MV Astoria (ex-MS Stockholm) był przez wiele lat najstarszym, pozostającym w czynnej eksploatacji liniowcem pasażerskim na świecie. Zbudowano go w 1948 roku i po wielu zmianach nazw i właścicieli, eksploatowano do 2021 roku. W jego długiej historii najważniejszym i zarazem najtragiczniejszym epizodem było zderzenie z włoskim liniowcem Andrea Doria.
Geneza
Historia MV Stockholm sięga końcówki II wojny światowej. Szwecja pozostała krajem neutralnym w trakcie wojny, ale nie był to najlepszy czas dla szwedzkich statków pasażerskich. Większość floty była wykorzystywana w ograniczonym stopniu z powodu braku zainteresowania podróżami przez Atlantyk oraz z powodu zagrożenia przypadkowym atakiem.
Gdy w 1944 roku sytuacja na frontach zaczęła zwiastować zbliżający się koniec wojny, najważniejszy szwedzki armator obsługujący trasy między Europą a Ameryką – Swedish America Line, uznał, że po wojnie wzrośnie zapotrzebowanie na podróże transatlantyckie, jednak równocześnie wzrastać będzie rola samolotów, przez co potrzebne będą zupełnie inne statki pasażerskie. Eksploatowane wówczas przez armatora jednostki miały już swoje lata, albo budowane były w oparciu o doświadczenia przedwojenne (tuż przed wojną prawie ukończono jeden duży liniowiec, który niestety spłonął przed wejściem do służby, a jego następca został w trakcie wojny sprzedany Włochom – obie jednostki nosiły nazwę MS Stockholm).
W związku z tym SAL musiał odświeżyć swoją flotę poprzez budowę nowego statku, dostosowanego do zmieniającego się rynku. Liniowiec miał być mniejszy, a jego wnętrze nie miało być aż tak bogato urządzone jak to miało miejsce w przypadku dużych transatlantyków. Z drugiej strony cały statek miał być wygodny, nowoczesny i ekonomiczny w eksploatacji, aby uzyskać przewagę nad konkurentami. Nowy liniowiec otrzymał podobnie jak poprzednicy nazwę MS Stockholm.
Pechowy początek nowego liniowca
Zamówienie na nową jednostkę złożono w październiku 1944 roku, ale stępkę położono dopiero w kwietniu 1945 roku. Kadłub liniowca zwodowano z problemami 9 września 1946 roku – problemy z wodowaniem sprawiły, że Stockholm zyskał miano pechowego statku jeszcze zanim wszedł do eksploatacji. Pierwsze próby morskie jednostka rozpoczęła w październiku 1947 roku, a 7 lutego 1948 roku została przekazana armatorowi.
MS Stockholm miał 160 m długości i tonaż około 12 165 BRT. Napęd stanowiły dwa ośmiocylindrowe silniki diesla Götaverken o mocy łącznej 12 000 KM. Zapewniały one prędkość 17 węzłów. Liniowiec mógł zabrać na pokład jedynie 395 pasażerów – 113 w pierwszej klasie i 282 w drugiej klasie. Załoga liczyła 220 osób. Cechą charakterystyczną statku była nietypowa jak na liniowiec linia nadbudówki, przypominająca bardziej duży jacht, oraz fakt, że każda z kajut pasażerów i załogi miała własny bulaj (w wielu ówczesnych liniowcach niektóre kabiny znajdowały się głęboko wewnątrz kadłuba). Stockholm otrzymał również wzmocniony kadłub, dzięki czemu mógł przepływać przez częściowo zamarznięte akweny.
Wadą statku był jednak całkowity brak stabilizatorów, przez co już w trakcie pierwszego rejsu, który rozpoczął się 21 lutego 1948 roku pasażerowie musieli znosić olbrzymie kołysanie statku. Co gorsze, rejs odbywał się zimą, kiedy warunki pogodowe panujące na Atlantyku należą do najgorszych. Mimo tych problemów nowy liniowiec szybko zdobył dużą popularność wśród pasażerów.
Rosnąca popularność sprawiła, że w 1952 roku armator podjął decyzję o gruntownej przebudowie całkiem młodego liniowca. Zmianie uległ układ nadbudówki, dzięki czemu zwiększono liczbę przewożonych pasażerów do 568 osób w 215 kabinach. Zmiana pociągnęła za sobą wzrost tonażu do 12 644 BRT. W trakcie modernizacji dodano również stabilizatory, dzięki czemu zwiększył się komfort podróży. Szybko okazało się, że zmiany były strzałem w dziesiątkę i znacząco zwiększyły dochody armatora.
Kilka lat po przebudowie, 25 lipca 1956 roku w trakcie 103 rejsu przez Atlantyk miał miejsce najtragiczniejszy epizod w historii szwedzkiego liniowca. Statek zderzył się z włoskim transatlantykiem SS Andrea Doria. Ze względu na solidną konstrukcję kadłuba, Stockholm przetrwał uderzenie, tracąc jedynie znaczną część dziobu. Włoska jednostka nie miała tyle szczęścia i zatonęła – więcej na ten temat można znaleźć w artykule Zatonięcie liniowca SS Andrea Doria.
Po kilku dniach Stockholm dopłynął o własnych siłach do Nowego Jorku, gdzie przeprowadzono naprawy. Koszt prac wyniósł około 1 mln dolarów (współcześnie około 8,8 mln dolarów). Po zakończeniu prac Stockholm powrócił do służby, jednak jego kariera pod szwedzką banderą miała się wkrótce zakończyć.
Nowe długie życie
15 maja 1959 roku MV Stockholm został sprzedany wschodnio-niemieckiemu armatorowi Freier Deutscher Gewerkschaftsbund. Nowy właściciel zmienił nazwę statku na MS Völkerfreundschaft i przeprowadził niewielką przebudowę, dostosowując go do roli wycieczkowca. W nowej roli ex-liniowiec wykorzystywano aż do 1985 roku.
W trakcie służby pod banderą NRD jednostka odwiedzała porty państw Bloku Wschodniego oraz Karaiby. W kwietniu 1985 roku wysłużony statek po raz kolejny zmienił właściciela. Tym razem przejęły go linie Neptunus Rex Enterprises. Po zmianie nazwy na MS Volker statek trafił do Southampton, gdzie ponad rok spędził bezczynnie przy nabrzeżu. Dopiero w grudniu 1986 roku wyczarterowano go Norwegii. Po przybyciu 20 grudnia do Oslo wykorzystywano go jako schronienie dla uchodźców przybywających do Norwegii.
W maju 1989 roku Volker ponownie zmienił właściciela. Paradoksalnie, kupiły go linie Star Lauro Lines z Włoch. W 1993 roku statek trafił do Genui, gdzie zbudowano Andrea Dorię. Włoskie media szybko przypomniały o wydarzeniach z 1956 roku, a nowy nabytek SLL nieoficjalnie zaczęto nazywać „Statkiem śmierci”.
W 1994 roku po kilku zmianach nazwy dawny liniowiec nazwano MV Italia Prima i podjęto decyzję o jego całkowitej przebudowie. W trakcie prac usunięto całą nadbudówkę i ogołocono wnętrze kadłuba. Można śmiało powiedzieć, że statek zbudowano na nowo w oparciu o stary kadłub. Dzięki przebudowie dawny Stockholm otrzymał zupełnie nową (bardziej nowoczesną) nadbudówkę z pochylonym kominem, a jego wnętrze zostało znacząco unowocześnione.
Zmianie uległ również napęd – zamiast dotychczasowych silników zamontowano dwie jednostki napędowe Wärtsilä 16V32 o łącznej mocy 14 300 KM, co w połączeniu z nową, bardziej opływową nadbudówkę zwiększyło prędkość maksymalną do 19 węzłów. Po przebudowie zwiększono również liczbę przewożonych pasażerów do 556 osób, a tonaż wzrósł do 15 615 BRT. Koszt prac wyniósł aż 150 mln dolarów (współcześnie około 243 mln dolarów).
Wraz z przebudową rozpoczęło się nowe życie dawnego liniowca, tym razem w roli prawdziwego wycieczkowca. W ciągu kilku lat statek przeszedł przez ręce kilku armatorów (w 1994 roku przejął go Nina Cia. di Navigazione, w 2002 Festival Cruises a od 2004 roku należy do Nina SpA), zmieniając wielokrotnie nazwę (w 1998 roku nazwano go Valtur Prima, w 2002 Caribe, w 2005 przemianowano na Athena a w 2013 Azores). W 2016 roku przemianowano go po raz kolejny, tym razem na MV Astoria. Pod tą nazwą wycieczkowiec pozostawał w eksploatacji do 2021 roku. Warto dodać, że w czerwcu 2017 roku jednostka odwiedziła nawet port w Gdańsku. W 2020 roku z powodu pandemii COVID-19 i zawieszenia większości rejsów, Astoria została przeniesiona do rezerwy, a jej dalszy los stanął pod znakiem zapytania. W 2021 roku statek sprzedano z zamiarem przywrócenia go do czynnej służby. Planów tych nie zrealizowano. Na początku 2023 roku pojawiła się informacja o planowanym złomowaniu Astorii, jednak równocześnie podejmowano działania w celu jej uratowania. Obecnie znajduje się on cały czas w Rotterdamie czekając na dalszy los.
Długowieczny liniowiec
Astoria (ex-Stockholm) przez długie lata była najstarszym aktywnie eksploatowanym i wożącym pasażerów liniowcem na świecie. Warto jednak dodać, że do 2010 roku miano to nosił Doulos Phos, zwodowany w 1914 roku. Obecnie liniowiec ten nie wozi już pasażerów, ale dalej jest wykorzystywano jako hotel w Singapurze.
Przyglądając się historii dawnego szwedzkiego liniowca ciężko jednoznacznie stwierdzić dlaczego mimo upływu lat jednostka jest cały czas eksploatowana. Stockholm nie był ani najszybszym, ani największym, ani tym bardziej najnowocześniejszym liniowcem. Wyróżniała go jednak bardzo solidna konstrukcja, która pozwoliła mu przetrwać długie lata eksploatacji. Co istotne, jego kolejni właściciele również starali się dbać o statek.
Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.