie padało.

Lockheed Martin F-16C Jastrząb (4048) (fot. Michał Banach)
Lockheed Martin F-16C Jastrząb (4048) (fot. Michał Banach)

 

Nie była to długa wizyta, ponieważ w bazie spędziliśmy tylko kilka godzin, ale była za to bardzo owocna, czego najlepszym dowodem jest poniższa galeria.

Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
Udostępnij.