Urodzony w 1886 roku Jess Dixon był typowym przykładem domowego wynalazcy. Już od młodości budował i tworzył różne pojazdy mechaniczne. W latach 30. XX wieku rozpoczął prace nad nietypowym pojazdem będącym połączeniem samochodu, śmigłowca, wiatrakowca a nawet motocykla. Flying Ginny, bo tak nazwał swoje dzieło pozostaje tajemniczą konstrukcją uwiecznioną na jednym zdjęciu.
Historia pojazdu jest tajemnicza i prawdopodobnie pełna błędów i kłamstw. Co wiadomo, to że Flying Ginny powstał pod koniec lat 30. i napędzany był silnikiem o mocy 40 KM. Miał on zapewniać prędkość około 160 km/h. Pojazd wyposażony był w dwa przeciwbieżne wirniki oraz duży pokryty materiałem statecznik pionowy. Podwozie składało się z dwóch dużych kół i dwóch małych z przodu i z tyłu. Cała konstrukcja składała się z szkieletu, do którego przymocowano poszczególne elementy wyposażenia.
Według dostępnych informacji, Flying Ginny oblatano w latach 1940-1941. Dużym problemem były wibracje i zachowanie kontroli nad kierunkiem lotu, dlatego próby miały być prowadzone na uwięzi. Powstało jedno zdjęcie, na którym widać maszynę w locie. Nie wiadomo czy jest ono autentyczne, albo czy było retuszowane w celu wymazania lin.
Sam Jess Dixon w swoich relacjach opisywał Flying Ginny jako swój sukces, który doprowadził do nawiązania współpracy z firmą Twin Coach Company z Kent w stanie Ohio. Podobno zamówiła ona powiększoną wersję pojazdu Dixona, która otrzymała nazwę TCAH-1. Nie wiadomo, czy maszyna w ogóle powstała. Do naszych czasów zachowały się bowiem jedynie przekazy samego Dixona oraz rysunek z magazynu Aviation z lutego 1945 roku. TCAH-1 było wiele większy od Flying Ginny oraz mógł zabrać na pokład 2 osoby. Podobno w archiwach można znaleźć raporty z prób pojazdu, które potwierdzają, że zbudowano go, ale prawdopodobnie nie oblatano. Na pewno jednak powstał model TCAH-1.
Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.