1 września 1939 roku wojska III Rzeszy zaatakowały Polskę. Tego dnia wybuchła II wojna światowa, najkrwawszy konflikt w dziejach świata. Mimo zaciekłej obrony Wojsko Polskie uległo mającym przewagę liczebną siłom niemieckim i sowieckim po miesiącu walk.
Geneza
Przyczyn wybuchu II wojny światowej, a tym samym ataku na Polskę szukać można już w 1918 roku. Po zakończeniu I wojny światowej, na mapie Europy ponownie pojawiła się Polska. Odzyskanie niepodległości wiązało się z przejęciem dawnych terenów Rzeczpospolitej, na które składały się wówczas terytoria zajmowane przez Niemcy, rozpadające się Austro-Węgry i pogrążoną w wojnie domowej Rosję.
Zwłaszcza dla Niemiec i Rosji, a później ZSRR utrata tych terytoriów była dosyć sporym ciosem, głównie w dumę narodową. Skutkiem tego była m.in. wojna polsko-bolszewicka w latach 20., podczas której bolszewicy chcieli zająć tereny młodego Państwa Polskiego, oraz ciągłe napięcia w relacjach polsko-niemieckich.
Jednym z ważniejszych skutków zmian granicznych było również utworzenie tzw. korytarza polskiego, łączącego centralną Polskę, z niewielkim fragmentem wybrzeża w rejonie Trójmiasta i półwyspu Helskiego. Odcinał on terytorium Prus Wschodnich od Niemiec, utrudniając komunikację między tymi regionami.
Po dojściu do władzy w Niemczech w 1933 roku Adolfa Hitlera kraj ten rozpoczął zakrojoną na szeroką skalę remilitaryzację, łamiąc tym samym wszelkie postanowienia traktatu Wersalskiego. Coraz bardziej imperialna polityka III Rzeszy pod wodzą nowego przywódcy nie spotykała się z oporem państw zachodnich.
Mimo licznych negocjacji, w 1938 roku doszło do Anschlussu Austrii (zajęcia całego terytorium Austrii przez III Rzeszę), oraz zajęcia części terytorium Czechosłowacji. W marcu 1939 roku kraj ten całkowicie podzielono, włączając jego zachodnią część do Niemiec, a na wschodniej tworząc marionetkowe państwo Słowackie.
Kolejnym krokiem w odbudowie potęgi Niemiec miało być zajęcie Polski, będącej jawnym przeciwnikiem agresywnej polityki III Rzeszy. 23 sierpnia 1939 roku w Moskwie, przedstawiciele ZSRR i III Rzeszy podpisali tzw. Pakt Robbentrop-Mołotow. Oficjalnie był to pakt o nieagresji, ale dodatkowo podpisano tajny protokół, który zakładał rozbiór terytorium Polski. Można śmiało powiedzieć, że miał to być IV rozbiór Polski.
Podbicie Polski miało również zabezpieczyć wschodnią granicę Niemiec. Chociaż Wojsko Polskie było mniejsze i gorzej uzbrojone niż niemieckie, w przypadku wojny na dwa fronty, w 1939 roku było wystarczającym problemem dla Berlina. Niemiecka armia nie była bowiem w tym czasie przygotowana do prowadzenia działań na dwóch frontach, zwłaszcza przy rozmiarze francuskiej armii, która w tym okresie była jedną z największych na świecie (niestety, jak pokazały wydarzenia z 1940 roku, mimo swoich rozmiarów, armia ta nie była dobrze dowodzona i przygotowana do działań wojennych). Niemieckie przygotowania do ataku na Polskę trwały przez cały 1939 roku.
Atak początkowo miał nastąpić 26 sierpnia, ale oficjalne ogłoszenie sojuszu między Polską a Wielką Brytanią sprawiło, że Hitler zdecydował się na odłożenie ataku o kilka dni, aby zobaczyć czy za deklaracjami kryją się dalsze działania.
Polska w 1939 roku miała podpisany pakt o nieagresji z ZSRR oraz sojusz z Francją i Wielką Brytanią. To właśnie ten sojusz miał gwarantować pełne bezpieczeństwo Polski. Niestety władze w Warszawie nie wiedziały, że Francuzi kierowani przez dosyć pacyfistyczne władze, nie planowali żadnych większych działań zbrojnych, uznając, że w razie wojny, Wojsko Polskie będzie w stanie bronić się przez kilka miesięcy, a przez ten czas francuska armia zmobilizuje się i wkroczy do działania przeciwko osłabionej niemieckiej armii. Niechęć do włączania się w kolejną wojnę światową istotnie wpływała na decyzje francuskich władz i podyktowana była głównie trwającą cały czas odbudową kraju po wyniszczającej I wojnie światowej.
Ostatecznie atak na Polskę zaplanowano na 1 września 1939 roku.
Siły i plany działań
Ocena potencjału zbrojnego Polski i Niemiec we wrześniu 1939 roku to mimo licznych danych trudne zadanie. Chociaż ogólne dane wyraźnie sugerują przewagę Wehrmachtu nad Wojskiem Polskim pod każdym względem, nie można jednoznacznie ocenić faktycznej przewagi, głównie ze względu na niepełne dane dotyczące biorących udział w walkach jednostek. Niepełna mobilizacja Wojska Polskiego sprawiła, że mimo wystawienia konkretnej liczby dywizji, nie można w pełni powiedzieć, jakim stanem osobowym dysponowały one 1 września.
Wojsko Polskie
W 1939 roku Wojsko Polskie dysponowało 24 regularnymi dywizjami piechoty, 3 rezerwowymi dywizjami piechoty, 8 brygadami kawalerii, 3 brygadami piechoty górskiej, jedną brygadą zmotoryzowaną oraz licznymi jednostkami pomocniczymi i garnizonami.
Większość z tych jednostek nie miała jednak pełnych stanów osobowych, ponieważ mimo ogłoszenia mobilizacji w sierpniu 1939 roku, przerywano ją na żądanie Francji i Wielkiej Brytanii (kraje te nie zdając sobie sprawy z niemieckich przygotowań do wojny, obawiały się, że agresywne działania Polski sprowokują niemiecką agresję…). Gotowych do walki było więc około 950 000 żołnierzy.
Ze względu na problemy finansowe trapiące Polskę w okresie międzywojennym, armia nie posiadała odpowiedniej ilości nowoczesnego uzbrojenia, zwłaszcza w porównaniu do niemieckich sił zbrojnych. Mimo stopniowej modernizacji, a nawet mechanizacji wojska, polscy żołnierze dysponowali mniejszą siłą ognia i mobilnością niż przeciwnicy.
Wojsko Polskie we wrześniu 1939 roku dysponowało około 900 czołgami, z których jedynie 135 było w miarę nowoczesnych (czołgi 7TP) i mogło podjąć skuteczną walkę z niemieckimi czołgami, kolejnych 50 czołgów typu Renault R35 dopiero dostarczono, więc nie miały one przydziałów do jednostek a ich udział w walkach był bardzo ograniczony. Reszta pojazdów to 38 czołgów Vickers E, które chociaż przewyższały uzbrojeniem większość niemieckich czołgów, ustępowały im pod względem mobilności i przede wszystkim liczebności, 102 czołgi Renault FT, pamiętające I wojnę światową (ich stan był tak fatalny, że nie mogły brać udziału w walkach i wykorzystywano je jako stacjonarne punkty oporu) oraz ponad 400 tankietek TK-3 i TKS, z których większość uzbrojona była w karabiny maszynowe, a jedynie około 20 TKS-ów posiadało skuteczne działka automatyczne kalibru 20 mm.
Oprócz czołgów Wojsko Polskie dysponowało ponad 200 wozami pancernymi, 10 pociągami pancernymi i ponad 5000 środków artyleryjskich (w tym 1200 armat przeciwpancernych i ponad 500 armat przeciwlotniczych). Ponadto żołnierze dysponowali około 3500 karabinów przeciwpancernych, 3850 granatnikami 46 mm i ponad 40 000 karabinów maszynowych.
Lotnictwo dysponowało 44 bombowcami PZL.37 Łoś, będącymi najnowocześniejszymi konstrukcjami lotniczymi w Siłach Powietrznych, które dorównywały konstrukcjom niemieckim, 188 samolotami liniowymi, które uznawane są za maszyny wsparcia pola walki (głównie PZL.23 Karaś oraz pojedyncze PZL.43 i PZL.46) oraz 279 myśliwcami. Samoloty myśliwskie prezentowały się jednak nie najlepiej, ponieważ były to maszyny typu PZL P.7 (105 maszyn), P.11 (172 maszyny) i P.24 (2 maszyny), które w 1939 roku ustępowały niemieckim maszynom pod każdym względem.
Ponadto polskie lotnictwo dysponowało kilkuset maszynami wsparcia, łącznikowymi, transportowymi i rozpoznawczymi, których wartość bojowa była znikoma. Mimo zakrojonych na szeroką skalę prac projektowych, w 1939 roku oprócz PZL.37 Łoś nie były gotowe żadne nowe samoloty o porównywalnych parametrach do jednostek niemieckich.
Polska flota składała się z kilkunastu okrętów, w tym 4 niszczycieli i 5 okrętów podwodnych. Ze względu na charakter walk okręty te nie odegrały żadnej znaczącej roli w walkach, poza efektem odstraszania. Część okrętów została również wcześniej ewakuowana do Wielkiej Brytanii w ramach operacji Peking.
III Rzesza
Siły zbrojne III Rzeszy w 1939 roku podzielone były na dwa fronty. Najlepsze jednostki, posiadające najnowocześniejsze uzbrojenie skierowano na wschód, do ataku na Polskę, resztę jednostek rozmieszczono wzdłuż granicy z Francją, gdzie obawiano się ataku odwetowego. Jednostki te prezentowały jednak znacznie mniejszą wartość bojową.
Na froncie wschodnim Niemcy wystawili we wrześniu 1939 roku 37 dywizji piechoty, 1 dywizję piechoty górskiej, 4 dywizje piechoty zmotoryzowanej, 4 dywizje pancerne, 6 dywizji lekkich (dawniej dywizje kawalerii, w 1939 roku w większości zmotoryzowane), jedną brygadę kawalerii oraz liczne jednostki pomocnicze. Łącznie 1 850 000 żołnierzy.
W przeciwieństwie do Wojska Polskiego, niemieckie jednostki były w pełni zmobilizowane i były bardziej zmotoryzowane, chociaż transport konny był stosunkowo popularny. Łącznie Niemcy dysponowali 3274 czołgami. Chociaż liczba ta imponuje, jedynie 427 pojazdów było nowoczesnych na tyle, aby przewyższać lub dorównywać siłą ognią i opancerzeniem polskim czołgom 7TP. Było to 98 czołgów PzKpfw III, 211 czołgów PzKpfw IV, 200 czołgów PzKpfw 35(t) i 98 czołgów PzKpfw 38(t). Reszta sił pancernych składała się z 1223 czołgów PzKpfw II, które mogły nawiązać walkę z wszystkimi polskimi czołgami, ale ustępowały czołgom 7TP, oraz 1445 czołgów PzKpfw I, które pod każdym względem były przestarzałe i prezentowały potencjał bojowy równy polskim tankietkom. Ponadto na uzbrojeniu Wehrmachtu znajdowało się kilkanaście tysięcy transporterów opancerzonych i wozów pancernych.
Niemcy dysponowali ponad 10 200 haubicami i armatami polowymi, 11 200 armatami przeciwpancernymi o podobnych parametrach do armat polskich oraz 4600 moździerzami i 8500 armatami przeciwlotniczymi.
Lotnictwo dysponowało 1180 bombowcami różnych typów, 376 bombowcami szturmowymi i nurkującymi oraz 1179 myśliwcami różnych typów, z których znaczna większość przewyższała maszyny polskie pod względem siły ognia, szybkości i zwrotności. Ponadto lotnictwo dysponowało ponad 1500 samolotami wsparcia.
Niemiecka flota pod każdym względem była większa od polskiej, ale z obawy przed polskimi okrętami podwodnymi i minami, do walki włączonych zostało jedynie kilka niszczycieli i pancernik Schleswig-Holstein.
Oddziały piechoty dysponowały większą siłą ognia i nasyceniem bronią maszynową. Dodatkowo dysponowały wsparciem lekkich pojazdów opancerzonych – np. transporterów SdKfz 251.
ZSRR
Informacje na temat potencjału radzieckich sił zbrojnych biorących udział w inwazji na Polskę nie są zbyt dokładne. Rosjanie oficjalnie nie podali żadnych danych, a ze względu na olbrzymie ilości sprzętu wojskowego w ZSRR w 1939 roku, ciężko jest jednoznacznie ocenić jaka jego część znalazła się 17 września w Polsce. Pewnym jest, że sowieci posiadali olbrzymią przewagę ilościową nad Wojskiem Polskim w całości. Niestety 17 września 1939 roku na wschodniej granicy Polski nie było praktycznie żadnych oddziałów, które mogłyby nawiązać walkę z oddziałami radzieckimi.
Taktyka walki
Wojsko Polskie posiadało plany obronne stosunkowo dobrze uwzględniające potencjał niemieckich sił zbrojnych. Niestety opracowano je w oparciu o doświadczenia z wojny polsko-bolszewickiej w latach 1919-1921. Konflikt ten nie przypominał innych konfliktów, ze względu na specyfikę stosowanego uzbrojenia oraz teatr działań – wschodnia Polska nie sprzyjała wykorzystaniu dużych ilości wojsk pancernych.
Dodatkowo wszystkie działania obronne oparte były na założeniu, że Francuzi rozpoczną działania zbrojne przeciwko Niemcom w ciągu kilku tygodni od wypowiedzenia wojny. W związku z tym plan obronny zakładał jak najdłuższe powstrzymywanie atakujących oddziałów Niemieckich i równoczesną mobilizację. Plany nie zakładały ataku na wschodniej granicy.
Niemcy chociaż byli świadomi swojej przewagi nad Wojskiem Polskim, nie do końca znali rozmieszczenie polskich oddziałów. Dotyczyło to zwłaszcza lokalizacji lotnisk polowych oraz punktów obrony i umocnień. Niewiedza ta nie miała dużego wpływu na przebieg walk, ale uratowała część polskich sił przed zniszczeniem w pierwszych dniach walk.
Niemieckie oddziały planowały przeprowadzenie szybkich ataków na głównych kierunkach walk, które doprowadziłyby do zamknięcia w okrążeniu większości polskich oddziałów. Ataki miały być szybkie, ze względu na obawę przed atakiem Francji. Taktyka ta nazywana była Blitzkriegiem, jednakże z punktu widzenia taktycznego, dopiero walki we Francji a później atak na ZSRR prezentował blitzkrieg w jego czystej postaci. W Polsce zastosowano jego ograniczoną formę.
Oddziały sowieckie atakowały bez większego planu, kierując się na główne miasta i węzły komunikacyjne, ponieważ Rosjanie wiedzieli o słabej obronie na wschodniej granicy Polski.
Przebieg walk
Atak rozpoczął się 1 września 1939 roku po godzinie 4.30. Za początek walk uznaje się ostrzał Polskiej Składnicy Wojskowej na Westerplatte w Wolnym Mieście Gdańsk przeprowadzony przez pancernik Schleswig-Holstein, który rozpoczął się o godzinie 4.48. Nie był to jednak pierwszy atak, ponieważ kilka minut wcześniej, niemieckie lotnictwo zbombardowało most w Tczewie.
W pierwszych dniach walk, Wojsko Polskie broniło się w strefie przygranicznej. Niemiecki atak nie był tak dużym zaskoczeniem, jakby sobie tego życzyli dowódcy Wehrmachtu. Wojsko Polskie mimo problemów logistycznych, niepełnych stanów i przewagi wroga broniło się na całej długości frontu. Niemcom nie udało się zniszczyć polskiego lotnictwa, które jeszcze przed wybuchem wojny przebazowano na lotniska polowe. Mimo słabości polskich sił powietrznych, aż do drugiej połowy września znaczna część samolotów brała udział w walkach.
Dopiero po wyczerpaniu się zapasów amunicji, paliwa i części zamiennych na lotniskach polowych, sprawne maszyny zaczęto wycofywać w kierunku Rumunii, a pozostałe porzucano. Na tym etapie polskie lotnictwo nie miało już wpływu na przebieg konfliktu, a dowództwu zależało jedynie na uratowaniu maszyn, które miały być wykorzystane w ewentualnej obronie Warszawy.
Ze względu na rozciągnięcie polskich pozycji obronnych, niemieckie oddziału pancerne stworzyły liczne wyłomy w liniach i ruszyły w kierunku Warszawy. Najbardziej intensywne walki toczone były na południowym zachodzie kraju. Jednym z ważniejszych starć w tym okresie była Bitwa pod Mławą, gdzie zaledwie kilka polskich jednostek przez 3 dni powstrzymywało natarcie dwóch niemieckich korpusów, zadając im poważne straty. Mimo desperackiej i skutecznej obrony, 3 września Niemcy przebili się przez polskie umocnienia i kontynuowali natarcie.
3 września Francja i Wielka Brytania, zgodnie z zapisami umów sojuszniczych z Polską, wypowiedziały wojnę III Rzeszy. Niestety poza formalnym wypowiedzeniem wojny, przeprowadzono jedynie kilka mniejszych operacji bojowych w strefie przygranicznej, które nie miały najmniejszego wpływu na przebieg walk w Polsce.
Głównym powodem braku wsparcia była powolna mobilizacja francuskich jednostek, oraz szybkie postępy wojsk Niemieckich w Polsce. Wielka Brytania mimo napiętej od kilku miesięcy sytuacji, była totalnie nie przygotowana do rozpoczęcia działań bojowych. Polska musiała walczyć sama. Działania prowadzone przez Francję i Wielką Brytanię w tym okresie nazywa się tzw. Dziwną wojną. Sojusznicy prowadzili działania informacyjne i propagandowe o bardzo ograniczonej skali.
7 września skapitulował garnizon Wojskowej Składnicy Tranzytowej na Westerplatte. Liczący 225 żołnierzy oddział przez 7 dni bronił półwyspu mimo ostrzału artyleryjskiego z zacumowanego w Gdańsku pancernika Schleswig-Holstein, licznych bombardować i szturmów piechoty.
Zginęło zaledwie 15 polskich żołnierzy, a 50 zostało rannych. Niemcy utracili około 400 rannych i zabitych. Zaciekła obrona sprawiła, że niemieccy dowódcy uznali, że na terenie składnicy znajduje się znacznie większy garnizon dysponujący siecią umocnień. Powodem kapitulacji był brak sensu dalszej walki. Obrońcy nie mogli liczyć na wsparcie, a dalsze straty były niepotrzebne, ponieważ garnizon nie wiązał walką zbyt licznych oddziałów wroga.
W pierwszym tygodniu walk Niemcy stopniowo posuwali się naprzód w kierunku Warszawy, omijając stacjonującą w Wielkopolsce Armię Poznań. Dowodzone przez generała Kutrzebę oddziały stały prawie, że bezczynnie. Niektórzy historycy uważają, że mogły one wykonać silne uderzenie w kierunku Berlina, oddalonego od polskich pozycji o zaledwie 170 km.
Według dostępnych informacji, przed polskimi oddziałami nie znajdowały się żadne większe jednostki niemieckie. Z drugiej strony, pozbawiona osłony na flankach Armia Poznań byłaby łatwym łupem dla szybkich niemieckich dywizji pancernych, które zawrócono by z głównych kierunków ataku.
W obawie przed odcięciem Armii Poznań i przetrzebionej walkami Armii Pomorze, marszałek Rydz-Śmigły zarządził odwrót w kierunku Wisły. Cofające się oddziały wykonały 9 września nagły kontratak, nie do końca uzgodniony z naczelnym dowództwem. Operację tę nazywa się Bitwą nad Bzurą. Była to największa bitwa jaką stoczyły polskie oddziały podczas Wojny Obronnej.
Przez pierwszych kilka dni polski atak był tak dużym zaskoczeniem dla rozciągniętych i pozbawionych osłony na flankach oddziałów Niemieckich, że zmusił je do spowolnienia natarcia na Warszawę. Niestety brak wsparcia ze strony innych polskich oddziałów i brak innych działań ofensywnych sprawił, że ofensywa załamała się, a w dniach 16-18 września oddziały Armii Poznań i Pomorze w większości zostały rozbite.
17 września na mocy tajnego załącznika do Paktu Ribbentrop-Mołotow, oddziały sowieckie dokonały inwazji na wschodnią Polskę. Atakujący nie napotkali oporu, ponieważ na wschodzie kraju pozostały jedynie oddziały Korpusu Ochrony Pogranicza, nie dysponujące odpowiednim uzbrojeniem. Dodatkowo część polskich dowódców uważała, że Rosjanie… przyjdą Polsce z pomocą. Dochodziło nawet do incydentów, gdy witano rosyjskich żołnierzy jako wsparcie.
Pierwsze niemieckie czołgi dotarły do Warszawy 9 września. Mimo odciążenia obrońców przez kontrofensywę nad Bzurą, 23 września rozpoczął się generalny szturm na miasto. Odcięte w mieście oddziały poddały się ostatecznie 28 września. Krótko po pojawieniu się w okolicach miasta pierwszych niemieckich oddziałów, naczelne dowództwo Wojska Polskiego rozpoczęło ewakuację w kierunku południowo-wschodnim z zamiarem przedostania się na Węgry i do Rumunii.
29 września skapitulowała twierdza Modlin, a 2 października poddali się obrońcy półwyspu Helskiego. 6 października miała miejsce ostatnia duża bitwa Kampanii Wrześniowej – Bitwa pod Kockiem. W kolejnych dniach ostatnie oddziały Wojska Polskiego poddały się lub, przedostały się na Węgry, do Rumunii lub państw bałtyckich, gdzie zostały internowane. W związku z tym za datę zakończenia Kampanii Wrześniowej uznaje się 6 października 1939 roku. Warto jednak dodać, że nieliczne niedobitki polskich oddziałów kontynuowały jeszcze walkę, stając się z czasem oddziałami partyzanckimi.
Skutki
W wyniku miesięcznych walk, całe terytorium Polski zostało zajęte. Straty Wojska Polskiego wyniosły 66 300 zabitych, 133 700 rannych i około 587 000 jeńców. Zniszczonych zostało większość czołgów, oraz znaczna część środków artyleryjskich. Utracono prawie wszystkie okręty, za wyjątkiem tych, które ewakuowano z Polski jeszcze przed wojną, oraz dwóch okrętów podwodnych, które przedostały się do Wielkiej Brytanii, oraz trzech, które zostały internowane w Szwecji.
Ogółem około 80 000 żołnierzy przedostało się z terytorium Polski na Litwę, Łotwę, Estonię oraz do Rumunii i na Węgry. Żołnierze ci wraz z sprzętem zostali internowani. Chociaż straty w sprzęcie były bardzo duże, straty w ludziach były stosunkowo małe.
Atakujące niemieckie oddziały poniosły znacznie większe straty niż przewidywali planiści. Zginęło 16 000 żołnierzy, a 32 000 zostało rannych. W zależności od źródeł zniszczonych zostało około 674 czołgów (inne źródła podają nawet liczbę 900-1000) z których około 217 utracono bezpowrotnie. Oprócz tego Niemcy utracili kilka tysięcy innych pojazdów mechanicznych. Polskie lotnictwo zestrzeliło około 130 samolotów, a obrona przeciwlotnicza kolejnych 150.
Poniesione straty były na tyle dotkliwe, że niemieckie dowództwo musiało przesunąć planowane uderzenie na Francję na lato 1940 roku. Dodatkowo wyszły na jaw liczne niedostatki niektórych rodzajów uzbrojenia, takich jak np. czołgów PzKpfw I i II. Niemcy musieli również zrewidować taktykę walki, ponieważ poniesione straty w przypadku walk z Francuzami mogłyby być znacznie większe.
Dla Wehrmachtu walki w Polsce były olbrzymim źródłem doświadczenia. Niestety inne armie, zwłaszcza francuska, nie wyciągnęły z walk żadnych wniosków – wręcz przeciwnie, Francuzi jeszcze bardziej zaufali swoim umocnieniom, które ostatecznie okazały się całkowicie nieprzydatne w obronie kraju.
Mitologiczna wojna obronna
Wokół Kampanii Wrześniowej narosło wiele mitów i legend. Część z nich powstała w wyniku błędnej interpretacji faktów, ale najwięcej to wytwór propagandy zarówno niemieckiej jak i radzieckiej. Wśród najważniejszych z nich warto wymienić:
- kapitulacja Westerplatte – według legend, powodem kapitulacji obrońców składnicy były brak amunicji i poniesione straty w wyniku licznych ataków. Tak naprawdę obrońcy mogliby bronić się jeszcze przez kilka dni, ale obrona ta nie miałaby najmniejszego sensu. W związku z tym podjęto decyzję o zaprzestaniu walk.
- zniszczenie polskiego lotnictwa – wiele źródeł sugeruje, że polskie lotnictwo zostało zniszczone w pierwszych dniach walk na ziemi. Tak naprawdę Polskie Siły Powietrzne utraciły jedynie kilkanaście maszyn na ziemi, ponieważ większość przebazowano wcześniej na lotniska polowe. Większość strat poniesiono w walkach aż do końca września.
- kawaleria atakująca czołgi – niemiecka propaganda stworzyła mit polskiej kawalerii atakującej szablami czołgi. Taka szarża nigdy nie miała miejsca w formie jaką prezentowała propaganda. Podczas wrześniowych walk faktycznie doszło do kilku szarż polskiej kawalerii, które w praktyce okazały się bardzo skuteczne i doprowadziły do rozbicia kolumn transportowych.
- kluczem do zwycięstwa było zastosowanie przez Niemców taktyki blitzkriegu – zastosowana w Polsce taktyka walki jedynie opierała się na idei blitzkriegu. Dopiero podczas walk we Francji w 1940 roku i ZSRR w 1941 Niemcy zastosowali blitzkrieg, który jednak nigdy nie odzwierciedlał w pełni idei tego typu natarcia, ponieważ Wehrmacht nie dysponował odpowiednią ilością sprzętu. Dopiero w 1944 roku prawdziwy blitzkrieg, będący pełną współpracą czołgów, piechoty i lotnictwa zastosowali… Amerykanie.
Kampania wrześniowa
Mimo upływu lat historycy nie doszli do porozumienia w kwestii oceny działań Wojska Polskiego podczas Wojny Obronnej w 1939 roku. Wielu uważa, że gdyby zastosowano inną taktykę, obrona mogłaby trwać dłużej. Inni uważają, że powodem przegranej była ogólna słabość Wojska Polskiego. Ta ostatnia teza jest jednak łatwa do obalenia, ponieważ w 1940 roku armia Francuska mimo znacznie większych sił, lepszej jakości sprzętu i ogólnego przygotowania do walk, broniła się również tylko półtora miesiąca.
Niektórzy uważają również, że gdyby w 1938 roku, albo na początku 1939 roku Wojsko Polskie wykonało uderzenie wyprzedzające, II wojna światowa nigdy by nie wybuchła. Tezę tę jednak można wstawić między bajki, podobnie jak pomysł przeprowadzenia ofensywy przez Armię Poznań w pierwszych dniach września. Operacje takie może i zakończyłyby się początkowym sukcesem, ale w dłuższej perspektywie zapewne zakończyłyby się klęską, ponieważ Niemcy w 1939 roku dysponowali już znacznymi ilościami dobrze wyszkolonych jednostek bojowych.
Jedynie gdyby doszło do równoczesnego ataku Francji i Polski, możliwe, że udałoby się nie tyle zająć Niemcy, co zmusić władze kraju do rozmów. Te jednak nie byłyby zbyt owocne, ponieważ niemieckie społeczeństwo w pewnym sensie było żądne wojny i na tym etapie wojny nie byłoby skore do poddania się.
Nie wiadomo jak długo trwałaby obrona gdyby nie doszło do ataku ZSRR 17 września. Być może Wojsko Polskie wytrzymałoby kilka tygodni dłużej. Nie wpłynęłoby to jednak na ogólny skutek walk, ponieważ obiecana przez Francuzów i Brytyjczyków pomoc nie nadeszłaby zapewne aż do listopada, a na tak długą obronę Wojsko Polskie nie było przygotowane – zabrakłoby przede wszystkim amunicji, a tej dostarczyć by się nie dało bez wsparcia Rumunii, która w tym czasie stopniowo wchodziła w niemiecką strefę wpływów.
Kampania wrześniowa jest jedną z najważniejszych bitew w historii Polski, oraz nieco zapomnianą bitwą w historii II wojny światowej. Na zachodzie częściej wspomina się o bitwie o Francję w 1940 roku, a w Rosji, Kampania Wrześniowa nie występuje nawet w podręcznikach historii. Jest spowodowane tym, że od października 1939 roku do kwietnia 1940 roku poza nielicznymi działaniami na morzu, praktycznie nie prowadzono większych działań zbrojnych. W związku z tym niemiecki atak na Polskę wśród niektórych historyków jest błędnie określany jako lokalny konflikt.
Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.