W okresie międzywojennym Polskie Linie Lotnicze LOT przez długi czas szczyciły się dużym bezpieczeństwem lotów. Niestety w latach 30. sytuacja uległa gwałtownemu pogorszeniu za sprawą kilku wypadków lotniczych. 22 lipca 1938 roku w Găinești w Rumunii doszło do największej w tym okresie katastrofy lotniczej w przedwojennej historii PLL LOT.
Połowa lat 30. XX wieku przyniosła Polskim Liniom Lotniczym LOT wiele zmian. Dzięki zagranicznym zamówieniom przewoźnik wzbogacił swoją flotę o kilka nowoczesnych samolotów, w tym Lockheed L-10 Electra, Douglas DC-2 i Lockheed L-14 Super Electra. Niestety mimo unowocześnienia floty, dobra passa praktycznie bezwypadkowych lotów dobiegła końca. W ciągu zaledwie paru lat doszło do kilku katastrof lotniczych, w których zginęło kilkanaście osób.

22 lipca 1938 roku doszło do kolejnej katastrofy, która stała się największą katastrofą lotniczą w międzywojennej historii LOT-u. Tego dnia lecący z Warszawy, przez Lwów, Czerniowice i Bukareszt samolot Lockheed L-14H Super Electra (SP-BNG) zmierzał do Salonik. Maszyna wylądowała we Lwowie o godzinie 14:25 i zabrała 4 dodatkowych pasażerów odlatując do Czerniowiec w Rumunii. Tam na pokład weszli kolejni 4 pasażerowie, a samolot wystartował z opóźnieniem o 17:32 (planowany start miał nastąpić o 17:25).
O godzinie 17:38 dowódca maszyny, sierż. pil. Władysław Kotarba nadał meldunek radiowy, że maszyna wzniosła się na pułap 2000 m, a warunki atmosferyczne są bardzo złe i dochodzi do licznych wyładowań atmosferycznych, które utrudniają komunikację radiową. Był to ostatni nadany komunikat z polskiej maszyny.
Prawdopodobnie około godziny 17:52 samolot rozbił się w gęstym lesie Dorotea Latonica w górach na południe od miejscowości Gura Humorului, około 20 km od Kimpulunga. Według relacji świadków, samolot wyleciał nagle z chmur na wysokości około 1000 m, zachwiał się i nagle zaczął opadać niemal prostopadle w dół, po czym rozbił się w lesie. Rumuńscy ratownicy dotarli na miejsce katastrofy dopiero około 23:00. Wcześniej na miejscu pojawił się podobno lokalny pasterz, który zastał obraz strasznej katastrofy z porozrzucanymi szczątkami maszyny i ofiar wśród połamanych drzew.
Zginęli wszyscy na pokładzie – 11 pasażerów i 3 członków załogi. Ofiarami byli:
- Sierż. pil. Władysław Kotarba – kapitan maszyny,
- Zygmunt Zarzycki – radiooperator,
- Franciszek Panek – mechanik,
- Kpt. Olimpiusz Nartowski – pilot, przebywający służbowo w samolocie aby zapoznać się z przebiegiem lotu na tej trasie,
- Edward Gozdowski (lub Grazdowski) – pracownik Ambasady RP w Bukareszcie,
- Mjr Masakatsu Waka – członek sztabu generalnego Cesarstwa Japonii, z-ca attaché wojskowego Japonii w Polsce, wyznaczony na attaché wojskowego w Bukareszcie,
- Kpt. pil. Władysław Gnyś zmierzający na zawody lotnicze na wyspie Rodos,
- Kpt. obs. Tadeusz Leszek Leszczyc-Waliszewski,
- Inż. Radi Radew,
- Dr Lemuel Caro – lekarz, dziennikarz, pilot-amator i obywatel USA,
- Por. armii rumuńskiej Gheorghe Jonescu – komendant lotniska w Czerniowcach,
- Dr Isidor Bodea- ordynator szpitala dziecięcego w Czerniowcach,
- Dr Karl Nissenbaum,
- Ionel Fernic – rumuński kompozytor, pilot i spadochroniarz.
Przeprowadzone śledztwo nie wykazało jednoznacznej przyczyny katastrofy. Początkowo rozważano uderzenie pioruna, ale stan szczątków i zeznania świadków sugerowały, że mogło dojść do przerwania linki steru wysokości. Niestety śledztwo nie zostało zakończone z powodu wybuchu II wojny światowej, a wszystkie dostępne dokumenty uległy zniszczeniu w trakcie działań wojennych.
Katastrofa ta była największą przedwojenną katastrofą samolotu PLL LOT pod względem liczby ofiar. Podwoiła ona liczbę ofiar wypadków lotniczych samolotów narodowego przewoźnika w okresie międzywojennym.

Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.