Zbudowany w 1918 roku pięciomasztowy szkuner znany pod polską nazwą Elemka, od początku swojej kariery był pechową jednostką. Kolejni właściciele i kolejne role jakie pełnił tylko to potwierdzały. Chociaż zbudowano go w Kanadzie a w toku swojej służby nosił wiele bander, to krótki epizod jakim była służba pod polską banderą miał duży wpływ na jego historię.
Historia żaglowca sięga końcówki I wojny światowej, kiedy to w kanadyjskiej stoczni William Lyall Shipbuilding Co Ltd. w Vancouver zaczęto budować pięciomasztowy szkuner Cap Nord dla francuskiego armatora Société d’Armements R. Van Hemelryck & Cie. (był to jeden z sześciu podobnych jednostek tego typu zamówionych w tej stoczni przez Francję). Statek miał 92,8 m długości i wyporność 2200 ton, oraz tonaż 1458 BRT. Oprócz żagli, posiadał on dwa silniki Scandia o mocy 600 KM, dzięki którym mógł rozwijać prędkość 8 węzłów. Załoga jednostki liczyła 37 marynarzy. Był to jeden z popularnych w tym okresie pięciomasztowych żaglowców towarowych budowany w Ameryce Północnej, które miały być tańszą alternatywą dla zużywających węgiel parowców. Zwodowano go we wrześniu 1918 roku.
Prace nad żaglowcem szły szybko, ale w ich trakcie wykorzystano niesezonowane drewno, a silniki nie przeszły wystarczających prób odbiorczych. Po wykryciu wad żaglowca, armator nie zdecydował się na jego odbiór. W związku z tym niepotrzebna jednostka wykonała kilka rejsów pod brytyjską banderą w latach 1918-1922, ale cały czas należała do stoczni.
Ostatecznie w 1922 roku żaglowcem zainteresował się duński armator J. H. Peterson, który odsprzedał go później armatorowi A/S Rederiet Aerö. Po kilku rejsach okazało się jednak, że problemy techniczne uniemożliwiają normalną eksploatację żaglowca. W związku z tym zacumowano go w Kilonii i zaczęto szukać chętnego na jego odkupienie. Dopiero w 1934 roku zapomnianym statkiem zainteresowali się przedstawiciele polskiej Ligii Morskiej i Kolonialnej.
Nie zrażeni wiekiem żaglowca i faktem, że przestał on kilka lat w porcie, przedstawiciele LMK podjęli decyzję o zakupie jednostki za 20 tys. marek z zamiarem wykorzystania jej w rejsach m.in. do portów Afryki Zachodniej w celu pozyskiwania kontraktów handlowych, a także w rejsach szkolnych. Niestety w 13 października w drodze z Kilonii do Polski podczas sztormu uszkodzeniu uległa konstrukcja żaglowca, przedni maszt złamał się, zniszczeniu uległy elementy wyposażenia na pokładzie i po raz kolejny popsuły się silniki.
Po odholowaniu do Gdańska 24 października, żaglowiec, który otrzymał nową nazwę Elemka musiał przejść remont połączony z modernizacją. Po usunięciu uszkodzeń, wymieniono trzy maszty na stalowe, dobudowano nadbudówkę, przebudowano ładownie i przystosowano jednostkę do roli statku transportowo-szkolnego. Prace trwały do marca 1935 roku. Ostatecznie 8 maja 1935 roku po zakończeniu prac Elemka wyruszyła w swój pierwszy rejs pod dowództwem kapitana Tadeusza Szczygielskiego z 37-osobową załogą, w tym 13 praktykantami.
Trasa biegła przez Morze Śródziemne do Aleksandrii i Jaffy, a w ładowniach przewożono 920 ton żelaza, 450 ton cementu w workach i 20 skrzyń z wyrobami emaliowanymi. Po długim, trwającym 72 dni rejsie statek dotarł do celu mimo problemów z silnikami i ożaglowaniem. Niestety na miejscu okazało się, że część ładunku cementu uległa zamoczeniu z powodu licznych przecieków i nie nadawała się do wykorzystania. W drodze powrotnej w ładowniach przewożono piryty do Szwecji. Ostatecznie do Gdyni Elemka powróciła 16 stycznia 1936 roku.
Z powodu strat finansowych i problemów z żaglowcem, odstawiono go do portu i przekształcono w stacjonarna szkołę morską, równocześnie szukając nowego nabywcy. Dopiero w 1938 roku Elemką zainteresował się amerykański armator S.D. Riss, który za zaledwie 50 tys. zł pozyskał żaglowiec i nazwał go Andromeda. Warto w tym miejscu dodać, że do tego czasu LMK wydało na żaglowiec około 1 mln zł… Według planu, nowy nabywca chciał nim odbyć rejs dookoła świata, ale pomysłu nie zrealizowano. Ostatecznie sprzedano go 8 lutego 1939 roku Związkowi Armatorów Hamburskich, którzy zmienili jego nazwę na Kapitan Hilgendorf i wykorzystywali w roli stacjonarnej jednostki szkolnej w Hamburgu.
W roli jednostki szkolnej wykorzystywano go przez całą wojnę. Mający swoje lata żaglowiec był jednak w coraz gorszym stanie. Mimo to przetrwał wojnę i w 1947 roku pojawił się pomysł przebudowania go na… hotel. Pomysłu nie zrealizowano, ale w 1949 roku żaglowiec poddano przebudowie, usuwając 2 maszty i przekształcając go w lichtugę nazwaną Cornelia, wożącą węgiel między niemieckimi portami na Bałtyku. Ze względu na problemu z napędem większość rejsów odbywała się jednak na holu. W 1950 roku ex-żaglowiec osiadł na mieliźnie, a uszkodzenia okazały się na tyle poważne, że w 1951 roku podjęto decyzję o jego rozebraniu w Lubece.
Elemka mimo licznych problemów pozostawała w ograniczonej eksploatacji przez długie lata, ale w praktyce odbyła tylko kilka prawdziwych rejsów towarowych do jakich była projektowana. Od samego początku był to pechowy statek, który kolejnym armatorom tylko sprawiał problemy. Jego zakup przez Ligę Morską i Kolonialna w 1934 roku był bardzo mocno krytykowany, nie tylko z powodu kosztu samej jednostki, której stan pozostawiał wiele do życzenia, ale także z powodu kompletnego braku sensu wykorzystania tego typu statku w rejsach towarowych. Przyjmuje się, że LMK kierowała się bardziej względami propagandowo-prestiżowymi, niz praktycznymi przy podejmowaniu decyzji o zakupie żaglowca.
Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.