Jakie było Antidotum Airshow Leszno 2021 w tym roku opisał już w osobnym artykule Michał. Były chwile radosne, spotkania ze znajomymi, ale też na sam koniec dopadł nas wszystkich smutek i długie chwile refleksji. Ale z racji tego, że byliśmy tam w większej ekipie, czas na drugą część relacji.

Dla fotografów lotniczych Antidotum Airshow Leszno, zwłaszcza w tym roku, to niebywałe święto. Dwa dni możliwości realizowania swoich pasji i szlifowania umiejętności. Fotografia lotnicza. Czym ona jest, już nie raz było wspominane. Natomiast czym ją realizować już nie koniecznie.

North American B-25J Mitchell (fot. Michał Niemczyk)
North American B-25J Mitchell (fot. Michał Niemczyk)

Wtem pojawia się na Antidotum biały namiot… Znaczy się namiot Sony. Bardzo fajny akcent, bo tego typu inicjatywy pojawiają się raczej na bardzo dużych pokazach. Sony Polska dało możliwość poznania ich sprzętów, od małych aparatów APS-C po wielkomatrycowe A7RIV i chyba najważniejsze A1.

Będąc użytkownikiem Sony A7 III i mając kilka obiektywów, skusiłem się już na ostatnią sztukę Sony A1. Czy to był dobry wybór? W pierwszej kolejności musimy zacząć od pewnego zarysu i punktu odniesienia. Na co dzień pracuję na zestawie Sony A7III + Sony 70-200 f/4. Mamy więc pełną klatkę 24Mpx oraz doskonałą stabilizację w body jak i w obiektywie. Zestaw ze sobą współpracuje bez najmniejszego problemu. Czasem do A7III podpinam super teleobiektyw Sony 200-600mm. Tutaj też nie mam zastrzeżeń, zeszłoroczne zdjęcia z Leszna mogą być tego przykładem.

Teraz zobaczmy na zestaw wypożyczony, czyli Sony A1. Można o nim śmiało powiedzieć, że jest to super kombajn, nadający się niemal do każdego rodzaju fotografii. Matryca 50Mpx, szalenie szybkie zdjęcia seryjne, stabilizacja itd. Itd. Specyfikacje techniczne można poczytać wszędzie w Internecie.

Obsługa? Bardzo dobra, jeśli chodzi o przyciski i pokrętła niemal identyczne jak w pozostałych body od Sony (zwłaszcza Sony A9). Menu, tutaj jest jednak różnica. Sony w najnowszych modelach wprowadziło zupełnie inne menu. W najstarszych sprzętach np. w A6000 jest ono bardzo ubogie, w A7III już inne, a w A1 już najnowsze, czy jest lepsze? Myślę, że jak zawsze jest to kwestia przyzwyczajenia.

Super Puma Display Team (fot. Michał Niemczyk)
Super Puma Display Team (fot. Michał Niemczyk)

Na ogromny plus trzeba zaliczyć dwie rzeczy. Grip identyczny jak z Sony A7RIV i te same akumulatory jak w A7III czyli FP100. Co też uratowało mi dzień, ponieważ wypożyczony A1 w gripie posiadał jeden akumulator, który o dziwo mimo 100% naładowania okazał się dość słaby i padł po kilkuset zdjęciach, natomiast akumulator z mojego A7III wytrzymał kolejnych 2 tysiące zdjęć.

Fotografię lotniczą możemy podzielić na 3 rodzaje. Fotografię statyczną, gdy fotografujemy samoloty na stojankach, dynamiczną podczas lotów demonstracyjnych, oraz ostatnią air2air. Każda z nich wymaga od sprzętu innych właściwości. Tutaj skupię się jedynie na zdjęciach dynamicznych.

North American B-25J Mitchell (fot. Patrycja Hartman)
North American B-25J Mitchell (fot. Patrycja Hartman)

Przez cały jeden dzień Antidotum Leszno, używałem A1 z podpiętym obiektywem Sony 200-600mm. Jedno trzeba przyznać, ten zestaw jest ciężki, zwłaszcza w momencie gdy mamy podpiętego gripa z dwoma akumulatorami. Kilka godzin pracy daje się mocno odczuć w nadgarstkach. Pamiętać trzeba, że w trakcie robienia zdjęć dynamicznych pokazów musimy stabilnie śledzić obiekt w wizjerze. Właśnie, stabilnie. Można pomyśleć, że jeden z lepszych teleobiektywów o tej ogniskowej, jeśli nie najlepszy obecnie dostępny na rynku, wraz z body które ma swoją stabilizację, będzie pozwalać na większy margines błędu. Nic bardziej mylnego.

Sony A1 weryfikuje swojego użytkownika w bardzo brutalny sposób. Pomimo doskonałego trybu śledzenia, celnego AF i szalonej prędkości zdjęć seryjnych, nie mając doświadczenia i wprawy na tym zestawie możemy śmiało zapomnieć o tym, że z takiej sesji wrócimy z zaskakująco dobrym wynikiem trafionych zdjęć.

North American B-25J Mitchell (fot. Patrycja Hartman)
North American B-25J Mitchell (fot. Patrycja Hartman)

Skoro tak zachwalam A1, skąd ta łyżka dziegciu? Jest to efekt współpracy obiektywu 200-600mm z aparatami które mają dużą matrycę – powyżej 24Mpx. Mówiąc wprost, coś nie gra. Obiektyw nie radzi sobie najlepiej z tak dużą matrycą i niestety będą się trafiać nieostre zdjęcia. Dość podobną ale bardziej odczuwalną w skutkach sytuację mamy jeśli połączymy ze sobą A7RIV z 200-600mm, gdzie też ten zestaw nie działa ze sobą w sposób idealny. Ale pamiętajmy, że mówię tutaj o sytuacji gdy musimy zrobić zdjęcie szybko poruszającego się obiektu na tle nieba, często w niesprzyjającym świetle, a naszym celem jest ładne rozmycie śmigła lecącego samolotu lub śmigłowca. Kiedy coś takiego się dzieje? W momencie gdy nie mamy wprawy to jest raz, dwa gdy ustawimy czas migawki powyżej 1/320s. Robiąc zdjęcia z czasami 1/400s dostajemy już naprawdę ładne, ostre zdjęcia, ale gdy skrócimy czasy poniżej 1/800s nie ma się do czego przyczepić. Kwestią wprawy jest fakt, że gdy już zrozumiemy jak prowadzić obiektyw, to jesteśmy w stanie zrobić ostre zdjęcia z czasami nawet na 1/60s.

Jak określić w takim razie czy mamy ostre zdjęcie w trakcie takiej sesji zdjęciowe? Zasadniczo możemy obejrzeć zdjęcie na ekranie lub w wizjerze. Tutaj dwie istotne uwagi. Sony nie ma dobrego ekranu odchylanego do podglądu tych zdjęć! Poważnie, ekran pokazuje o wiele gorszy podgląd zdjęcia niż jest w rzeczywistości, trochę lepiej jest w momencie gdy oglądamy zdjęcie przez wizjer, z tym że jest to bardzo niewygodne. Dopiero przeglądając zdjęcia na komputerze jesteśmy w stanie określić ich jakość. Na wstępne określenie tego w terenie za bardzo nie ma szans.

Lockheed P-38 Lightning & North American P-51D Mustang (fot. Michał Niemczyk)
Lockheed P-38 Lightning & North American P-51D Mustang (fot. Michał Niemczyk)

Finalnie oglądając urobek z jednego dnia testów tego aparatu, mam bardzo mieszane uczucia. Wiem jakie wychodzą nim zdjęcia portretowe, przykładem niech będą zdjęcia Michała, tak samo jego zdjęcia lotnicze, z tym że Michał działa na tym body już od kilku miesięcy. Ja miałem jeden dzień. Czy zdjęcia tutaj w galerii są dobre, myślę że tak. Czy mogły by być lepsze? Zdecydowanie tak.

Sony A1 zdecydowanie jest i równocześnie nie jest aparatem dla każdego. Oferuje niesamowite możliwości, jednocześnie wymagając sporo nauki i nabycia nowych przyzwyczajeń, zwłaszcza przy fotografii lotniczej. Kwestia jego ceny, zwłaszcza w Polsce to temat na inną dyskusję. Myślę, że po pewnym czasie i odpowiednim ćwiczeniu, można na nim spokojnie osiągnąć zdumiewające efekty. Należy jednak pamiętać, że po jednym dniu użytkowania tego aparatu nie dostaniemy efektu „wow”.

Antidotum Airshow Leszno (fot. Michał Niemczyk)
Antidotum Airshow Leszno (fot. Michał Niemczyk)

A o tym jak wyglądają zdjęcia nim zrobione możecie się przekonać dzięki poniższej galerii:

Super Puma Display Team (fot. Michał Niemczyk)
Super Puma Display Team (fot. Michał Niemczyk)

A tu druga porcja zdjęć od Patrycji, ale już nie z Sony, a z Canona 77D:

Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
Udostępnij.