W północnej części Budapesztu w dzielnicy Istvántelek, niedaleko muzeum kolejnictwa znajdują się hale dawnych warsztatów naprawczych kolei. Zdewastowane, rozpadające się budynki kryją w sobie dziesiątki jak nie setki wagonów kolejowych, parowozów i innych lokomotyw wykorzystywanych na Węgrzech w XX wieku. Opuszczone i pozostawione własnemu losowi cmentarzysko to niesamowite miejsce pełen kolejowych perełek i legend.
Cmentarzysko pociągów Istvántelek
Na początku XX wieku w północnej części Budapesztu w rejonie miejscowości Istvántelek zaczął się rozwijać potężny przemysł oraz kolejowe zaplecze miasta. Oprócz licznych parowozowni i węzłów kolejowych powstały tam również zakłady naprawcze taboru kolejowego. Miejsce to na przestrzeni lat rozrastało się, a wokół niego rosły kolejne osiedla mieszkalne.

Podczas II wojny światowej miejscowe zakłady naprawcze miały pełne ręce roboty, ponieważ Budapeszt pełnił ważną rolę w transporcie kolejowym III Rzeszy. Przez miasto przejeżdżało bardzo wiele składów wożących zarówno żołnierzy oraz ich uzbrojenie, ale również ludzi wywożonych do obozów koncentracyjnych. Od końca grudnia 1944 roku do połowy lutego 1945 roku Budapeszt był oblegany przez armię radziecką. Do tego czasu na terenie miasta zgromadzono sporo taboru kolejowego, który nie mógł wydostać się z oblężenia.
Na samych Węgrzech w tym czasie znajdowały się liczne pociągi porzucane w trakcie walk z powodu uszkodzeń, braku możliwości ewakuacji bądź po prostu niepotrzebne. Po wojnie węgierskie władze rozpoczęły proces zbierania porzuconych pociągów i gromadzeniach ich w licznych składowiskach. Parowozy i wagony nadające się do dalszej eksploatacji wracały na tory, a pozostałe pozostawiano własnemu losowi.

Jednym z miejsc gdzie gromadzono odzyskiwany tabor kolejowy były warsztaty w Istvántelek w Budapeszcie. W potężnych halach oraz na torach wokół nich zgromadzono setki wagonów i pociągów służących do różnych celów. Część z nich wróciła na tory, ale resztę albo rozebrano albo pozostawiono własnemu losowi. Z czasem gdy część taboru usunięto, zaczęto w jego miejsce zwozić wycofywane z eksploatacji lokomotywy oraz wagony.
Ostatecznie ze względu na mniejsze zapotrzebowanie zarówno na wagony jak i lokomotywy, ale również i hale do ich napraw, część obiektów po prostu opuszczono. Pozbawione konserwacji wschodnie hale zaczęły popadać w ruinę, natomiast całe życie w warsztatach przeniosło się do remontowanych obiektów. Opuszczone hale z czasem zaczęły przyciągać eksploratorów, których przyciągały miejskie legendy i historie o zgromadzonych w tym miejscu pociągach.

Zapomniane pociągi
Pierwotnie część zgromadzonych w halach lokomotyw i wagonów z racji swojego znaczenia historycznego miała trafić do pobliskiego muzeum kolejnictwa. Niestety lata zaniedbań i pogarszający się stan zgromadzonego taboru sprawiły, że z planów zrezygnowano. Najlepiej zachowane lokomotywy, które jeszcze nadawały się do przetransportowania zabrano, ale resztę porzucono. Z czasem usunięto nawet tory prowadzące do hali.
Z czasem kolejni śmiałkowie zaczęli docierać do opuszczonych obiektów, przekradając się między strażnikami pilnującymi tego terenu. W halach znaleźli wiele wyjątkowych parowozów zarówno węgierskiej produkcji jak i niemieckiej. Część z nich pamiętała I wojnę światową, ale większość była późniejszymi konstrukcjami, głównie z czasów II wojny światowej oraz czasów komunizmu.

Na szczególną uwagę zasługiwały liczne parowozy z czerwonymi gwiazdami z przodu. To dzięki nim cmentarzysko Istvántelek zyskało nieoficjalną nazwę „Cmentarzysko Pociągów Czerwonej Gwiazdy”. Niestety wśród docierających w to miejsce osób znalazło się wielu wandali, którzy z czasem niszczyli i rozkradali znajdujące się w tym miejscu pociągi. Wiele czerwonych gwiazd zniknęło lub zostało przykrytych graffiti. Znajdują się w opuszczonych wagonach sprzętu, a nawet dokumenty rozkradziono, a resztę zniszczył czas i warunki atmosferyczne. Do najważniejszych lokomotyw, które znalazły się w halach należą: parowozy MAV 424, MAV 301 i MAV 324.
Mroczna historia
Wśród znajdujących się w halach wagonów szczególnie intrygujące były wagony transportowe z oknami zabezpieczonymi drutem kolczastym. Według miejskich legend, były to wagony wykorzystywane do transportu więźniów obozów koncentracyjnych, które po wojnie zgromadzono w tym miejscu i zapomniano o nich. Nie wiadomo ile jest prawdy w tej historii. Nie pozostawia wątpliwości fakt, że część z znajdujących się w tym miejscu lokomotyw i wagonów była wykorzystywana podczas II wojny światowej. W związku z tym bardzo możliwe, że jeździły one również do obozów koncentracyjnych.

(Nie)opuszczone miejsce
Chociaż oficjalnie hale są opuszczone, a ich stan tylko potwierdza, że nikt się nimi nie interesuje, teren na którym się znajdują wcale opuszczony nie jest. Dalej znajdują się tutaj zakłady naprawcze taboru kolejowego oraz biura. W związku z tym dostanie się do hal nie jest takie proste. Ze względu na to, że jest to zamknięty teren, można uzyskać oficjalne pozwolenie na wejście. Dzięki temu dostanie się do hal jest prostsze i nie grozi spotkaniem ze strażnikami. Mało kto jednak decyduje się na oficjalną drogę. Wiele osób wykorzystuje fakt, że okoliczne ogrodzenia nie są zbyt szczelne i starają się przekraść do hal.
Można też próbować dogadać się z wartownikami, aby pozwoli na wejście, jednak wszystko zależy od szczęścia. W związku z tym wizyta na cmentarzysku pociągów Istvántelek to ciekawa ale nie do końca bezpieczna przygoda. Warto więc dobrze się do niej przygotować, pamiętając cały czas, że wcale nie jest to opuszczone miejsce.

Źródło zdjęć: depositphotos.com oraz Alan Lenaerts/Travelers Of The Past
Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.