Pod koniec lat 30. w Niemczech rozpoczęto prace nad aparaturą pozwalającą na obserwację pola walki w nocy. Prace prowadzone były w zakładach Allgemeine Elektrizitats Gesellschaft (AEG) i Carl Zeiss. Ich efektem było stworzenie na początku lat 40. pierwszych urządzeń noktowizyjnych. Jednym z nich (i najmniejszym) był celownik noktowizyjny ZG 1229 Vampir.

Początki i Kampfgruppe Uhu

Prace nad celownikami noktowizyjnymi oraz urządzeniami do obserwacji pola walki w nocy prowadzono przez całą wojnę, ale dopiero w 1945 roku udało się przygotować pierwsze urządzenia, które mogły trafić do jednostek wojskowych.

Transportery SdKfz 251 należące do Kampfgruppe Uhu
Transportery SdKfz 251 należące do Kampfgruppe Uhu

Pierwszą jednostką w pełni wyposażoną w tego typu sprzęt była grupa bojowa Kampfgruppe Uhu. Oddział ten nie wziął jednak udziału w walkach, ponieważ w ostatnich dniach wojny wchodzący w jego skład żołnierze zostali wzięci do niewoli podczas testów wyposażenia.

Oddział składał się z transporterów opancerzonych SdKfz 251 wyposażonych w potężne reflektory światła podczerwonego oraz kilkanaście innych pojazdów wyposażonych w mniejsze celowniki noktowizyjne typu Fahrgerat 1250 przymocowane do karabinów maszynowych MG 42, oraz Fahrgerat 1252 przystosowane do montażu dla kierowców.

Niemiecki czołg PzKpfw V Panther z celownikiem notktowizyjnym (fot. World War Colorisation)
Niemiecki czołg PzKpfw V Panther z celownikiem notktowizyjnym (fot. World War Colorisation)

Fahrgerat 1250 dysponowały lampami o mocy 200 watów a Fahrgerat 1252 100 watów. Docelowo oddział miał otrzymać również czołgi PzKpfw V Panther z celownikami noktowizyjnymi wspomnianych dwóch typów. Nigdy jednak nie dostarczono takich pojazdów, ale relacje jeńców sugerują że powstało kilkanaście czołgów z takim wyposażeniem, które wykorzystano niezależnie na innych odcinkach frontu.

SdKfz 251 Uhu z olbrzymią lampą światła podczerwonego
SdKfz 251 Uhu z olbrzymią lampą światła podczerwonego

Zielgerät 1229 Vampir

Żołnierze wchodzący w skład oddziału posiadali nietypowe karabinki StG 44 z celownikami noktowizyjnymi Zielgerät 1229 Vampir. Był to najmniejsze i najbardziej mobilne zestawy noktowizyjne. Pod względem konstrukcji były takie same jak pozostałe zestawy, z tą różnicą, że były mniejsze od swoich odpowiedników przystosowanych do montażu na pojazdach.

Cały zestaw składał się z karabinka StG 44 z specjalną dodatkową szyną montażową (wyprodukowano około 1000 takich karabinków), Na górnej szynie montażowej zamontowana była lampa emitująca światło podczerwone o mocy 35 watów oraz luneta specjalnie zmodyfikowana do odbierania obrazu w podczerwieni. Ta część zestawu ważyła 2,3 kg plus masa karabinka wynosząca ponad 5 kg.

Niemiecki żołnierz celownikiem ZG 1229 Vampir
Niemiecki żołnierz celownikiem ZG 1229 Vampir

Oprócz tego żołnierz posiadał olbrzymi plecak mieszczący 11-voltowy akumulator i system zasilający o wadze łącznej 13,5 kg (sic!). Cały zestaw ważył więc ponad 20 kg. Prawdopodobnie powstało około 310 zestawów tego typu.

Testy i eksploatacja

Podczas testów przeprowadzonych przez Brytyjczyków okazało się, że celownik ZG 1229 Vampir zapewnia bardzo dobrą widoczność i celność na dystansie około 30 metrów. Maksymalny skuteczny zasięg wynosił 80 metrów. Z drugiej strony waga zestawu była tak duża, że uniemożliwiała jego swobodne wykorzystanie w walce.

Brytyjski żołnierz testujący celownik ZG 1229 Vampir
Brytyjski żołnierz testujący celownik ZG 1229 Vampir

Pozostałe systemy noktowizyjne również oceniono jako bardzo dobre. FG 1250 pozwalał na obserwację i znajdywanie celów w odległości do 400 metrów, a FG 1252 pozwalał na prowadzenie pojazdu z prędkością podobną do normalnej przy zastosowaniu tradycyjnego oświetlenia.

Niestety poza zeznaniami niemieckich żołnierzy nie zachowały się dokładniejsze informacje na temat wykorzystania sprzętu noktowizyjnego przez niemieckie oddziały. Według niepotwierdzonych informacji na froncie wschodnim w pierwszych miesiącach 1945 roku działało kilkanaście czołgów PzKpfw V Panther wyposażonych w celowniki noktowizyjne FG 1250.

Brytyjski żołnierz testujący celownik ZG 1229 Vampir
Brytyjski żołnierz testujący celownik ZG 1229 Vampir

Pojazdy te miały zniszczyć w nocnych walkach około 70 czołgów. Innym bardziej potwierdzonym przypadkiem wykorzystania sprzętu noktowizyjnego miało być starcie pomiędzy niemieckimi i amerykańskimi żołnierzami nad Kanałem Wezera-Elba, które miało miejsce 21 kwietnia 1945 roku.

Ponadto jeńcy sugerowali, że doszło do kilkunastu starć z użyciem sprzętu noktowizyjnego na pojazdach. Z dostępnych informacji nie można jednak potwierdzić wykorzystania celowników noktowizyjnych ZG 1229 Vampir.

SdKfz 251 z celownikami FG 1250 i FG 1252
SdKfz 251 z celownikami FG 1250 i FG 1252

Cudowna broń III Rzeszy

Sprzęt noktowizyjny III Rzeszy uznawany był za Wunderwaffe. Faktycznie jego możliwości znacząco zwiększały możliwość prowadzenia działań bojowych w nocy przez niemieckie oddziały pancerne. Gdyby produkcja zestawów noktowizyjnych ruszyła wcześniej, być może miałyby one wpływ na przebieg walk w ostatnich miesiącach wojny.

Z drugiej strony ówczesna technologia nie pozwalała na zbudowanie odpowiednio „mobilnych” zestawów noktowizyjnych. Dopiero po wojnie zaprojektowano skuteczny sprzęt tego typu. Równolegle z Niemcami prace nad sprzętem noktowizyjnym prowadzili Amerykanie i Brytyjczycy, ale to temat na oddzielny artykuł.

Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
Udostępnij.