Pierwsza wojna światowa udowodniła, że lotnictwo może nie tylko wpływać na przebieg walk, ale również toczyć własne bitwy i własną wojnę w powietrzu. Mimo ograniczeń technicznych, wielu weteranów i dowódców zdało sobie sprawę z możliwości jakie mają samoloty. Wśród nich znalazł się amerykański oficer William „Billy” Mitchell, który został wielkim orędownikiem wykorzystania samolotów przeciwko okrętom.

Geneza

Lotnictwo wojskowe w trakcie I wojny światowej przeszło olbrzymią rewolucję. Zmianie uległy nie tylko maszyny i ich uzbrojenie, ale także taktyka walki. Chociaż to Amerykanie byli początkowo pionierami w dziedzinie wykorzystania lotnictwa, bardzo szybko ustąpili miejsca Europejczykom.

Prym wiedli Francuzi i Brytyjczycy, przy czym ci drudzy najbardziej przyczynili się do rozwoju lotnictwa morskiego i jako pierwsi przeprowadzili w trakcie wojny udany atak torpedowy przy użyciu samolotu, oraz jako pierwsi wprowadzili do służby lotniskowiec.

Short Type 184
Short Type 184

Amerykanie pozostawali w tym czasie daleko w tyle i jedynie wykorzystywali doświadczenie sojuszników. Po wojnie sytuacja wielce się nie zmieniła. W USA lotnictwo wojskowe długo nie mogło znaleźć swojego miejsca jako samodzielny rodzaj sił zbrojnych.

Na początku lat 20. weteran walk w Europie, generał William Mitchell zainspirowany rozwojem lotnictwa w Europie zaczął lobbować w USA za wykorzystaniem samolotów do walki z okrętami. Uważał, że pojedyncze samoloty uzbrojone w bomby i torpedy będą znacznie lepiej radziły sobie z wrogimi okrętami wojennymi niż artyleria nadbrzeżna czy nawet sama flota.

Pancernik USS Alabama zaatakowany bombami fosforowymi
Pancernik USS Alabama zaatakowany bombami fosforowymi

Dodatkowo zwracał uwagę na znacznie mniejsze koszty budowy samolotów w porównaniu z pancernikami. Jak się później okazało, miał rację. Mimo to, dowództwo US Navy patrzyło na niego jak na wariata (dosłownie) i mimo dowodów na słuszność jego teorii nie chciało przyznać mu racji. Głównym powodem był rozpoczęty wówczas bardzo drogi program budowy nowych pancerników. Wycofanie z niego byłoby dla wielu oficerów sporą porażką wizerunkową.

Niesforny generał

William „Billy” Mitchell urodził się 29 grudnia 1879 roku we Francji, ale dorastał w USA. Pochodził z zamożnej rodziny ale już w wieku 18 lat postanowił porzucić spokojne życie i rozpoczął karierę wojskową. W 1908 roku po raz pierwszy miał styczność z lotnictwem, obserwując loty braci Wright w Fort Myer w Virginii.

W kolejnych latach stopniowo wspinał się po szczeblach wojskowej kariery, a w 1917 roku otrzymał rangę podpułkownika. Po włączeniu się USA do wojny w kwietniu 1917 roku Mitchell trafił do Paryża, gdzie po kilku miesiącach szkolenia objął dowództwo nad amerykańskim lotnictwem we Francji.

Generał William "Billy" Mitchell przy samolocie Vought VE-7 Bluebird
Generał William „Billy” Mitchell przy samolocie Vought VE-7 Bluebird

Już wtedy zasłynął swoim nieco aroganckim zachowaniem. We wrześniu 1918 roku pod jego dowództwem znalazło się blisko 1500 samolotów amerykańskich, brytyjskich i francuskich, które brały udział w walkach o Saint-Mihiel. Mimo niezbyt przyjemnego charakteru Mitchella ceniono za jego umiejętności i doświadczenie.

Po wojnie powrócił do USA gdzie praktycznie natychmiast zaczął prowadzić kampanię na rzecz promocji lotnictwa morskiego. Jego działania początkowo były ignorowane przez dowództwo Marynarki Wojennej i Wojsk Lądowych, ale na początku 1921 roku uznano, że jedynym sposobem jego uciszenia będzie pozwolenie mu na przeprowadzenie próbnych nalotów.

Pancernik USS Alabama podczas bombardowań
Pancernik USS Alabama podczas bombardowań

Co ciekawe w listopadzie 1920 roku US Navy przeprowadziła podobne próby do proponowanych przez Mitchella. W ich wyniku zbombardowano stary pancernik Indiana. Mimo uszkodzeń okręt nie zatonął. Miało to potwierdzić tezę, jakoby lotnictwo nie mogło zatopić ciężkich okrętów wojennych.

Jak się później okazało, w trakcie bombardowań wykorzystywano bomby ćwiczebne, a sam statek uszkodzono przy pomocy materiałów wybuchowych umieszczonych na pokładzie. Cały eksperyment okazał się farsą, co tylko zwiększyło determinację Mitchella.

Samoloty przeciw okrętom

1 maja 1921 roku Billy Mitchell objął dowództwo nad grupą lotniczą 1st Provisional Air Brigade, składającą się z aż 125 samolotów i około 1000 żołnierzy. Zadaniem jednostki miało być przeprowadzenie eksperymentalnych nalotów na okręty.

Stary ex-niemiecki niszczyciel G-102 zatopiony w trakcie prób
Stary ex-niemiecki niszczyciel G-102 zatopiony w trakcie prób

Po 2 miesiącach treningów oddział był gotowy. Jako cele dla bombowców Marynarka Wojenna wybrała kilka ex-niemieckich okrętów wojennych przejętych po wojnie oraz kilka starych wycofanych już z eksploatacji pancerników amerykańskich.

Od samego początku generał John Pershing, który organizował całe przedsięwzięcie starał się maksymalnie utrudnić Mitchellowi działanie. Wprowadzono wiele zasad, które uniemożliwiały skuteczne przeprowadzenie prób. Po każdym nalocie, na pokład atakowanych okrętów mieli wchodzić obserwatorzy, których zadaniem była ocena skutków ataków.

Ex-niemiecki pancernik Ostfriesland trafiony bombą lotniczą
Ex-niemiecki pancernik Ostfriesland trafiony bombą lotniczą

Próby prowadzono ponadto aż 80 km od brzegu, przez co samoloty mogły przebywać nad celem tylko kilka minut. Mimo to Mitchell i jego piloci nie zamierzali się poddać. Pierwsze próbne bombardowania przeprowadzono 21 czerwca 1921 roku, a kolejne 13 i 18 lipca. W ich trakcie zatopiono ex-niemiecki niszczyciel G-102 i lekki krążownik Frankfurt.

Każdy nalot składał się z dwóch faz. W pierwszej myśliwce SE-5 zrzucały na pokład okrętów bomby odłamkowe symulując uciszanie obrony przeciwlotniczej, a następnie bombowce Martin MB-2 zrzucały bomby burzące. Naloty były na tyle udane, że 20 lipca postanowiono zaatakować poważniejszy cel, jakim był ex-niemiecki pancernik Ostfriesland.

Z powodu złej pogody bombardowania prowadzono aż dwa dni (mimo iż samoloty mogły działać w tych warunkach, obserwatorzy nie byli w stanie wejść na pokład atakowanego pancernika, w związku z czym loty przesunięto na kolejny dzień). Po zrzuceniu kilku bomb okręt zatonął. Nie jest jednak pewne, czy pancernik zatonął w wyniku bezpośredniego bombardowania, czy też z powodu przecieków spowodowanych pierwszym atakiem.

Ex-niemiecki pancernik Ostfriesland trafiony bombą lotniczą
Ex-niemiecki pancernik Ostfriesland trafiony bombą lotniczą

Eksperyment okazał się sporym sukcesem, co nie do końca odpowiadało dowództwu US Navy. Mimo to podjęto decyzję o zwiększeniu wydatków na rozwój lotnictwa morskiego. We wrześniu 1921 roku Mitchell ponownie przeprowadził próbne bombardowania, a jego celem był wycofany z eksploatacji pancernik typu pre-dreadnought USS Alabama. W 1923 roku ponownie powrócono do bombardowań, zatapiając dwa pancerniki – USS Virginia i USS New Jersey.

Co ciekawe w trakcie prób ani Mitchell, ani inni dowódcy Floty nie brali pod uwagę wykorzystania lotniskowców. W tym czasie USA wykorzystywały już jedną jednostkę tego typu – USS Langley.

Koniec kariery

Mimo sukcesu jakim okazały się próby oraz zmian jakie zaszły w doktrynie wykorzystania lotnictwa, Mitchell słynący z wybuchowego temperamentu nie był  do końca zadowolony. W kolejnych latach generał cały czas starał się promować rozwój lotnictwa morskiego, ale nie mógł przebić się przez betonowe dowództwo US Navy. W 1925 roku po katastrofie sterowca Shenondoah oskarżył on dowództwo Floty o „wręcz zdradzieckie działania”. Miarka się przebrała.

Tonący pancernik USS Alabama
Tonący pancernik USS Alabama

Mitchell został postawiony przed… sądem wojskowym. Pokazowy proces zakończył się podtrzymaniem zarzutów (które w większości były wyssane z palca) niesubordynacji. Mitchell został zawieszony na 5 lat i pozbawiony wynagrodzenia. 1 lutego 1926 roku zdegradowany do rangi pułkownika odszedł z wojska.

W kolejnych latach zajął się pisaniem książek i rozwijaniem metod wykorzystania lotnictwa w wojnie na morzu od strony teoretycznej. Zmarł 19 lutego 1936 roku w wieku 56 lat w szpitalu w Nowym Jorku z powodu grypy. Dopiero wiele lat później zrehabilitowano go, a prezydent Roosevelt przywrócił mu rangę generała. Na jego cześć lekki bombowiec B-25 otrzymał nazwę Mitchell.

W trakcie II wojny światowej teorie tworzone przez Mitchella okazały się wyjątkowo trafione. Lotnictwo morskie operujące z lotniskowców siało spustoszenie w trakcie bitew morskich, a pancerniki odeszły do lamusa. Niedoceniany za życia, Mitchell stał się po śmierci ojcem lotnictwa morskiego.

Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
Udostępnij.