Kanadyjski szkuner o pojemności zaledwie 205 ton, nazwany „I’m Alone” wykorzystywany był w latach 20. jako tzw. „rum runner”, służący do przemytu rumu do USA w czasach prohibicji. Amerykańska straż przybrzeżna zatopiła go w 1929 roku, wywołując napięcia w relacjach z Kanadą.

Wprowadzona w 1919 roku w Stanach Zjednoczonych prohibicja miała olbrzymi wpływ nie tylko na życie Amerykanów, ale również na sytuację międzynarodową wokół USA. Mimo zakazu, Amerykanie dalej chcieli spożywać alkohol, nawet pochodzący z nielegalnych źródeł. Prohibicja doprowadziła do rozkwitu nowych branż, specjalizujących się w dostarczaniu obywatelom USA alkoholu.

I'm Alone w dniu zatopienia
I’m Alone w dniu zatopienia

Chociaż prohibicja obowiązywała w Stanach Zjednoczonych, na wodach międzynarodowych i tuż za granicą w Kanadzie i Meksyku Amerykanie mogli już spokojnie spożywać alkohol. Dużą popularnością zaczęły się więc cieszyć statki wycieczkowe, wypływające na wody międzynarodowe, gdzie serwowano alkohol. Była to jednak rozrywka tylko dla najbogatszych, a po rozpoczęciu wielkiego kryzysu w Stanach Zjednoczonych niewielu było na nią stać.

O wiele bardziej popularne były różnego rodzaju speluny i tajne bary serwujące alkohol z przemytu. Oprócz nielegalnej produkcji, do USA dostarczano go na różne sposoby, zarówno drogą lądową, powietrzną jak i morską. Sporą popularnością cieszyły się jednostki pływające, o wiele trudniejsze do wykrycia niż transport lądowy.

I'm Alone
I’m Alone

Jednym z takich statków był zbudowany w 1923 roku, 38-metrowy szkuner „I’m Alone”. Jednostka powstała w Kanadzie lub USA (źródła nie są zgodne) i od początku służyła do przemytu alkoholu, głównie rumu z Karaibów i Ameryki Środkowej. Napęd statku stanowiły żagle i dwa silniki diesla o mocy 100 KM, zapewniający prędkość maksymalną do 9 węzłów, a załoga liczyła 8 osób.

20 marca 1929 roku szkuner płynął z ładunkiem rumu z Belize w kierunku wybrzeża USA, gdzie jego ładunek miał być przeniesiony na mniejsze jednostki. Amerykańska straż przybrzeżna już od dłuższego czasu miała go na oku, ale nigdy nie była w stanie złapać go na wodach terytorialnych USA. Dopiero tego feralnego dnia „I’m Alone” znalazł się za blisko wybrzeża, w związku z czym straż przybrzeżna postanowiła go przechwycić. Załoga „I’m Alone” nie zamierzała poddać się kontroli i zaczęła kierować się na pełne morze, mając nadzieję, że na wodach międzynarodowych Amerykanie zakończą pościg.

Początkowo za szkunerem płynął USCGC Wolcott, ale gdy okazało się, że nie jest on w stanie dogonić uciekiniera, do akcji wkroczył szybszy USCGC Dexter. Po trwającym dwa dni pościgu załoga amerykańskiej jednostki otworzyła ogień w kierunku „I’m Alone”, zatapiając go 22 marca 1929 roku. Z całej załogi zginął jeden z marynarzy – Leon Mainguy, a pozostali zostali aresztowani i osadzeni w więzieniu.

USCGC Dexter
USCGC Dexter

Akcja straży przybrzeżnej spotkała się z krytyką ze strony władz Kanady, pod banderą której pływał szkuner. Rozpoczęła się batalia sądowa, w ramach której władze Kanady i rodzina zmarłego marynarza żądali odszkodowania za straty w wysokości około 386 000 dolarów (współcześnie około 5,66 mln dolarów). Głównym argumentem był fakt, że Amerykanie zatopili szkuner na wodach międzynarodowych. Ostatecznie przedstawiciele US Coast Guard wykazali, że statek należał do Amerykanów, mimo iż jego portem macierzystym miało być miasto Lunenberg w Nowej Szkocji. Ostatecznie sąd uznał jednak kanadyjskie roszczenia, ale zmniejszył wysokość zadośćuczynienia do kwoty 50 666 dolarów (współcześnie około 743 tys. dolarów).

Sprawa szkunera „I’m Alone” miała duży wpływ na relacje między USA a Kanadą na przełomie lat 20. i 30., zwłaszcza, że nie był to jedyny incydent graniczny związany z międzynarodowym przemytem alkoholu.

Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
Udostępnij.