Robots, robots everywhere!

Fallout: Przed Wielką Wojną
Mister Handy był typowym robotem wyręczającym Amerykanów w codziennych pracach

Roboty sprzątające. Roboty wyprowadzające zwierzęta na spacer, zajmujące się dziećmi, czy robiące zakupy. Do tego roboty służące w wojsku. Zautomatyzowani pomocnicy wszelkiej maści dominowali w przedwojennym świecie Fallout’a wyręczając swych właścicieli we wszelkich pracach. Od typowo domowych modeli, jak Mister Handy, przez wspierające żołnierzy Sentry Bot’y, a kończąc na olbrzymim Liberty Prime. Prawdziwy mokry sen miłośnika science fiction z pierwszej połowy XX wieku.

Przykłady innych robotów występujących w świecie Fallout

Co ciekawe, większość robotów zasilana była za pomocą ogniw jądrowych, dzięki czemu udało im się przetrwać Wielką Wojnę i nadal funkcjonować w świecie po niej.

[toggle title=”Fallout Facts #3″ load=”hide”]Isaac Asimov stworzył Trzy Prawa Robotyki, które stały się nieoficjalnymi zasadami funkcjonowania robotów w literaturze, sztuce, a nawet w realnym świecie. Mówią one jasno: robot nie może skrzywdzić istoty ludzkiej. Nie w Fallout. Pomijając modele bojowe, stworzone w celu wyrządzania krzywdy, zdarzały się wersje cywilne, które mają pana Asimova w głębokim poważaniu. Automatyczny kontroler w waszyngtońskim metrze bez wahania otworzy do nas ogień, jeśli nie mamy biletu. Z kolei Milo, robot – brygadzista z fabryki Nuka Coli w New Vegas, był znany z zamykania ludzkich pracowników i głodzenia ich do śmierci z tak prozaicznych powodów jak przedłużająca się przerwa śniadaniowa.[/toggle]


Potęga atomu!

Śmiało możemy powiedzieć, że ujarzmiliśmy potęgę atomu. Reaktory zapewniają nam prąd, napędzają nasze okręty, a bomba atomowa, paradoksalnie, jest największym gwarantem pokoju w dzisiejszym świecie. Nadal jednak energia ta jest zarezerwowana dla ściśle kontrolowanych i dość ograniczonych środowisk.

Fallout: Przed Wielką Wojną
Elektrownia atomowa – dość częsty widok w przedwojennym krajobrazie Fallout’a (fot.: Wikimedia Commons)

Zupełnie inaczej jest w przypadku Fallout’a. O ile w naszej linii czasowej postawiono na miniaturyzację elektroniki, o tyle tutaj konsekwentnie zmniejszano i upowszechniano reaktory. Alternatywne źródła energii praktycznie nie istnieją, a każde, nawet najmniejsze miasteczko, prąd czerpie z elektrowni jądrowych. Postęp poszedł tak daleko, że dosłownie wszystko, od rakiet kosmicznych, przez samochody po odbiorniki radiowe, zasilane jest małymi reaktorami. Nawet baterie działają na zasadzie fuzji, bądź rozszczepienia jądra atomu.

Jednocześnie z miniaturyzacją reaktorów rozwijały się metody osłony przed promieniowaniem, co w połączeniu z praktycznie nieskończonym źródłem energii spowodowało, że wiele sprzętów działa długo po tym, jak spadły bomby.

Wszystko to jest zwieńczeniem fascynacji energią jądrową, właściwej do Ameryki z lat 50-tych ubiegłego wieku, czyli okresu, z którego seria czerpie całą swoją stylistykę, kulturę i ludzką mentalność.

[toggle title=”Fallout Facts #4″ load=”hide”]”Atomowy samochód”, coś powszechnego w świecie Fallout’a, wcale nie jest nam obcy. W 1958 roku Ford zaprezentował model Nucleon – koncepcyjny samochód napędzany reaktorem jądrowym. Pomysł jednak porzucono ze względu na problemy z zabezpieczeniem pasażerów i otoczenia przed promieniowaniem – po prostu osłona z ołowiu byłaby za ciężka, żeby produkcja się opłacała. Do tego dochodziły inne kwestie bezpieczeństwa, związane choćby z wypadkami. No i nikt nie wiedział, jak zrobić reaktor na tyle mały, żeby zmieścił się do rodzinnego auta.[/toggle]

[toggle title=”Fallout Facts #5″ load=”hide”]Nuka Cola to kolejny przykład fascynacji atomem. Już sama nazwa nawiązuje do tej tematyki, ale producent poszedł krok dalej wprowadzając napój Nuka Cola Quantum, do którego dodawał radioaktywny izotop.[/toggle]

Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
1 2 3 4
Udostępnij.