Podczas II wojny światowej niemiecka armia korzystała z wielu specjalistycznych niszczycieli czołgów uzbrojonych w ciężkie działa przeciwpancerne umieszczone w kadłubie lub nadbudówce, a nie w wieży. W 1942 roku wyprodukowano dwa eksperymentalne niszczyciele czołgów 12.8 cm Selbstfahrlafette auf VK 30.01(H) Sturer Emil uzbrojone w potężną armatę kalibru 128 mm.

Prace nad różnego typu niszczycielami czołgów prowadzono w Niemczech już od początku wojny. Uzbrajano je w różne dostępne armaty, przy czym starano się, aby dysponowały stosunkowo niską masą i dużą mobilność, oraz maksymalną siłą ognia. W związku z tym ograniczano opancerzenie, a uzbrojenie montowano w kadłubie lub nadbudówce, a nie w obrotowej wieży.

Sturer Emil
Sturer Emil

W 1941 roku rozpoczęto prace nad prototypem nietypowego niszczyciela czołgów opartego o podwozie Henschel VK30.01. Podwozie to powstało z myślą o czołgu średnim mającym być następcą PzKpfw IV, ale ostatecznie tego projektu nie zrealizowano. Nowy niszczyciel czołgów miał być uzbrojony w potężną armatę przeciwpancerną PaK 40 L/61 kalibru 128 mm, będącą rozwinięciem armaty 12.8. cm FlaK 40.

W 1942 roku zbudowano dwa prototypy pojazdu oznaczonego jako 12.8 cm Selbstfahrlafette auf VK 30.01(H) Sturer Emil. Miał on 9,7 m długości i masę 35 ton. Napęd stanowił sześciocylindrowy silnik Maybach HL116 o mocy 300 KM, zapewniający prędkość maksymalną 25 km/h. Kadłub i podwozie musiały został wydłużony w stosunku do oryginalnego podwozia, aby zmieścić nadbudówkę, w której umieszczono mierzące ponad 7,8 m działo. Ze względu na wielkość działa i stosunkowo mały przedział bojowy, zapas amunicji wynosił jedynie 15-18 pocisków. Dodatkowe uzbrojenie stanowił karabin maszynowy MG 34 kalibru 7,92 mm w kadłubiePancerz miał grubość 15-50 mm, a załoga liczyła 5 osób.

Sturer Emil
Sturer Emil

Oba zbudowane pojazdy wysłano na front wschodni, gdzie wykorzystywano je intensywnie. Jeden z pojazdów utracono w walkach, a drugi przetrwał do stycznia 1943 roku, kiedy to został zdobyty przez Rosjan pod Stalingradem. Po próbach pojazd został przeniesiony do muzeum w Kubince, gdzie znajduje się do dnia dzisiejszego. Warto dodać, że w momencie przejęcia, na jego lufie oznaczone były 22 zniszczone czołgi.

Sturer Emil nie wszedł do produkcji seryjnej z kilku powodów. Po pierwsze miał stosunkowo skomplikowane podwozie, które dodatkowo nie występowało w innych jednostkach eksploatowanych przez Wehrmacht. Potężna armata kalibru 128 mm miała bardzo dużą skuteczność, ale stosowana w czołgach PzKpfw VI Tiger armata KwK 36 L/56 kalibru 88 mm była wystarczająca, więc nie było potrzeby wprowadzania do eksploatacji cięższej i droższej armaty. Dodatkowo do służby wchodziły już lżejsze, mniejsze i łatwiejsze w produkcji niszczyciele czołgów z armatami kalibru 75 i 88 mm.

Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
Udostępnij.