Po wejściu Polski do NATO w 1999 roku, Polska Marynarka Wojenna stanęła przed trudnym zadaniem dostosowania się do nowych realiów. Wycofanie z eksploatacji niszczyciela ORP Warszawa sprawiło, że polskie wybrzeże było praktycznie bezbronne. W związku z tym w 2001 roku podjęto decyzję o budowie serii korwet typu Gawron. Niestety z powodu licznych problemów, po 18 latach zbudowano tylko jeden okręt typu, który przemianowano na patrolowiec ORP Ślązak.

Geneza

Polska Marynarka Wojenna po przemianach politycznych z przełomu lat 80. i 90. była w bardzo specyficznej sytuacji. Zaniedbywana przez lata, nie posiadała zbyt wielu nowych jednostek, a jedyną wyraźną wartość bojową miał niszczyciel ORP Warszawa. Polska stanęła wówczas przed trudną decyzją na temat przyszłości floty, która musiała samodzielnie zadbać o bezpieczeństwo granicy morskiej.

Gawron jeszcze na lądzie (fot. naszbaltyk.com)
Gawron jeszcze na lądzie (fot. naszbaltyk.com)

W 1997 roku podjęto więc decyzję o rozpoczęciu prac projektowych nad nowym typem okrętów wojennych, które miały wzmocnić zarówno ofensywne, jak i defensywne możliwości floty. Według założeń miały to być wielozadaniowe korwety rakietowe o konstrukcji częściowo modułowej. Po opracowaniu wstępnych wymagań, przystąpiono do prac nad projektem, który oparto o założenia niemieckiego projektu MEKO A-100, który idealnie wpisywał się w przygotowane założenia.

Zmiana sytuacji politycznej i przystąpienie Polski do NATO nie zmieniło planów. Założono, że powstanie nawet 7 korwet.  Po ukończeniu jednostki prototypowej, miały powstać kolejne, już seryjne jednostki. Umowę na budowę tych okrętów podpisano 27 listopada 2001 roku, a już następnego dnia w Stoczni Marynarki Wojennej położono stępkę pod pierwszy okręt określany jako korweta wielozadaniowa projektu 621 typu Gawron.

Nowy typ korwet miał być większy od zbudowanej w 1987 roku korwety ORP Kaszub, posiadać silniejsze uzbrojenie oraz lądowisko dla śmigłowca. Początkowo zakładano budowę dwóch jednostek (w tym prototypowej) z opcją na 5 kolejnych. Jak na ówczesną sytuację finansową Polskich Sił Zbrojnych był to bardzo ambitny plan.

Przyszły ORP Ślązak po wodowaniu technicznym (fot. Piotr Witmann)
Przyszły ORP Ślązak po wodowaniu technicznym (fot. Piotr Witmann)

Problematyczna budowa

Po położeniu stępki 28 grudnia 2001 roku prace przebiegały bardzo sprawnie jednak już w 2002 roku dowództwo Marynarki Wojennej zrezygnowało z opcji na kolejne jednostki i ograniczyło zamówienia do dwóch korwet, a później do jednej już budowanej jednostki. Było to spowodowane  wprowadzeniem w 2000 i 2002 roku do eksploatacji dwóch ex-amerykańskich fregat typu Oliver Hazard Perry. Ograniczenie zamówienia do jednej jednostki, brak perspektywy rozpoczęcia produkcji seryjnej oraz specyfika okrętu sprawiały, że koszty prac rosły bez końca. Dużym problemem był również fakt, iż stocznia nie posiadała odpowiedniego doświadczenia i zaplecza do budowy tak nowoczesnej konstrukcji.

Do 2004 roku ukończono zaledwie 15% prac przy poszyciu, ale zakupiono część wyposażenia. W 2005 roku stocznia zwiększyła swoje możliwości w zakresie spawania cienkich blach, co zwiększyło szanse na przyśpieszenie prac nad okrętem. W 2006 roku MON podjął decyzję o przeznaczeniu dodatkowych funduszy na budowę, która miała kosztować ostatecznie 1,16 mld zł, a sam okręt miał być gotowy do służby w latach 2014-2015. W 2008 roku kadłub okrętu był gotowy w 80%.

Wodowanie ORP Ślązak (fot. Artur Zakrzewski/DKS MON)
Wodowanie ORP Ślązak (fot. Artur Zakrzewski/DKS MON)

Pozyskanie Zintegrowane Systemu Walki (ZSW) nie udało się, ale pozyskano turbiny gazowe, dzięki czemu możliwe było pełne scalenie kadłuba. Niestety w 2009 roku z powodów ekonomicznych i gospodarczych, MON ograniczył fundusze na dalsze prace, przez co uległy one kolejnemu spowolnieniu. W tym samym roku Stocznia Marynarki Wojennej ogłosiła upadłość. Mimo to, prace kontynuowano pod nadzorem finansowym Inspektoratu Uzbrojenia i w 2010 roku rozpoczęto prace nad nadbudówką.

Kolejne problemy finansowe sprawiły, że w lutym 2012 roku wstrzymano prace nad okrętem i zaczęto rozważać jego sprzedaż lub nawet złomowanie. Nie mogąc znaleźć kupca, podjęto decyzję o dokończeniu prac, ale równocześnie zmieniono założenia dla całego projektu. Korweta Gawron została przemianowana na patrolowiec. Dzięki temu projekt miał być tańszy, a odzyskane fundusze miały być przeznaczone na prace nad niszczycielami min projektu 258 Kormoran II.

Zmiana przeznaczenia jednostki wiązała się również z zmianą nazwy z Gawron na Ślązak, a projekt dostał oznaczenie 621M. Zrezygnowano wyposażenia okrętu w sensory do wykrywania okrętów podwodnych, broń do zwalczania okrętów podwodnych oraz rakiety przeciwlotnicze i przeciwokrętowe.

ORP Ślązak (fot. Wikimedia Commons)
ORP Ślązak (fot. Wikimedia Commons)

Patrolowiec ORP Ślązak

Decyzja o dokończeniu budowy okrętu w roli patrolowca wymusiła liczne zmiany w jego konstrukcji. Z drugiej strony Marynarka Wojenna wybierając wyposażenie jednostki wyszła z założenia, że okręt nie będzie patrolowcem przez cały czas swojej eksploatacji. Uznano, że po dokończeniu budowy i wcieleniu do służby jako patrolowiec, rozpocznie się proces dozbrajania okrętu, dzięki czemu ponownie stanie się on korwetą.

Po 2012 roku prace przyspieszyły, a 16 grudnia 2014 roku miało miejsce techniczne wodowanie jednostki. Jego celem było dokonanie pomiarów masy kadłuba oraz… potrzeba obrócenia okrętu w hali montażowej. Po wykonaniu operacji, patrolowiec powrócił na ląd. 2 lipca 2015 roku odbyło się właściwe wodowanie okrętu, któremu nadano oficjalnie nazwę ORP Ślązak. Tym samym zakończyła się trwająca 14 lat budowa jednostki, ale nie oznaczało to, że patrolowiec był gotowy do służby. W styczniu 2018 roku prace nad ORP Ślązak ponownie wstrzymano z powodu upadłości stoczni. W marcu okręt został przejęty przez Inspektorat Uzbrojenia od syndyka upadłej stoczni. Dalsze prace nad nim powierzono nowo utworzonej Stoczni Wojennej, należącej do Polskiej Grupy Zbrojeniowej.

14 listopada 2018 roku rozpoczęto próby morskie patrolowca. 28 stycznia 2019 roku rozpoczęto natomiast próby zdawczo-odbiorcze, a sam okręt został przekazany Marynarce Wojennej 8 listopada 2019 roku po 18 latach prac. Banderę podniesiono na nim 28 listopada 2019 roku. Koszt budowy ORP Ślązak wyniósł około 1,17 mld zł. Suma ta była stanowczo za wysoka jak na koszt budowy patrolowca, albo nawet korwety, ale jej wielkość spowodowana była długością prac i przede wszystkim faktem budowy tylko jednej jednostki.

ORP Ślązak (fot. Żeglarz/Wikimedia Commons)
ORP Ślązak (fot. Żeglarz/Wikimedia Commons)

Konstrukcja

Patrolowiec ORP Ślązak swoim wyglądem i wielkością przypomina bardziej korwetę niż patrolowiec. Dotyczy to zwłaszcza braku typowych dla patrolowców rozwiązań ułatwiających funkcjonowanie tego typu jednostek (np. doki dla łodzi pontonowych, hangar dla śmigłowca itp.). Wyporność okrętu wynosi 2460 ton, długość całkowita 95,47 m, szerokość 13,3 m a zanurzenie 3,6-4,4 m. Napęd jednostki składający się z dwóch silników diesla MTU 12V 595 TE90 o mocy 4400 KM każdy i turbiny gazowej LM2500 o mocy 34 000 KM pozwala na osiągnięcie prędkości maksymalnej 30 węzłów, marszowej 18 węzłów i ekonomicznej 14 węzłów.

Zasięg wynosi 4500mil morskich (8300 km) przy prędkości 14 węzłów. Autonomiczność wynosi 30 dni, a załoga składa się z 97 oficerów i marynarzy. Na rufie znajduje się lądowisko dla śmigłowców, ale bez hangaru. Ślązak wyposażony będzie w zintegrowany system walki TACTICOS, radar SMART-S Mk2 3D, radar kierowania ogniem STING-EO Mk2, sonar nawigacyjno-ostrzegający L3 ELAC Nautical Vanguard, elektrooptyczny system obserwacyjny Thales MIRADOR i system dowodzenia, system przesyłu danych Link 11/16.

Obecnie uzbrojenie składa się z armaty OTO Melara Super Rapid MF L/62 kalibru 76 mm, dwóch działek OTO Melara Marlin-WS kalibru 30 mm, 4 wyrzutni rakiet przeciwlotniczych GROM oraz 4 wkm-ów 12,7 mm. W przypadku dozbrajania okrętu (co jest wręcz pewne), dodane zostaną wyrzutnie rakiet przeciwokrętowych oraz przeciwlotniczych krótkiego i średniego zasięgu. Być może pojawi się również dedykowane uzbrojenie do zwalczania okrętów podwodnych. Wyposażenie elektroniczne spokojnie poradzi sobie z obsługą tego uzbrojenia.

ORP Ślązak (fot. Żeglarz/Wikimedia Commons)
ORP Ślązak (fot. Żeglarz/Wikimedia Commons)

Podsumowanie

Chociaż prace nad Ślązakiem, ex-Gawronem trwały 18 lat, ukończony okręt mimo iż nowoczesny i z potencjałem do rozbudowy, w praktyce jest jednostką o bardzo ograniczonych możliwościach bojowych. Czas jego budowy był stanowczo zbyt długi, ale na szczęście dzięki przyjęciu na samym początku dosyć dobrych wymagań co do kadłuba, nie jest on przestarzały mimo upływu lat.

ORP Ślązak stał się jednak pierwszym nowoczesnym okrętem wojennym Polskiej Marynarki Wojennej, wprowadzonym po latach stopniowej degradacji floty. Niestety nie zapoczątkował rewolucji, a jedynie drobne kroki do przodu (jak budowa niszczycieli min typu Kormoran II). Dużym znakiem zapytania jest dalszy los okrętu wobec rozpoczęcia prac nad programem pozyskania fregat typu Miecznik. Program ten ma duże szanse na realizację, ponieważ w przeciwieństwie do prac nad Gawronem, stocznie, które mają się nim zająć dysponują odpowiednimi kompetencjami, a brak alternatyw sprawia, że program jest traktowany z większym priorytetem niż miało to miejsce w przypadku korwet. Czas jednak pokaże, jakie będą efekty.

Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
Udostępnij.