Davis-Monthan Air Force Base w Tucson w Arizonie jest siedzibą 309th Aerospace Maintenance and Regeneration Group. Jest to jedno z największych w USA składowisk wycofanych z eksploatacji samolotów wojskowych.

Davis-Monthan Air Force Base

Historia Davis-Monthan Air Force Base sięga 1919 roku i powstania w Tucson lotniska miejskiego. Cywilne lotnisko zaczęło przyciągać w ten rejon wielu pilotów, oraz wojsko. W 1925 roku armia kupiła podobno za 19,5 dolara (współcześnie około 280 dolarów) 650 akrów ziemi, gdzie zaczęto budować niewielką bazę lotniczą. Nadano jej nazwę Davis-Monthan Air Force Base od nazwisk pilotów – Samuela Davisa i Oscara Monthana, pochodzących z okolic Tucson, którzy zginęli w katastrofach lotniczych na początku lat 20.

Davis-Monthan Boneyard (fot. USAF)
Davis-Monthan Boneyard (fot. USAF)

Oficjalnie baza zaczęła działać w 1927 roku i stopniowo zmieniała się jej rola z małej lokalnej bazy lotniczej, po duży ośrodek szkoleniowy podczas II wojny światowej. Wraz z zakończeniem wojny, dalsze istnienie bazy szkoleniowej nie miało sensu, przez co i dalszy los lotniska stanął pod znakiem zapytania.

Koniec wojny przyniósł jednak nowe wyzwania, z którymi wcześniej amerykańskie siły powietrzne nie musiały się borykać. Podczas wojny zbudowano dziesiątki tysięcy różnego rodzaju samolotów bojowych, które po wojnie stały się bezużyteczne. Zużyte, przestarzałe, bądź nieprzydatne w warunkach pokojowych maszyny trzeba było wycofać z służby i coś z nimi zrobić.

Lockheed C-5 Galaxy (fot. USAF)
Lockheed C-5 Galaxy (fot. USAF)

Najbardziej zużyte samoloty mogły zostać zezłomowane, ale zajmowało to czas, więc gdzieś trzeba było składować nieprzydatne maszyny. Pozostałe samoloty, które miały jeszcze jakąś wartość bojową, ale aktualnie nie były przydatne, również trzeba było gdzieś zmagazynować. Budowa hangarów, w których takie samoloty mogłyby być przechowywane bez ryzyka skorodowania była nieopłacalna przy takiej olbrzymiej liczbie maszyn.

To właśnie wtedy zwrócono uwagę na bazę Davis-Monthan, znajdującą się na wysuszonej pustyni Arizony. Po zbadaniu panujących w tym rejonie warunków uznano, że jest to idealne miejsce do długotrwałego składowania samolotów. Małe opady, w miarę równa temperatura przez cały rok i twardy, wysuszony grunt sprawiały, że znajdujące się w tym miejscu samoloty były mniej narażone na warunki atmosferyczne i korozję, niż w innych miejscach.

Lockheed T-33 Shooting Star (fot. USAF)
Lockheed T-33 Shooting Star (fot. USAF)

W związku z tym postanowiono utworzyć przy bazie Grupę Utrzymania i Konserwacji (ang. Aerospace Maintenance and Regeneration Group, AMARG). Sama baza pozostała natomiast w normalnym użyciu jako dom dla kolejnych jednostek i samolotów wykonujących najróżniejsze zadania – od jednostek strategicznych, po wsparcia i typowo bojowe.

Davis-Monthan Boneyard

W 1946 roku utworzono przy bazie 4105th Army Air Forces Base Unit (Aircraft Storage), które zadaniem było zmagazynowanie i zakonserwowanie wycofanych z eksploatacji bombowców Boeing B-29 Superfortress oraz samolotów transportowych Douglas C-47 Skytrain. Samoloty miały być przechowywane w taki sposób, aby możliwe było ich przywrócenie do służby.

Douglas DC-3 w Davis-Monthan AFB (fot. Alan Wilson)
Douglas DC-3 w Davis-Monthan AFB (fot. Alan Wilson)

Do końca roku sprowadzono odpowiednio 679 bombowców i 241 samolotów transportowych, a był to dopiero początek. Pod koniec 1947 roku znajdowało się w tym miejscu już 3000 samolotów różnego typu.  Aby ułatwić obsługę tak dużej liczby maszyn, z których wiele miało zostać z czasem zezłomowanych, w 1948 roku utworzono 3040th Aircraft Storage Depot, które oprócz maszyn należących do USAF, miało zająć się maszynami z innych formacji i jednostek.

W ciągu kolejnych kilku lat sprowadzono na pustynię tysiące różnych samolotów. Niektóre z nich po pewnym czasie wracały do służby (wraz z zapotrzebowaniem na dodatkowe samoloty, albo potrzebą zastąpienia utraconych maszyn), a inne stawały się źródłem części zamiennych. Najmniej przydatne maszyny złomowano po wcześniejszym opróżnieniu ich z wszelkich przydatnych części i podzespołów.

Lockheed P-3 Orion (fot. USAF)
Lockheed P-3 Orion (fot. USAF)

W 1964 roku utworzono 309th Aerospace Maintenance and Regeneration Group, która przejęła obowiązki pozostałych jednostek. Jej zadaniem jest obsługa wszystkich maszyn dostarczanych na cmentarzysko przy bazie Davis-Monthan.

Samoloty, które trafiają pod opiekę grupy przechodzą proces dezaktywacji. Opróżnia się je z wszelkich płynów oraz części wyposażenia, które nie jest przystosowane do długotrwałego magazynowania, a same samoloty i śmigłowce są konserwowane i zabezpieczane przed wpływem warunków naturalnych. Dodatkowo każda maszyna przechodzi oględziny, których celem jest sprawdzenie czy nie występują już jakieś ogniska korozji.

Davis-Monthan Boneyard (fot. USAF)
Davis-Monthan Boneyard (fot. USAF)

Następnie zakonserwowane maszyny trafiają na pustynię, gdzie czekają na swój dalszy los. A ten bywa różny. Niektóre maszyny trafiają po kilku latach do dalszej eksploatacji, czasami połączonej z modernizacją lub zmianą właściciela. Pozostałe najpierw stają się źródłem części zamiennych, a później trafiają na złom, kiedy nie są już przydatne.

Dzięki takiej procedurze możliwe jest obniżenie kosztów eksploatacji olbrzymiej floty samolotów używanych przez wszystkie amerykańskie formacje wojskowe. Wiele pamiętających czasy zimnej wojny samolotów z czasem trafia natomiast na eksport do innych krajów. Wszystko zależy od ich stanu technicznego, ponieważ mimo konserwacji, niektóre egzemplarze stopniowo niszczeją i muszą być złomowane.

Miejsce to wykorzystywane jest też często do różnych innych zadań, w tym ćwiczeń służb i oddziałów specjalnych oraz antyterrorystycznych. Niektóre z samolotów używane są natomiast do różnych badań i testów. Co ciekawe, wśród zgromadzonych w tym miejscu samolotów znaleźć można również maszyny pochodzące z innych krajów – jak np. rosyjskie MiG-i zakupione lub pozyskane w inny sposób przez USA do badań.

Podsumowanie

Davis-Monthan Boneyard, jak zaczęto z czasem nazywać to miejsce, stało się symbolem zarówno wyścigu zbrojeń z czasów zimnej wojny jak i smutnego losu samolotów wycofywanych z eksploatacji. Obecnie zarówno baza Davis-Monthan jak i 309th AMARG cały czas działają, a na pustyni gromadzone różne typy maszyn – oficjalnie składowanych jest tam obecnie około 4000 różnych maszyn.

Przy bazie działa Pima Air & Space Museum, które organizuje wycieczki autobusowe po cmentarzysku (poza wybranymi miejscami nie można jednak opuszczać autobusu. Teren bazy chociaż jest cmentarzyskiem, a wiele maszyn wygląda jakby znajdowała się już na złomowisku, jest cały czas terenem wojskowym, na którym przechowywane są samoloty, które w każdej chwili mogą wrócić do służby. W związku z tym dostęp do składowiska jest mocno ograniczony i poza zorganizowanymi wycieczkami wymaga oficjalnych zgód.

Warto dodać, że Davis-Monthan Boneyard to nie jedyne cmentarzysko samolotów na świecie, ale bez wątpienia jedno z najsłynniejszych. Trafiały w to miejsce różne znane samoloty. Niektóre z nich kończyły tu żywot, a inne odnajdywane przez wojskowych i fanów lotnictwa odzyskiwały życie i trafiały np. do muzeów.

Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
Udostępnij.