Będąc fanem gier strategicznych lubię zarówno strategie militarne i historyczne jak i ekonomiczne. Tych pierwszych trochę na rynku jest i znajdzie się tam na pewno kilka co lepszych tytułów. Z strategiami ekonomicznymi jest już niestety trochę gorzej. Jeszcze kilka lat temu popularne były różnego rodzaju tycoony, gianty i inne serie. Niestety z czasem zaczęły one odchodzić do lamusa nie tyle ze względu na nowe tytuły, co ze względu na brak kompatybilności technicznej z nowszym sprzętem komputerowym i kolejnymi systemami operacyjnymi.
W ostatnich latach rynek strategii ekonomicznych zaczął na szczęście powoli odżywać. Głównie za sprawą np. serii Cities in Motion, oraz licznych konwersji starych tytułów na nowe platformy. Jeśli jeszcze CiM wypadało nieźle (do czasu pojawienia się drugiej części, która po prostu jest brzydka i nie ma klimatu), tak liczne konwersje starych gier niestety mimo dostosowania do współczesnych realiów, dalej są tymi samymi starymi grami. Dla fanów jest to wystarczające, ale na dłuższą metę gry te są po prostu nudne, mimo, iż kiedyś te gry były świetnymi tytułami.
Zupełnie nowych produkcji jest niewiele, ale na Steamie znaleźć można kilka tytułów, z których niestety niewiele jest gotowych w 100% – większość wygląda na „wieczny wczesny dostęp”. I gdzieś pomiędzy właśnie tymi grami, a pełnymi tytułami pojawiła się całkiem ciekawa i intrygująca gra o troszkę mylącym tytule – Train Fever. Tytuł ten można określić jako światełko w tunelu, które dla optymistów będzie szansę na świetną grę, a dla pesymistów pociągiem, który nas rozjedzie.
Światełko w tunelu
Train Fever to gra strategiczna, w której poczynając od roku 1850 zajmujemy się tworzeniem systemu transportowego. Specjalnie używam słowa system i celowo wspomniałem wcześniej o mylącej nazwie gry, ponieważ z tytułu wynikać mogłoby, że jest to gra o pociągach. W praktyce jednak, jest to gra o różnych rodzajach transportu, z których pociągi, chociaż ciekawie zrobione, nie zawsze są warte uwagi.
Train Fever wyróżnia się przede wszystkim tym, że poświęcone jest zarówno transportowi drogowemu jak i kolejowemu (szkoda, że nie ma do tego transportu wodnego a później również lotniczego, ale cóż, nie można mieć wszystkiego). Również czas trwania gry jest całkiem fajny. Zaczynamy w 1850 roku, kiedy na drogach królują konie i powozy, a na torach pierwsze seryjne pociągi osiągające zawrotne prędkości 40 km/h. Mając tak skromny tabor, musimy zacząć budowę naszego imperium na losowo generowanych olbrzymich mapach. Tu dochodzimy do kolejnej fajnej rzeczy, jaką są mapy. Nie ma predefiniowanych map, a jedynie system ich losowego generowania. Zawsze dostaniemy kilka miast – w zależności od wybranej wielkości mapy jest ich więcej lub mniej, kilka rodzajów surowców rozrzuconych po całej mapie, oraz mniej lub bardziej górzysty teren, który będzie naszym największym przekleństwem i wyzwaniem do pokonania podczas rozwoju naszej firmy.
Prowadząc rozgrywkę doszedłem do roku 2018 i wiem, że to jeszcze nie koniec gry. Zresztą czas rozgrywki jest również całkiem niezły. Ponad 150 lat mija dosyć powoli, ale nie za wolno. Czas umilają nam nowe pojazdy jakie są wprowadzane na rynek i które możemy wykorzystać do budowy lepszych tras. Zwłaszcza istotna jest ich prędkość i pojemność, dzięki czemu z czasem trasę, którą do tej pory obsługiwały dwa powolne pociągi możemy zastąpić np. połączeniem szybkiego pociągu i kilku ciężarówek. Sporo czasu zajmie nam planowanie sieci komunikacyjnej i budowanie dróg oraz torów tak, aby zmieścić się w budżecie i co najważniejsze zapewnić pole do rozwoju. Dotyczy to zwłaszcza kolei, która odwzorowana jest najdokładniej w grze.
Torów kolejowych nie możemy budować jak chcemy. Muszą one mieć odpowiednie wysokości, nie mogą mieć zbyt dużych zmian wysokości, a zakręty muszą mieć odpowiednie łuki, aby pociągi mogły je pokonać z jakąś prędkością. No właśnie, tu dochodzimy do kolejnego elementu planowania, jakim jest uwzględnienie rozwoju środków transportu. Nowe i lepsze pociągi mogą jeździć szybciej, ale jeśli zakręty będą za ostre i za częste, nigdy nie osiągną maksymalnych prędkości – tak jak nasze słynne Pendolino.
Pod względem planowania gra jest bardzo wymagająca. Może nie mamy zbyt wielu wskaźników, tabelek i cyferek do sprawdzania, ale musimy za to myśleć logicznie. Nie da się jednym środkiem transportu dostarczyć wszystkich towarów do fabryk i potem produktów do miast. Musimy umieć łączyć różne środki transportu. Nawet kolej nie jest tak oczywista. Czasami z jednej stacji będzie musiało korzystać kilka różnych pociągów. W związku z tym musimy dobrze zaplanować wszystko i uwzględnić rosnące potrzeby transportowe. Gdzie w tym leży trudność? Ano w tym, że koszty budowy i wyburzania różnych elementów są bardzo wysokie. Zbudowanie kilkukilometrowego odcinka torów, które muszą przeciąć górę są często tak wysokie, że zanim będziemy mogli sobie na nie pozwolić, może minąć kilkanaście lat w grze. I to wcale nie dlatego, że nie zarabiamy.
W gruncie rzeczy Train Fever to gra w której łatwo zacząć zarabiać, trudniej natomiast zarabiać tyle, aby pozwolić sobie na szybki rozwój. Wielokrotnie również może się zdarzyć tak, że wydamy grube miliony na dobrze zaprojektowaną trasę, by na samym końcu zauważyć, że jedna stacja jest tak wysoko w porównaniu do pozostałych, że nie doprowadzimy tam torów, albo, że wydamy wszystkie pieniądze i nie będzie nas stać na zakup pociągów do ich obsługi. Jednym słowem przyjdzie nam pogłówkować.
Czy to drogami, czy to torami wozić możemy 3 główne rzeczy. Pierwszą z nich są pasażerowie. Najmniej opłacalni, ale też warto ich przewozić, aby stymulować rozwój miast. Dalej są surowce, które musimy dowozić do fabryk, często z kilku źródeł, a na koniec produkty końcowe, które musimy dowozić do miast. Pasażerowie w praktyce niczym się nie różnią, chociaż gra odróżnia tych, którzy jeżdżą do pracy od tych, którzy jeżdżą na zakupy lub wypoczynek – niestety ja tego odróżnienia nie widziałem za bardzo. Surowce dzielą się na ropę, drewno, rudę węgla i żelaza. A efektem produkcji są po prostu towary, które występują w jednym rodzaju.
Źródła surowców rozrzucone są na całej mapie, w związku z tym wyzwaniem będzie ich odpowiedni transport. Im dalej będą wożone tym będziemy więcej zarabiać, ale też koszt budowy trasy będzie większy. Musimy jednak zmieścić się w opłacalnym czasie dostarczania towarów. Jeśli pokonanie trasy trwa zbyt długo zakłady nie zaczną niczego produkować. I najważniejsze jest to, że musimy mieć popyt na produkowane dobra w miastach. Te ostatnie w grze mają różne wielkości, przez co mają również różne zapotrzebowanie na produkty i transport. Z czasem również powiększają się (lub pomniejszają, jeśli nie będziemy dostarczać produktów). Warto więc uwzględnić ich rozwój podczas budowy dworca kolejowego.
A wszystko to podane w bardzo ładnej grafice. Niektórzy narzekają na słabą optymalizację gry, ale osobiście nie miałem z tym większych problemów.
Train Fever to strategia ekonomiczna, w której naszym zadaniem jest zbudowanie odpowiedniego systemu transportowego, składającego się z pociągów i innych pojazdów lądowych.
-
Oprawa graficzna
-
Oprawa audio
-
Grywalność
-
Cena/jakość
-
Pozostałe wrażenia
Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.