Pod koniec I wojny światowej w zakładach Kruppa zaprojektowano jedno z najbardziej niesamowitych dział w historii – Lange 21 cm Kanone in Schiessgerüst, znane bardziej jako „Działo paryskie”. Jego donośność wynosiła aż 130 km!

Historia Działa paryskiego pełna jest domysłów i niepotwierdzonych informacji, ponieważ Niemcy zniszczyli zarówno samo działo jak i większość pozostałości po nim, zanim I wojna światowa dobiegła końca. Wiadomo, że pod koniec wojny w zakładach Friedrich Krupp AG rozpoczęto prace nad 3 takimi działami, a głównym inżynierem odpowiedzialnym za ich powstanie był Fritz Rausenberger.

Działo paryskie podczas prób
Działo paryskie podczas prób

Do budowy dział wykorzystano zużyte lufy armat 38 cm SK L/45 „Max”. Zaprojektowano je początkowo z myślą o instalacji na pancernikach, ale z racji przerwania budowy nowych okrętów, przystosowano je do wykorzystania na lądzie. Siedem zużytych luf przerobiono na kaliber 211 mm i przygotowano do montażu na specjalnej stacjonarnej platformie, nadając im oznaczenie Lange 21 cm Kanone in Schiessgerüst. W trakcie testów, jedno z dział uległo zniszczeniu w wyniku eksplozji, a drugie uległo uszkodzeniu w drodze na front. Tylko trzecia armata dotarła na front i została wykorzystana.

Działo wraz z podstawą ważyło 256 ton, a lufa miała 34 m długości, z czego 21 m było gwintowanych, a pozostała, niegwintowana część lufy służyła do stabilizacji lotu pocisku. Działo paryskie mogło strzelać ważącymi około 106 kg pociskami, a jego donośność sięgała 130 km. W najwyższym punkcie, pociski wznosiły się na wysokość 42,3 km (dopiero zaprojektowane podczas II wojny światowej pociski rakietowe V2 osiągały podobne wysokości). W momencie wystrzału pociski osiągały prędkość wylotową 1640 m/s (sic!).

Działo paryskie
Działo paryskie

Ze względu na długość lufy, musiała ona być wzmocniona specjalnym naciągowym mechanizmem do jej prostowania, który zapobiegał odchyleniom, które mogły sięgać nawet 3,9 m. Teoretyczna szybkostrzelność wynosiła około jednego strzału na 15-20 minut. Ze względu na zastosowany bardzo silny ładunek miotający, pociski szybko zdzierały gwint lufy. Aby utrzymać (i tak wątpliwą) celność oraz donośność, kolejne pociski były numerowane i miały nieco większy kaliber, aby dopasować je do zmieniającej się średnicy lufy. Żywotność lufy wynosiła maksymalnie 65 strzałów. W trakcie eksploatacji, kaliber luf zwiększono do 238 mm.

Po raz pierwszy Działo paryskie wykorzystano 21 marca 1918 roku, a pierwszy pocisk uderzył niedaleko miejscowości Crépy o 7:18 rano, nie powodując ofiar. Początkowo sądzono, że była to bomba lotnicza, ale po odnalezieniu fragmentów pocisku, zdano sobie sprawę z tego, iż był to pocisk artyleryjski, wystrzelony z odległości około 120 km.

Pozostałości po stanowisku Działa paryskiego
Pozostałości po stanowisku Działa paryskiego

Przez kolejne miesiące wystrzelono od 320 do 367 pocisków, z średnią szybkostrzelnością dochodzącą do 20 strzałów na dzień. Łącznie pociski te doprowadziły do śmierci 250 osób, raniąc przy tym kolejnych 620 osób. Największe, jednorazowe zniszczenia miały miejsce 29 marca 1918 roku, gdy pocisk uderzył w dach kościoła St-Gervais-et-St-Protais , zabijając 91 osób i raniąc 68.

Ze względu na zmianę sytuacji na froncie, w sierpniu 1918 roku Niemcy podjęli decyzję o wycofaniu działa do Niemiec. W tym czasie Francuzi nie tylko określili już położenie samej armaty, ale przeprowadzili również kilka ataków artyleryjskich, które nie wyrządziły jednak większych szkód. Po wycofaniu, działo zniszczono, aby nie wpadło w ręce Aliantów.

Zniszczone wnętrze kościoła St-Gervais-et-St-Protais
Zniszczone wnętrze kościoła St-Gervais-et-St-Protais

Po zakończeniu I wojny światowej zdobyto jedną uszkodzoną lufę Działa paryskiego. Dodatkowo na mocy postanowień Traktatu wersalskiego Niemcy mieli przekazać Aliantom jedno w pełni sprawne działo tego typu, ale nigdy tego nie zrobili.

Ostatecznie Działo paryskie nie okazało się zbyt skuteczne, nawet pod względem działań psychologicznych. Mimo to uważa się je za jeden z ciekawszych typów uzbrojenia, jaki powstał podczas I wojny światowej. Ze względu na jego donośność, określa się je często jako nadarmata. Warto dodać, że podczas II wojny światowej Niemcy nie tylko opracowali nowocześniejszą i mobilną (kolejową) wersję takiego działa, ale o nieco mniejszym zasięgu, oraz znacznie potężniejsze działo kolejowe 80 cm Kanone 5 Gustav.

Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
Udostępnij.