W sobotę rano, lecący z Nowego Orleanu do Orlando Boeing 737 linii Southwest Airlines, lot WN3472 musiał awaryjnie lądować z powodu nagłej eksplozji silnika. Pasażerowie przeżyli chwile grozy, ale nikomu nic się nie stało, a samolot bezpiecznie wylądował.
Do incydentu doszło na wysokości 9300 metrów o godzinie 9:23 (CDT). Boeing 737-700 wykonywał rutynowy lot rejsowy z 99 pasażerami i 5 członkami załogi na pokładzie. Nagle w trakcie lotu doszło do eksplozji w silniku numer 1, w wyniku której oderwana została znaczna część obudowy, a w kabinie wypadły maski tlenowe (chociaż nie były potrzebne). Na pokładzie wybuchła panika, ale na szczęście maszyna utrzymała w miarę stabilny lot i sytuacja została opanowana.
Pilot bezpiecznie sprowadził maszynę na ziemię i wylądował na lotnisku Pensacola o godzinie 9:40. Przyczyny wypadku będą teraz badane, ale prawdopodobnie doszło do mechanicznego uszkodzenia jednej z łopat turbiny. Ze względu na konstrukcję silników, w takich sytuacjach może dojść do niewielkiej eksplozji, kiedy fragmenty łopaty zostaną „zmielone” przez silnik.
Najciekawsze jest jednak to, że oderwana została cała przednia część silnika.