W połowie lat 70. Polskie Zakłady Lotnicze w Mielcu nawiązały współpracę z amerykańską firmą Piper Aircraft, pozyskując licencję na budowę samolotu Piper Seneca II. Polska maszyna otrzymała oznaczenie PZL M-20 Mewa. Niestety samoloty te nigdy nie zdobyły popularności.

W ramach zapoczątkowanego przez Edwarda Gierka ocieplenia relacji z państwami zachodnimi w latach 70. Polskie Zakłady Lotnicze (PZL) pozyskały kilka licencji na produkcję polskich wersji amerykańskich maszyn. Najbardziej udanym projektem był PZL M18 Dromader, ale w jego cieniu PZL rozpoczęły budowę niewielkiego, dwusilnikowego samolotu dyspozycyjnego nazwanego PZL M-20 Mewa.

PZL M-20 Mewa (fot. Marek Kowalczyk)
PZL M-20 Mewa (fot. Marek Kowalczyk)

W 1977 roku (inne źródła podają grudzień 1978 roku) PZL pozyskały licencję na produkcję samolotów Piper PA-34-200T Seneca II. Ze względu na problemy walutowe, umowa zakładała, że w zamian za licencję, PZL miały produkować części do amerykańskich maszyn. W Polsce miały być składane maszyny, których konstrukcję spolszczono i dostosowano do produkowanych już silników PZL-Franklin.

Po podpisaniu umowy utworzono zespół konstrukcyjny pod kierownictwem mgr inż. Krzysztofa Piwka, którego celem było spolonizowanie amerykańskiego projektu. Zadanie było trudne, ponieważ zakładano, że polska maszyna będzie maksymalnie podobna do oryginalnej, co przy różnych technologiach produkcyjnych wymagało przeprojektowania niektórych elementów oraz wykonanie na nowo obliczeń.

PZL M-20 Mewa (fot. Wikimedia Commons)
PZL M-20 Mewa (fot. Wikimedia Commons)

Pierwszy prototyp nowego samolotu oblatano 25 lipca 1979 roku – za sterami zasiadł Tadeusz Pakuła. Maszyna została zbudowana z elementów dostarczonych z USA. Drugi prototyp, zbudowany już z polskich części wzniósł się w powietrze 22 września 1982 roku. Wyniki prób nie były zadowalające, w związku z czym kontynuowano prace nad maszyną.

10 października 1985 roku w powietrze wzbił się trzeci prototyp, w którym poprawiono instalację elektryczną oraz zasilanie zespołu napędowego. Tym razem wyniki prób były na tyle dobre, że podjęto decyzję o rozpoczęciu produkcji seryjnej. Równocześnie opracowano kolejny wariant samolotu, przystosowany do nowych silników typu Teledyne Continental, ponieważ produkcja jednostek napędowych typu PZL-Franklin była bardzo problematyczna. Maszyna w tej wersji wzbiła się w powietrze 13 października 1988 roku.

PZL M-20 Mewa (fot. Łukasz Stawiarz)
PZL M-20 Mewa (fot. Łukasz Stawiarz)

PZL M-20 Mewa miał 11,86 m rozpiętości skrzydeł, 8,72 m długości i masę własną 1320 kg, przy maksymalnej masie startowej 2070 kg. W zależności od wersji, napęd stanowiły dwa silniki PZL-Franklin 6A-350C lub Teledyne Continental TSIO-LTSIO-360-KB, zapewniające prędkość przelotową 311 km/h i maksymalną 360 km/h, oraz zasięg 1240 km. Liczba pasażerów wynosiła 6-7 osób.

Od samego początku prac nad Mewą, projekt napotykał liczne problemy. Największym był jednak brak pomysłu na wykorzystanie maszyn. Chociaż dysponowały one odpowiednimi parametrami do roli samolotów medycznych i pasażerskich, nigdy nie podjęto decyzji o wprowadzeniu ich do szerszej eksploatacji. Ostatecznie powstało 20 maszyn seryjne (plus 3 prototypy).

PZL M-20 trafiły w ręce instytucji państwowych oraz aeroklubów, a w latach 90. wiele z nich zaczęto wykorzystywać jako latające taksówki. Z czasem z powodu zużycia konstrukcji i wyczerpania resursów liczba zdolnych do lotu maszyn zaczęła systematycznie spadać. Obecnie w służbie pozostaje około 12 maszyn wykorzystywanych głównie jako latające taksówki.

PZL M20 Mewa (fot. Michał Banach)
PZL M20 Mewa (fot. Michał Banach)
Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
Udostępnij.