Supermarkety
Początkowo wszystkie sklepy działały w taki sam sposób. Sprzedawca stojący za ladą podawał klientowi produkty. Często musiał również odmierzać stosowną ich ilość, ponieważ w większości były one dostarczane do sklepów w bardzo dużych opakowaniach opakowaniach zbiorczych.
Należy dodać do tego jeszcze to, że sklepy zwykle specjalizowały się w konkretnych produktach. Tym samym aby zrobić zakupy, trzeba było odwiedzić kilka punktów w mieście. A, że często produkty sprzedawane były w sporych opakowaniach, ich transport był niezbyt przyjemny. Niektóre sklepy radziły sobie z tym oferując usługi dostarczania towarów do domu klienta, ale wymagało to sporej liczby pomocników, co przy większej ilości klientów przestało się opłacać.

Na początku XX wieku wielu właścicieli sklepów zaczęło szukać sposobu na zwiększenie sprzedaży. Wszyscy zdawali sobie sprawę z tego, że problemem jest rozdrobnienie rynku, oraz potrzeba stania w kolejkach do stoiska.
W 1915 roku, Amerykanin Vincent Astor, właściciel typowego sklepu spożywczego (sprzedającego głównie konserwy i produkty „suche”) postanowił stworzyć zupełnie inny format sklepu. Zamiast sprzedawcy i lady, wszystkie produkty trafiły na półki, a sprzedawca wraz z kasą znalazł się przy wyjściu. Klient po wejściu otrzymywał koszyk wiklinowy i sam wybierał sobie produkty i pakował je do koszyka. Początkowo sklep na Broadway na Manhattanie cieszył się sporym zainteresowaniem. Niestety po dwóch latach w 1917 roku zbankrutował, ze względu na spadek zainteresowania i przywiązanie klientów do tradycyjnych sklepów. Astor po prostu nie miał szczęścia.

Równolegle Clarence Saunders otworzył w 1916 roku własny sklep samoobsługowy o nazwie Piggly Wiggly w Memphis. Tym razem się udało. Saunders zaczął zarabiać tak dużo, że mógł otwierać kolejne sklepy. W krótkim czasie, w USA było już 1000 jego sklepów!
W całych Stanach powstawały kolejne sklepy samoobsługowe. Jedną z nowości było wprowadzenie w nich znacznie mniejszych opakowań na produkty, dzięki czemu klienci nie musieli kupować jedzenia „na zapas”. Dodatkowo sprzedawane były w nich różne rodzaje jedzenia. Wszystko można było kupić w jednym miejscu. W 1933 roku po raz pierwszy użyto nazwy supermarket.

W latach 30. zaczęły pojawiać się również pierwsze sklepy, które dzisiaj noszą miano hipermarketów. Sklepy te oferowały początkowo podobną ofertę do supermarketów, ale były większe, nie były tak ładne a ceny w nich były nieco niższe ze względu na możliwość zamawiania znacznie większych ilości towarów.
Po I wojnie światowej sklepy samoobsługowe zaczęły pojawiać się w innych częściach świata., ale szło im znacznie gorzej niż w USA. Wybuch II wojny światowej zatrzymał rozwój supermarketów na starym kontynencie. Dopiero po wojnie zaczęły one przeżywać swoje złote czasy.

W Polsce pierwsze supermarkety zaczęły pojawiać się w latach 50. i 60., jednakże dopiero po roku 1990 zaczęły one przeżywać największy rozkwit. Z czasem dołączyły do nich inne formaty sklepów.
Warto dodać, że pierwsze supermarkety na świecie musiały walczyć z bardzo poważnym przeciwnikiem… mediami. Nawet największe gazety w USA prowadziły kampanię przeciwko supermarketom, oferującym znacznie tańsze produkty niż tradycyjne sklepy. To właśnie wtedy zrodził się mit mówiący o tym, że jedzenie w sklepach samoobsługowych jest gorsze niż w mniejszych sklepach. Na szczęście klienci sami zdecydowali, a sklepy samoobsługowe wygrały walkę.

Obecnie ze względu na obecność wielu różnych formatów sklepów, różniących się formą sprzedaży można faktycznie zauważyć, że niektóre z formatów sklepów oferują gorsze jakościowo produkty. Dotyczy to zwłaszcza dyskontów, które zdobywają popularność dzięki niskim cenom, kosztem jakości. Supermarkety natomiast pozostają niezmiennie najbardziej uniwersalnymi i jakościowo lepszymi sklepami na rynku. Małe sklepiki powoli znikają z rynku, albo przekształcają się w bardzo specjalistyczne punkty, sprzedające często własne wyroby.