Pod koniec lat 70. w Zakładzie Transportu Energetyki w Radomiu rozpoczęto prace nad nietypowym pojazdem terenowym noszącym nazwę Wszędołaz. Prototyp zbudowano w 1980 roku i poddano testom. Z powodu problemów technicznych nie rozpoczęto jednak jego produkcji seryjnej.
W latach 70. Kryspin Białek, dyrektor Zakładu Transportu Energetyki w Radomiu zainicjował prace nad pojazdem terenowym przeznaczonym do inspekcji linii energetycznych w trudnym terenie, zwłaszcza zimą. Pojazd miał dysponować podwoziem gąsienicowym i lekką konstrukcją, a tym samym miał być tani w produkcji i zdolny do poruszania się w trudnym terenie.

Utworzono zespół konstrukcyjny w skład którego weszli Robert Drab, Andrzej Grabowski, Krzysztof Prokopowicz (odszedł z zakładu w trakcie prac nad Wszędołazem) i Jerzy Smoliński. Zespół nie miał dostępu do odpowiednich podzespołów, dlatego podjęto decyzję o wykorzystaniu maksymalnie dostępnych gotowych elementów konstrukcji. Jako bazę wykorzystano nadwozie i elementy napędu z Fiata 126p. Podwozie opracowano od podstaw, a silnik zbudowano w oparciu o oryginalny silnik z Malucha.
Nadwozie składało się z przebudowanej karoserii Malucha, pozbawionej dachu i bocznych drzwi, zamiast których zastosowano płachtę z przezroczystego materiału. Cały układ napędowy odpowiedzialny za napędzanie gąsienic i pędników służących do poruszania się w wodzie, umieszczono z tyłu, za przednimi fotelami, likwidując tylną kanapę.

Gąsienice wykonano z gumy, ale mimo lekkiej konstrukcji, nie były przystosowane do długiego poruszania się po utwardzonym terenie. W trakcie prób okazało się również, że konstrukcja gąsienic nie nadaje się do poruszania w trudnym terenie, zwłaszcza w śniegu. W związku z tym zakładano, że pojazd będzie docierał w rejon pracy na lawecie, a dalej będzie już operował w terenie. Co ciekawe, cały układ kierowania i deska rozdzielcza pochodziły z Fiata 126p. Układ kierowania przerobiono tak, że skręt kierownicy spowalniał lub zatrzymywał jedną z gąsienic, aby możliwy był skręt. Cały pojazd ważył około 600 kg.
Pojazd ukończono w 1980 roku i rozpoczęto jego próby. W ich trakcie wyszły na jaw problemy z napędem. W międzyczasie projektem zainteresowali się Chińczycy, którzy rozważali bardzo duże zamówienie, ale transakcji nie sfinalizowano. Brak zainteresowania ze strony władz, klientów zagranicznych i problemy techniczne sprawiły, że ostatecznie projekt zarzucono.
Jedyny zbudowany prototyp Wszędołaza trafił ostatecznie do Muzeum Techniki i Komunikacji w Szczecinie, gdzie znajduje się do dnia dzisiejszego.
Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.