Koncepcja latających dźwigów pojawiła się wraz z rozpowszechnieniem się śmigłowców i wzrostem ich możliwości transportowych. Maszyny te miały jednak swoje ograniczenia, w związku z czym, w 1980 roku w USA rozpoczęto prace nad tzw. helistatem, czyli zmodyfikowanym sterowcem, w którym napęd stanowiły cztery śmigłowce. Maszyna otrzymała nazwę Piasecki PA-97 Helistat.

Pierwsze śmigłowce mimo często swoich skromnych możliwości transportowych pokazały, że maszyny tego typu idealnie nadają się w roli latających dźwigów. Wraz z rozwojem techniki i pojawieniem się mocniejszych silników oraz bardziej dopracowanych konstrukcji, śmigłowce coraz częściej zaczęto stosować do transportu i nawet montażu konstrukcji na dużych wysokościach – np. szczytach budynków lub w trudnodostępnym terenie.

Piasecki PA-97 Helistat
Piasecki PA-97 Helistat

Zwłaszcza w tej ostatniej roli, śmigłowce okazały się bardzo przydatne, jednak dalej brakowało im odpowiedniego udźwigu. W związku z tym, w 1980 roku US Navy zainicjowała program budowy eksperymentalnego aerostatu dla Forest Service, który miał być połączeniem sterowca i śmigłowca. Maszynę zaczęto określać jako helistat. Według założeń, miała służyć do ekonomicznego transportu ciężkich ładunków o masie 60-200 ton w trudnodostępnym terenie – np. kłód drewna, dzięki wykorzystaniu połączonej siły nośnej napełnionego helem sterowca, oraz czterech wirników śmigłowców.

Projekt zlecono zakładom Piasecki Aircraft, mającym duże doświadczenie w produkcji śmigłowców. Jako bazę wykorzystano wycofany z eksploatacji sterowiec Navy ZPG-2W Typu N, połączony z aluminiową konstrukcją, do której przymocowano cztery śmigłowce Sikorsky H-34J, pozbawione wirników ogonowych oraz podwozia. Tak skonstruowana maszyna otrzymała nazwę Piasecki PA-97 Helistat i została oblatana 26 kwietnia 1986 roku.

Piasecki PA-97 Helistat
Piasecki PA-97 Helistat

Konstrukcja miała 104,57 m długości, a maksymalna masa wynosiła 50 765 kg. Napęd stanowiły 4 silniki Wright R-1820-84C o mocy 380 KM, zapewniające prędkość maksymalną około 132 km/h oraz zasięg nawet 3000 km bez ładunku, albo 80 km z pełnym ładunkiem. Do sterowania maszyną potrzebna była jedna osoba, ale ponadto możliwe było zabranie 7 pasażerów. Testy Helistatu prowadzono w Naval Air Engineering Station w Lakehurst w New Jersey. Niestety nie trwały one długo, ponieważ już 1 lipca 1986 roku doszło do katastrofy i zniszczenia maszyny. Zginął pilot, a 4 kolejne osoby zostały ranne.

Przyczyną katastrofy jak się później okazało, była słaba konstrukcja ramy, która nie została sprawdzona pod kątem wytrzymałości na wibracje, generowane przez cztery, nie do końca zsynchronizowane wirniki śmigłowców. Podczas feralnego lotu, rama z podwoziem wpadły w potężne wibracje spowodowane podmuchem wiatru, które w połączeniu z tzw. efektem rezonansu naziemnego, doprowadziły do oderwania się jednego z śmigłowców, którego wirnik rozciął poszycie sterowca napełnionego helem. Cała konstrukcja straciła stabilność, czego skutkiem było pogłębienie się wibracji. Ostatecznie wszystkie śmigłowce oderwały się od ramy, co doprowadziło do rozbicia się maszyny. Utrata jedynego prototypu, oraz dosyć nieprzemyślane podejście do projektu sprawiły, że program zamknięto i skupiono się na rozwoju ciężkich śmigłowców transportowych.

Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
Udostępnij.