Wielki kryzys 1929 roku to obok dwóch wojen światowych jedno z najbardziej przełomowych i dramatycznych wydarzeń w historii XX wieku. Rozpoczął się giełdowym krachem w Stanach Zjednoczonych w październiku 1929 roku, a jego skutki dotknęły niemal każdego zakątka świata, prowadząc do upadłości olbrzymiej liczby firm, gigantycznego bezrobocia i poważnych przemian politycznych, społecznych i przede wszystkim gospodarczych. Światowa gospodarka po tym kryzysie nigdy już nie była taka sama. Co istotne, pośrednio kryzys ten został wywołany zakończeniem I wojny światowej i równocześnie miał istotny wpływ na wybuch kolejnej wojny światowej.
Świat po I wojnie światowej – droga do kryzysu
Okres po zakończeniu I wojny światowej to czas powolnej, ale niezwykle trudnej stabilizacji gospodarczej na całym świecie. Europa, będąca głównym teatrem działań wojennych, była zdewastowana w stopniu niemającym precedensu w dotychczasowej historii. Infrastruktura, przemysł i rolnictwo leżały w gruzach. Zwycięzcy, podobnie jak pokonani, zmagali się z wyzwaniami związanymi z demobilizacją milionów żołnierzy. Oprócz powracających na rynek pracy demobilizowanych żołnierzy, miliony mężczyzn, stanowiących niegdyś siłę roboczą, zginęły lub zostały okaleczone.

Kolejnym istotnym problemem było to, że państwa europejskie, które poniosły największy ciężar wojny, wyszły z niej z gigantycznym zadłużeniem. Wielka Brytania i Francja, które były głównymi wierzycielami dla Rosji, Włoch i innych sojuszników, same były zadłużone w Stanach Zjednoczonych. W 1919 roku, zadłużenie Wielkiej Brytanii i Francji wobec USA wynosiło odpowiednio 4,7 mld dolarów i 4 mld dolarów. Włochy były winne 1,6 mld dolarów, a pozostałe kraje europejskie – 2,3 mld dolarów. Waszyngton, z racji swojej pozycji największego wierzyciela, stał się centrum globalnych finansów, a dolar zaczął zastępować funta szterlinga jako główna waluta rezerwowa.
Aby zacząć spłacać to zadłużenie, kraje te musiały w pierwszej kolejności przejść z produkcji wojennej, zdominowanej przez przemysł ciężki i zbrojeniowy, na produkcję cywilną. Proces ten był skomplikowany i bolesny. Firmy, które wcześniej przestawiły się na produkcję amunicji, karabinów, artylerii oraz czołgów, musiały teraz wrócić do produkcji sprzętów domowych, samochodów czy też innych dóbr konsumpcyjnych. Równocześnie dzięki zdobytemu podczas wojny doświadczeniu, przemysł znacznie zwiększył możliwości masowej produkcji różnych, często skomplikowanych produktów, znacznie mniejszym kosztem niż przed wojną. Prowadziło to do masowych zwolnień, ponieważ fabryki nie potrzebowały tak wielu pracowników.
Wszystko to doprowadziło do serii kryzysów, które przetoczyły się zaraz po wojnie przez wiele krajów europejskich. Spowodowane różnymi czynnikami problemy pogłębiały tylko chaos gospodarczy w i tak będącej już w złej sytuacji Europie. Jednym z najbardziej dramatycznych przykładów trudności gospodarczych jakie nawiedziły Europę po wojnie była hiperinflacja w Niemczech. W wyniku zniszczeń wojennych, olbrzymich reparacji wojennych nałożonych na Niemcy przez traktat wersalski (szacowanych na 132 mld marek w złocie) oraz niezrównoważonej polityki monetarnej, pieniądze praktycznie całkowicie straciły swoją wartość. Rząd niemiecki, aby finansować swoje wydatki i spłacać reparacje, drukował na potęgę nowe banknoty, co doprowadziło do załamania waluty. W 1921 roku, bochenek chleba kosztował około 4 marek, a w listopadzie 1923 roku jego cena osiągnęła niewyobrażalną kwotę 4,2 biliona marek. Ludzie przychodzili do sklepów z pieniędzmi w taczkach, a banknoty często używano jako opał, gdyż były tańsze niż drewno. Gospodarka, zamiast rozwijać się, koncentrowała się na utrzymaniu bieżącej produkcji i handlu wymiennym.

Stabilizację umożliwił w dużej mierze Plan Dawesa, przyjęty 16 sierpnia 1924 roku w Londynie, którego twórcą był amerykański finansista Charles G. Dawes. Plan ten zakładał zrestrukturyzowanie niemieckich reparacji wojennych oraz udzielenie Niemcom znaczących pożyczek, głównie ze Stanów Zjednoczonych. Początkowa pożyczka wyniosła 200 mln dolarów. Dzięki temu planowi, niemiecka gospodarka zaczęła się odradzać, a amerykański kapitał płynął do Europy, pobudzając również inne gospodarki. Ten przepływ pieniędzy, oparty na systemie kredytów i zależności finansowej, stał się jednak kruchym fundamentem, na którym opierała się globalna stabilizacja. Rosnące uzależnienie od USA sprawiło, że gospodarki państw europejskich stawały się coraz bardziej podatne na sytuację gospodarczą w USA.
Boom gospodarczy w Stanach Zjednoczonych
Podczas gdy Europa walczyła z odbudową, Stany Zjednoczone przeżywały bezprecedensowy boom gospodarczy, określany często jako „Ryczące Lata Dwudzieste”. USA, które włączyły się w wojnę dopiero w 1917 roku i w jej wyniku poniosły stosunkowo niewielkie straty ludnościowe i materialne, wyszły z konfliktu zwycięsko pod każdym względem. Jako główny dostawca surowców i sprzętu dla aliantów, USA zgromadziły również ogromne rezerwy złota, a z dłużnika stały się największym wierzycielem świata.
Równocześnie rozpędzony przez wojnę, postęp technologiczny i napływ pieniędzy sektor przemysłowy rósł w zawrotnym tempie. Wprowadzenie na szeroką skalę masowej produkcji i linii montażowej przez Henry’ego Forda w jego fabryce w Highland Park w stanie Michigan, zrewolucjonizowało przemysł motoryzacyjny. Czas potrzebny na złożenie modelu Ford T skrócił się z 12 godzin i 13 minut do zaledwie 93 minut. To obniżyło koszty produkcji i sprawiło, że samochody stały się dostępne dla przeciętnego Amerykanina. W 1920 roku, wyprodukowano 1,9 miliona samochodów, a w 1929 roku liczba ta przekroczyła już 4,5 miliona. W krótkim czasie Stany Zjednoczone stały się największą potęgą motoryzacyjną na świecie. W 1928 roku na USA przypadało aż 78% wszystkich samochodów na świecie (sic!). Amerykanie posiadali aż 21,6 mln samochodów osobowych i 3,6 mln ciężarówek.
Wzrost produkcji dotyczył również innych sektorów. Rosnąca popularność radia, lodówek, odkurzaczy, a także kin i telefonów stymulowała popyt i innowacje. Rynek był zalewany nowymi produktami, a Amerykanie, przekonani o niekończącym się dobrobycie, chętnie zaciągali kredyty konsumenckie, aby kupować coraz więcej. Natomiast banki chętnie udzielały pożyczek, często bez odpowiedniej weryfikacji zdolności kredytowej, co prowadziło do narastania długu konsumenckiego. Rozpędzająca się gospodarka wpływała na wzrost wynagrodzeń, jednak pensje nie rosły tak szybko jak skala produkcji przemysłowej. Różnica ta, niezauważana przez będący w euforii rynek miała się z czasem zemścić na gospodarce.

Giełda i spekulacje
Ta atmosfera euforii gospodarczej przekładała się również na rynek akcji. Giełda nowojorska na Wall Street stała się symbolem amerykańskiego snu. Indeks Dow Jones Industrial Average (DJIA), główny wskaźnik giełdy, wzrósł z około 64 punktów w 1921 roku do rekordowych 381,17 punktów we wrześniu 1929 roku. W tym samym czasie, obroty giełdowe wzrosły z 318 milionów akcji w 1920 roku do ponad 1,1 miliarda w 1929 roku.
Giełda przyciągała nie tylko zamożnych inwestorów, ale i zwykłych Amerykanów. Traktowali ją jako pewny sposób na szybkie wzbogacenie się. Powszechnie stosowano mechanizm zakupu akcji na kredyt, tzw. „buying on margin”. Inwestor wpłacał tylko niewielką część wartości akcji (np. 10-20%), a resztę pożyczał od brokera. Dopóki kursy rosły, była to niezwykle opłacalna strategia. Na przykład, kupując akcje o wartości 1000 dolarów za własne 100 dolarów i pożyczając resztę, inwestor mógł podwoić swój kapitał, jeśli cena akcji wzrosłaby o 10%. Jednak w przypadku spadku cen, brokerzy żądali natychmiastowego uzupełnienia depozytu, co prowadziło do panicznej wyprzedaży. Ten system tworzył gigantyczną bańkę spekulacyjną, w której wartość akcji była oderwana od realnej wartości przedsiębiorstw. Na przykład, akcje firmy Radio Corporation of America (RCA) wzrosły z 1,5 dolara w 1924 roku do ponad 500 dolarów w 1929 roku, chociaż wartość samej firmy nie rosła w takim tempie. Inwestorzy zachowywali się tak, jakby wartość akcji miała cały czas rosnąć, co w naturalnie funkcjonującej gospodarce nie jest możliwe.
Największym problemem było również to, że w tym okresie banki, zamiast udzielać kredytów na inwestycje przemysłowe, wolały pożyczać pieniądze brokerom na Wall Street. Ten trend pokazywał, jak bardzo gospodarka amerykańska uzależniła się od spekulacji, a nie od realnej produkcji. Wzrost na giełdzie, choć imponujący na pierwszy rzut oka, był więc oparty na kruchych i nierealnych fundamentach, które musiały w końcu runąć.

Krach na Wall Street i Wielka Depresja w USA
Pęknięcie bańki – „Czarny Czwartek” i „Czarny Wtorek”
Kryzys, który zapoczątkował Wielką Depresję, miał swoje epicentrum na nowojorskiej giełdzie. Po latach nieprzerwanego wzrostu i gorączkowych spekulacji, pierwsze sygnały ostrzegawcze pojawiły się już we wrześniu 1929 roku. Indeks Dow Jones Industrial Average (DJIA), który we wrześniu osiągnął swój rekordowy poziom 381,17 punktów, zaczął stopniowo tracić na wartości. Był to jednak spadek, który wielu inwestorów bagatelizowało, traktując go jako naturalną korektę. Prawdziwa panika wybuchła jednak w październiku. 24 października 1929 roku rynek akcji uległ gwałtownemu załamaniu. Od samego rana panował chaos; ogromna liczba zleceń sprzedaży dosłownie zalała system giełdowy, a brokerzy nie byli w stanie nadążyć z ich realizacją. W ciągu zaledwie kilku godzin, indeks DJIA stracił 11% swojej wartości. Tego dnia obroty giełdowe osiągnęły rekordowy poziom 12,9 miliona akcji. W panicznej próbie ratowania sytuacji, grupa wpływowych bankierów, w tym wiceprezes Morgan Bank, Thomas W. Lamont, podjęła próbę interwencyjnego wykupowania akcji największych spółek. Ich celem było przywrócenie zaufania i stabilizacja rynku. Udało im się na chwilę zatrzymać spadki, a giełda zakończyła dzień z mniejszą stratą, ale zaufanie inwestorów zostało już nieodwracalnie nadszarpnięte. Dzień ten przeszedł do historii jako „Czarny Czwartek”.
Po weekendzie, panika powróciła ze zdwojoną siłą. W poniedziałek, 28 października, rynek załamał się ponownie. Indeks DJIA spadł o kolejne 13%, a brokerzy, chcąc odzyskać pożyczone pieniądze, zaczęli masowo żądać od inwestorów spłacenia kredytów zaciągniętych na zakup akcji. Prawdziwy kataklizm nastąpił jednak we wtorek, 29 października 1929 roku, nazwany „Czarnym Wtorkiem”. Tego dnia obroty giełdowe osiągnęły bezprecedensowy poziom 16,4 miliona akcji. Wartość akcji spadła o kolejne 12%, a łączna wartość nowojorskiej giełdy w ciągu zaledwie dwóch dni obniżyła się o 30 mld dolarów. Wartość ta przekraczała roczny budżet federalny USA w tamtym czasie i była porównywalna z łącznym kosztem udziału Stanów Zjednoczonych w I wojnie światowej. Krach ten zapoczątkował falę upadłości banków i przedsiębiorstw, co w konsekwencji doprowadziło do Wielkiego Kryzysu.
Przebieg Kryzysu w USA
Po giełdowym krachu, kryzys, zapoczątkowany przez Czarny Wtorek, rozlał się na całą gospodarkę Stanów Zjednoczonych, ujawniając jej głębokie, strukturalne problemy. Gwałtowny spadek wartości akcji wstrząsnął nie tylko giełdą, ale i całym systemem finansowym, prowadząc do lawinowego spadku zaufania, masowych upadłości i bezprecedensowego wzrostu bezrobocia. Załamanie na Wall Street było tylko pierwszym objawem chronicznej choroby, która drążyła amerykańską gospodarkę.

Najbardziej widocznym i bolesnym skutkiem krachu był gwałtowny wzrost bezrobocia. W 1929 roku, stopa bezrobocia w USA wynosiła zaledwie 3,2%, a gospodarka zdawała się być w pełnym rozkwicie. Jednak w miarę jak panika giełdowa przerodziła się w recesję, a następnie w depresję, liczba osób bez pracy rosła w astronomicznym tempie. W szczytowym momencie kryzysu, w 1933 roku, stopa bezrobocia sięgnęła aż 25%, co oznaczało, że 15 mln Amerykanów było bez pracy. Te liczby nie oddają jednak pełnej skali tragedii. Miliony osób, które nie straciły pracy, doświadczyły drastycznego spadku płac, często pracując na pół etatu lub w niepewnych warunkach. Miliony rodzin zostały bez dachu nad głową, tracąc swoje domy, które zajmowały banki, a na obrzeżach miast zaczęły powstawać prowizoryczne osiedla, składające się z szałasów i kartonowych domów, nazywane ironicznie „Hoovervilles”, na cześć ówczesnego prezydenta Herberta Hoovera.
W tym samym czasie, produkcja przemysłowa w USA spadła o 47% w latach 1929-1933. Sektory, które wcześniej napędzały boom, jak przemysł samochodowy i budownictwo, załamały się całkowicie. Rolnictwo, które już przed kryzysem borykało się z problemami nadprodukcji i niskich cen, również znalazło się w zapaści. Ceny produktów rolnych spadły o 60%, a wielu farmerów nie było w stanie spłacać kredytów, co doprowadziło do masowych egzekucji gruntów i migracji tysięcy rodzin z terenów wiejskich do miast w poszukiwaniu pracy. Sytuację pogorszyła dodatkowo katastrofa ekologiczna, znana jako Dust Bowl. W latach 1930-1936, intensywne susze, w połączeniu z niewłaściwą uprawą i erozją gleby w regionie Wielkich Równin, doprowadziły do potężnych burz pyłowych, które zdewastowały uprawy i zmusiły tysiące farmerów do migracji na zachód kraju w poszukiwaniu lepszego życia.
System bankowy uległ całkowitemu załamaniu, co pogłębiło kryzys. Po krachu na giełdzie, zaniepokojeni obywatele zaczęli masowo wycofywać swoje depozyty, wywołując tzw. „bank runs”. W latach 1930-1933 upadło ponad 9000 banków. Banki, które pożyczały pieniądze na spekulacje, nie były w stanie spłacić depozytów, co doprowadziło do utraty oszczędności przez miliony Amerykanów. Utrata kapitału i zaufania do systemu finansowego doprowadziła do spirali deflacyjnej, w której ceny i płace spadały, pogłębiając recesję.

Działania naprawcze: od bierności do Nowego Ładu
Kiedy Herbert Hoover objął urząd prezydenta Stanów Zjednoczonych 4 marca 1929 roku, kraj znajdował się u szczytu prosperity. Jako prezydent, Hoover był zwolennikiem konserwatywnego liberalizmu i wierzył w samoregulujące mechanizmy rynkowe. Był głęboko przekonany, że ingerencja państwa w gospodarkę jest szkodliwa, a prawdziwe rozwiązanie problemów leży w dobrowolnej współpracy przedsiębiorstw i lokalnych społeczności. W związku z tym, w obliczu krachu giełdowego w październiku 1929 roku, Hoover początkowo zbagatelizował jego skalę, uznając go za tymczasową korektę. W swoich publicznych wypowiedziach, często zapewniał, że „fundamenty gospodarki są mocne” i że „czas prosperity jest tuż za rogiem”.
Początkowe działania Hoovera ograniczały się do prób uspokojenia rynków i zachęcania biznesu do utrzymania poziomu zatrudnienia i płac. Zwołał konferencje z liderami przemysłu, prosząc ich o dobrowolne zobowiązanie się do nieobniżania pensji. Próbował również zwiększyć wydatki na roboty publiczne, w tym na budowę Zapory Hoovera na rzece Kolorado. Jednak skala tych działań była niewystarczająca w obliczu katastrofy gospodarczej.
Ustawa Smoota-Hawleya i jej fatalne skutki
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych i tragicznych posunięć administracji Hoovera było wprowadzenie 17 czerwca 1930 roku ustawy Smoota-Hawleya (ang. Smoot-Hawley Tariff Act). Głównym celem ustawy, której pomysłodawcami byli senator Reed Smoot i reprezentant Willis Hawley, było ochrona amerykańskiego przemysłu i rolnictwa poprzez podniesienie ceł na importowane towary. W efekcie, cła na ponad 20 000 produktów zagranicznych zostały podniesione do rekordowego poziomu, osiągając średnio 59%.
Hoover podpisał ustawę, wierząc, że pomoże ona chronić amerykańskie miejsca pracy przed konkurencją z zagranicy. Jednak efekt był dokładnie odwrotny od zamierzonego. Państwa europejskie, które były zadłużone u USA, zareagowały wojną celną, wprowadzając w odwecie własne bariery handlowe na amerykańskie towary. Francja nałożyła wysokie cła na amerykańskie samochody, a Kanada podniosła cła na owoce i warzywa. Rezultatem była katastrofa dla handlu międzynarodowego, który w latach 1929-1933 skurczył się o ponad dwie trzecie.

Ustawa Smoota-Hawleya nie tylko zniszczyła handel globalny, ale także pogłębiła kryzys w USA. Amerykańskie firmy, które wcześniej eksportowały swoje towary, straciły rynki zbytu, co doprowadziło do kolejnych masowych zwolnień. Wartość eksportu amerykańskiego spadła z 5,2 mld dolarów w 1929 roku do zaledwie 1,6 mld dolarów w 1932 roku. Fatalna w skutkach polityka protekcjonizmu udowodniła, że w skomplikowanym systemie globalnej gospodarki, izolacjonizm handlowy prowadzi do pogorszenia sytuacji wszystkich uczestników.
Rosnące niezadowolenie i „Nowy Ład”
W obliczu rosnącego bezrobocia i załamania gospodarki, Hoover w końcu zdał sobie sprawę, że kryzys wymaga bardziej zdecydowanych działań. W 1932 roku utworzył Reconstruction Finance Corporation (RFC), agencję rządową, która miała udzielać pożyczek bankom, firmom kolejowym i innym przedsiębiorstwom, aby zapobiec ich bankructwu. Jednak pożyczki te były ograniczone i często udzielane tylko tym, którzy posiadali odpowiednie zabezpieczenia, co wywoływało krytykę, że pomoc kierowana jest do bogatych, a nie do potrzebujących.
Prawdziwą rewolucję w podejściu do kryzysu zapoczątkował dopiero prezydent Franklin D. Roosevelt, który objął urząd 4 marca 1933 roku. W swoim inauguracyjnym przemówieniu, wypowiedział słynne słowa: „Jedyne, czego musimy się bać, to samego strachu”. Jego program, nazwany Nowym Ładem (ang. New Deal), był serią odważnych reform i programów publicznych, mających na celu walkę z kryzysem na trzech głównych frontach:
- „Relief” (Pomoc): Natychmiastowa pomoc dla bezrobotnych i potrzebujących.
- „Recovery” (Odbudowa): Wznowienie aktywności gospodarczej i powrót do wzrostu.
- „Reform” (Reforma): Zmiana systemów ekonomicznych w celu zapobieżenia przyszłym kryzysom.
Pierwszymi działaniami Roosevelta była stabilizacja systemu bankowego. 6 marca 1933 roku, ogłosił „bank holiday”, zamykając na tydzień wszystkie banki w kraju, co miało na celu zatrzymanie paniki. Następnie, 16 czerwca 1933 roku, podpisał Banking Act, który wprowadził Federal Deposit Insurance Corporation (FDIC), gwarantując depozyty bankowe do 5000 dolarów (współcześnie zwiększony do 250 000 dolarów). Ten krok, prosty w swoim założeniu, przywrócił zaufanie do systemu bankowego i zatrzymał „bank runs”.

Kluczowym elementem Nowego Ładu było również stworzenie miejsc pracy poprzez programy robót publicznych. Jednym z pierwszych był Civilian Conservation Corps (CCC), utworzony 31 marca 1933 roku, który zatrudniał bezrobotnych w wieku 18-25 lat przy projektach związanych z ochroną przyrody, np. zalesianiu, budowie parków narodowych oraz walce z erozją gleby i gruntów rolnych. Do 1942 roku, w ramach CCC pracowało ponad 3 mln mężczyzn. Z kolei Works Progress Administration (WPA), utworzona 6 maja 1935 roku, była największym programem robót publicznych, zatrudniającym ponad 9 mln osób. W ramach WPA zbudowano ponad 100 000 km dróg, 75 000 mostów, 6000 szkół oraz wiele szpitali, parków i lotnisk.
Nowy Ład obejmował również ważne reformy społeczne i regulacyjne. National Industrial Recovery Act (NIRA), choć później uznany za niekonstytucyjny, próbował regulować przemysł poprzez ustalanie cen, płac minimalnych i godzin pracy, aby uniknąć destrukcyjnej konkurencji. Natomiast Tennessee Valley Authority (TVA), utworzona 18 maja 1933 roku, była potężnym programem inwestycyjnym w budowę zapór i elektrowni wodnych w dorzeczu rzeki Tennessee. Miała ona nie tylko przeciwdziałać powodziom i produkować tanią energię, ale także tworzyć miejsca pracy i rozwijać region. Najważniejszą i najbardziej rewolucyjną reformą był jednak Social Security Act z 14 sierpnia 1935 roku, który wprowadził system ubezpieczeń społecznych, w tym emerytury dla osób starszych oraz ubezpieczenia dla bezrobotnych. Było to bezprecedensowe w historii USA, ponieważ po raz pierwszy rząd federalny wziął na siebie odpowiedzialność za zapewnienie „siatki bezpieczeństwa” dla swoich obywateli.
Nowy Ład nie rozwiązał kryzysu całkowicie, ale znacznie złagodził jego skutki społeczne i gospodarcze. Wskaźniki gospodarcze zaczęły się poprawiać, a bezrobocie stopniowo spadało, choć powrót do pełnego zatrudnienia nastąpił dopiero w czasie II wojny światowej. Program Roosevelta na zawsze zmienił rolę państwa w gospodarce, ustanawiając je jako aktywnego uczestnika, a nie biernego obserwatora, co miało ogromny wpływ na politykę gospodarczą kolejnych dekad.

Wielki Kryzys na świecie
Wielki Kryzys, choć miał swój początek na nowojorskiej giełdzie, szybko przestał być problemem regionalnym, stając się globalnym kataklizmem o niespotykanej dotąd skali. Wczesny XX wiek, ze względu na rozwój transportu, komunikacji i międzynarodowego handlu, był epoką rosnących powiązań gospodarczych, a każde ogniwo tej globalnej siatki okazało się równie podatne na wstrząsy. Kryzys uderzył w kraje w różny sposób, w zależności od ich struktury gospodarczej, polityki monetarnej i siły instytucji, ale żaden z nich nie pozostał nietknięty. Upadek handlu międzynarodowego, który był sercem globalizacji, a także gwałtowny spadek cen surowców, stały się kluczowymi czynnikami, które wpędziły niemal cały świat w głęboką recesję.
Państwa oparte na eksporcie surowców lub rolnictwie przeżyły najcięższe załamanie. Kiedy popyt na zboże, wełnę, kawę czy minerały spadł, a ceny obniżyły się o 50-70%, zniszczyło to całe gospodarki. Kraje Ameryki Łacińskiej, takie jak Argentyna i Brazylia, które opierały się na eksporcie wołowiny i kawy, znalazły się na skraju upadku. Rządy Brazylii, w akcie desperacji, podjęły decyzję o spalaniu milionów worków kawy, aby zredukować nadwyżkę i podnieść ceny. W Australii i Kanadzie, z kolei, spadek cen pszenicy i wełny doprowadził do masowych bankructw farmerów i rekordowego bezrobocia.
Niemniej jednak, kryzys stał się również katalizatorem głębokich przemian. W wielu krajach doprowadził do upadku rządów, zamachów stanu i wzrostu popularności autorytarnych reżimów. W państwach, gdzie demokracja była słaba, jak w Argentynie czy wielu krajach Europy Środkowej, kryzys umożliwił dojście do władzy dyktatorom. Co więcej, kryzys rzucił wyzwanie tradycyjnym modelom ekonomicznym, opartym na zasadzie laissez-faire (według której rząd nie powinien ingerować w wolny rynek, a wszelkie decyzje ekonomiczne powinny być podejmowane przez jednostki i przedsiębiorstwa, kierujące się własnym interesem) i przekonaniu o samoregulacji rynków. W odpowiedzi na te wyzwania, niektóre państwa, jak na przykład Szwecja, eksperymentowały z nowymi rozwiązaniami, takimi jak interwencjonizm państwowy i budowa państwa opiekuńczego, co pozwoliło im wyjść z kryzysu szybciej i w lepszej kondycji niż pozostałym. Inne, jak Włochy czy Turcja, poszły w kierunku autarkii, czyli samowystarczalności, odcinając się od handlu międzynarodowego i inwestując w rozwój własnego przemysłu. W ten sposób, upadek globalnego systemu handlowego w latach 30. otworzył drogę do zupełnie nowych modeli gospodarczych, które zdefiniowały drugą połowę XX wieku.

Wielki Kryzys w Wielkiej Brytanii
Wielki Kryzys dotarł do Wielkiej Brytanii i Francji, jednak jego przebieg był odmienny od katastrofy w Stanach Zjednoczonych czy Niemczech. Oba kraje, posiadające rozbudowane imperia kolonialne, dysponowały mechanizmami ochronnymi, które w pewnym stopniu amortyzowały skutki globalnej recesji. Mimo to, załamanie gospodarcze było odczuwalne, prowadząc do wzrostu bezrobocia, spadku produkcji i głębokich przemian politycznych i społecznych.
Wielka Brytania w latach 20. XX wieku wciąż borykała się z problemami gospodarczymi po I wojnie światowej, a kryzys z 1929 roku tylko pogłębił jej trudności. Brytyjska gospodarka, opierająca się w dużej mierze na przemyśle ciężkim (jak górnictwo, przemysł stoczniowy i włókienniczy) oraz handlu międzynarodowym, była szczególnie wrażliwa na spadek popytu globalnego i wprowadzenie polityki protekcjonistycznej przez inne kraje. Produkcja przemysłowa spadła o około 23% w latach 1929-1932, a eksport skurczył się o blisko 50%.
Skutki społeczne były dramatyczne. Bezrobocie, które w 1929 roku wynosiło około 10%, osiągnęło w 1932 roku poziom 22%, co oznaczało, że ponad 3 mln osób było bez pracy. Najbardziej ucierpiały tradycyjne regiony przemysłowe, takie jak północna Anglia, Walia i Szkocja, gdzie bezrobocie sięgało nawet 70% w niektórych miastach górniczych.
Rząd brytyjski początkowo podjął działania oszczędnościowe, mające na celu utrzymanie stabilności finansowej. Jednak najważniejszą decyzją, która fundamentalnie zmieniła politykę gospodarczą, było odejście od złotego standardu. W nocy z 20 na 21 września 1931 roku, rząd brytyjski ogłosił, że rezygnuje ze standardu złota, co pozwoliło na dewaluację funta szterlinga. Choć była to kontrowersyjna decyzja, miała kluczowe znaczenie. Dewaluacja sprawiła, że brytyjskie towary stały się tańsze i bardziej konkurencyjne na rynkach międzynarodowych, co pobudziło eksport i przyczyniło się do stopniowej poprawy sytuacji gospodarczej.

Kolejnym ważnym krokiem było wprowadzenie w 1932roku ustawy o cłach importowych, która odeszła od tradycyjnej polityki wolnego handlu. W zamian za to, Wielka Brytania skupiła się na handlu w ramach Imperium Brytyjskiego. Na Konferencji w Ottawie w 1932 roku, kraje należące do Wspólnoty Narodów ustaliły preferencyjne stawki celne, co stworzyło zamknięty, uprzywilejowany rynek dla brytyjskich towarów i surowców, łagodząc skutki spadku handlu z innymi państwami. Ta polityka imperialnych preferencji pomogła w stopniowym wyjściu z kryzysu, choć powrót do pełnej prosperity nastąpił dopiero w obliczu zbliżającej się wojny.
Wielki Kryzys we Francji
Francja, podobnie jak Wielka Brytania, posiadała rozległe imperium kolonialne, które w pewnym stopniu chroniło jej gospodarkę przed najgorszymi skutkami globalnej recesji. Dodatkowo, francuska gospodarka była mniej uprzemysłowiona i bardziej zróżnicowana, z silnym sektorem rolniczym, co również działało stabilizująco. Kryzys dotarł do Francji z opóźnieniem, a jego skutki były początkowo mniej widoczne niż w innych krajach.
Głównym powodem, dla którego kryzys we Francji przebiegał inaczej, była polityka monetarna. Francja, w przeciwieństwie do Wielkiej Brytanii, zdecydowała się utrzymać standard złota i nie dewaluować franka. Politycy, obawiając się hiperinflacji z lat 20., traktowali stabilność waluty jako absolutny priorytet. W efekcie, gdy inne kraje dewaluowały swoje waluty, francuski eksport stawał się coraz droższy i mniej konkurencyjny, co prowadziło do spadku produkcji i wzrostu bezrobocia.
Produkcja przemysłowa we Francji spadła o około 15% w latach 1929-1935, a bezrobocie, choć nie osiągnęło tak wysokiego poziomu jak w Niemczech czy USA, rosło systematycznie. W 1935 roku, liczba bezrobotnych przekroczyła 500 tys. W odpowiedzi na kryzys, rządy zmieniały się co kilka miesięcy (w latach 1932-1936 było 11 gabinetów), co uniemożliwiało podjęcie spójnej i długoterminowej polityki gospodarczej.

Dopiero w 1936 roku, po zwycięstwie lewicowego Frontu Ludowego, na czele z premierem Léonem Blumem, Francja zaczęła zmieniać swoją politykę. Rząd Frontu Ludowego, w ramach Porozumień Matignon, wprowadził programy socjalne, w tym 40-godzinny tydzień pracy, urlopy wypoczynkowe oraz podwyższenie płac. Mimo to, polityka ta nie przyniosła oczekiwanego ożywienia gospodarczego, a kryzys we Francji trwał do 1938 roku, kiedy to rozpoczęła się remilitaryzacja w obliczu zbliżającej się wojny.
Wielki Kryzys w Niemczech
Dla Republiki Weimarskiej, Wielki Kryzys Gospodarczy stał się katastrofą o niewyobrażalnych skutkach, która ostatecznie doprowadziła do upadku demokracji i dojścia do władzy Adolfa Hitlera. W przeciwieństwie do Stanów Zjednoczonych, gdzie kryzys rozpoczął się od krachu giełdowego, w Niemczech był on wynikiem odcięcia od zagranicznych kredytów i załamania się handlu międzynarodowego, co uderzyło w gospodarkę z pełną siłą.
Niemcy, aby spłacać zobowiązania wynikające z postanowień traktatu wersalskiego, zmuszeni byli do zaciągania zagranicznych pożyczek, głównie w Stanach Zjednoczonych. W ten sposób powstała niebezpieczna i krucha struktura zależności: pieniądze amerykańskie płynęły do Niemiec, by spłacić reparacje Francji i Wielkiej Brytanii, które z kolei wykorzystywały te środki na spłatę własnych wojennych długów wobec USA. Była to skomplikowana finansowa piramida, której stabilność zależała od ciągłego napływu kapitału z Ameryki.
Gdy 29 października 1929 roku giełda na Wall Street runęła, amerykańskie banki w panice zaczęły masowo wycofywać swoje pożyczki z zagranicy. Był to cios w samo serce niemieckiego systemu finansowego. Wycofanie kapitału w 1930 roku doprowadziło do gwałtownego spadku produkcji, a w 1931 roku nastąpiło całkowite załamanie. Najpierw upadł wiedeński Creditanstalt Bank, co wywołało falę paniki w całej Europie. W Niemczech doszło do masowego wycofywania depozytów, co doprowadziło do bankructwa kluczowego Danat Banku w lipcu 1931 roku. Rząd niemiecki, by powstrzymać katastrofę, musiał zamknąć wszystkie banki na kilka dni i ogłosić moratorium na spłatę długów zagranicznych.

Skutki gospodarcze były dramatyczne. Produkcja przemysłowa w Niemczech spadła o ponad 40% w latach 1929-1932. Najbardziej ucierpiały sektory ciężkiego przemysłu, które w dużej mierze zależały od eksportu i zagranicznych inwestycji. Bezrobocie wzrosło z 1,3 mln w 1929 roku, do 6,1 mln w 1932 roku. Oznaczało to, że bezrobocie osiągnęło 30% siły roboczej. Poza tym, miliony Niemców pracowało na pół etatu lub zmuszonych było do przyjmowania dorywczych, słabo płatnych prac. Spadek dochodów, utrata oszczędności i masowe bankructwa firm doprowadziły do powszechnej nędzy i głodu, szczególnie w regionach przemysłowych, takich jak Zagłębie Ruhry.
Kryzys miał również katastrofalne skutki społeczne i polityczne. Pozycja rządu, który z trudem radził sobie z problemami gospodarczymi, osłabła. Rosły nastroje antydemokratyczne, a społeczeństwo, czując się zdradzone przez władze, szukało radykalnych rozwiązań. Partia komunistyczna (KPD) zyskiwała poparcie wśród bezrobotnych robotników, natomiast Narodowosocjalistyczna Niemiecka Partia Robotników (NSDAP), na czele z Adolfem Hitlerem, wykorzystała kryzys do zyskania ogromnej popularności. Hitler, w swojej demagogicznej retoryce, oskarżał traktat wersalski, Żydów i bolszewików o wszelkie nieszczęścia, obiecując stworzenie silnego państwa, które przywróci Niemcom godność, zlikwiduje bezrobocie i odrzuci hańbę reparacji.
W wyborach parlamentarnych z lipca 1932 roku partia nazistowska zdobyła 37,4% głosów, stając się największą siłą polityczną w Reichstagu. Wcześniej, w wyborach prezydenckich w tym samym roku, Hitler zdobył 36,8% głosów, a w wyborach weimarskich w marcu 1933 roku, już po mianowaniu go kanclerzem, naziści, wraz z sojusznikami, zdobyli 51,9% głosów, co pozwoliło im na przejęcie pełni władzy. Dramatyczny wzrost poparcia dla partii był bezpośrednią konsekwencją bezradności ówczesnych władz w walce z kryzysem.

Po objęciu władzy, Hitler natychmiast rozpoczął program odbudowy gospodarki, w dużej mierze oparty na remilitaryzacji i programach robót publicznych (np. budowa autostrad, tzw. Autobahn). W latach 1933-1939, niemieckie wydatki na zbrojenia wzrosły z 4% do 18% PKB. Choć na pozór programy te przyniosły spadek bezrobocia, ich prawdziwym celem było przygotowanie kraju do wojny. W efekcie, kryzys, który był dla Niemiec katastrofą gospodarczą, stał się również narzędziem, które umożliwiło totalitarnemu reżimowi przejęcie władzy i rozpoczęcie marszu ku kolejnej wojnie światowej.
Japonia
Japonia, wchodząc w lata 30. XX wieku, była potęgą gospodarczą w regionie Pacyfiku, jednak jej gospodarka była silnie zależna od eksportu, a zwłaszcza od sprzedaży jedwabiu, którego głównym odbiorcą były Stany Zjednoczone. Spadek popytu w USA, a następnie globalne załamanie, doprowadziło do drastycznego spadku jego cen o około 50%, oraz eksportu o 70%. Równocześnie produkcja przemysłowa spadła o 30% w latach 1929-1932, a tym samym wzrosło bezrobocie.
W odpowiedzi na kryzys, rząd japoński podjął działania oparte na protekcjonizmie i ekspansji militarnej. Na czele rządu stanęli militaryści, którzy zyskiwali coraz większe wpływy, argumentując, że jedynym sposobem na wyjście z zapaści jest zdobycie własnych rynków zbytu i źródeł surowców w Azji. W 1931 roku Japonia dokonała inwazji na Mandżurię w północno-wschodnich Chinach, a w 1937 roku rozpoczęła II wojnę chińsko-japońską. Agresywna polityka pozwoliła na ożywienie gospodarki poprzez zamówienia wojskowe i produkcję zbrojeniową, jednak kosztowało to miliony ofiar i było jedną z przyczyn wybuchu II wojny światowej na Pacyfiku.

Kanada
Kanada, jako jeden z najbliższych partnerów handlowych Stanów Zjednoczonych, odczuła kryzys niemal natychmiast. Jej gospodarka, oparta na eksporcie surowców (m.in. drewno, zboże, minerały) do USA, załamała się w wyniku spadku popytu i wprowadzenia amerykańskiej ustawy Smoota-Hawleya. Spadek cen pszenicy i innych surowców doprowadził do bankructw tysięcy farmerów. Stopa bezrobocia w Kanadzie wzrosła z 2% w 1929 roku do 19% w 1933 roku.
Rząd kanadyjski, początkowo prowadzący politykę oszczędności, z czasem zaczął wprowadzać programy robót publicznych i ubezpieczenia społeczne, wzorując się na amerykańskim Nowym Ładzie. Jednym z najbardziej innowacyjnych programów było utworzenie Kanadyjskiej Korporacji Nadawczej (CBC), która miała zapewnić zatrudnienie i wzmocnić kanadyjską tożsamość kulturową w obliczu dominacji amerykańskiej.
Australia
Gospodarka Australii była silnie zależna od eksportu wełny i pszenicy do Wielkiej Brytanii i innych krajów europejskich. Spadek cen tych surowców o 50% w latach 1929-1931 był dla niej katastrofalny. Dochody z eksportu drastycznie spadły, co doprowadziło do upadłości wielu farm i rolników. Bezrobocie osiągnęło w szczytowym momencie w 1932 roku poziom 28%, co było jednym z najwyższych wskaźników na świecie.
Rząd Australii, w odpowiedzi na kryzys, wdrożył program oszczędnościowy, który obejmował obniżkę płac i świadczeń socjalnych. Taka polityka, choć miała na celu przywrócenie równowagi budżetowej, spotkała się z ogromnym niezadowoleniem społecznym i doprowadziła do licznych protestów. Dopiero w połowie lat 30. gospodarka zaczęła się powoli podnosić, głównie dzięki rosnącemu popytowi na wełnę i innym surowcom na rynkach światowych.

Argentyna
Argentyna, będąca na początku XX wieku jednym z najbogatszych krajów świata, dzięki eksportowi wołowiny i zboża, w wyniku kryzysu przeżyła brutalne załamanie. Spadek cen surowców, wprowadzenie barier celnych przez inne kraje i załamanie handlu globalnego uderzyły w jej gospodarkę z pełną siłą. W 1930 roku doszło do zamachu stanu, w którym władzę przejęła junta wojskowa, co zapoczątkowało okres niestabilności politycznej, który miały trwać przez kolejne dziesięciolecia.
Rząd argentyński, w obliczu kryzysu, wprowadził politykę substytucji importu, mającą na celu rozwinięcie własnego przemysłu, aby uniezależnić się od importu. Choć polityka ta przyniosła pewne rezultaty, kryzys w Argentynie trwał długo, a jego skutki społeczne i polityczne były dalekosiężne.
Brazylia
Gospodarka Brazylii, oparta w dużej mierze na eksporcie kawy, przeżyła dramatyczny kryzys. Spadek cen kawy o ponad 70% w latach 1929-1932 był katastrofalny dla plantatorów i całej gospodarki. Rząd brazylijski, aby ratować sytuację, podjął desperacką decyzję o spalaniu milionów worków kawy, aby podnieść jej ceny na rynku światowym. W latach 1931-1934 spalono około 70 milionów worków kawy, co miało zredukować nadwyżkę i ustabilizować rynek. Mimo to, polityka ta nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, a kryzys doprowadził do wzrostu napięć społecznych i politycznych.
Włochy
We Włoszech, rządzonych przez faszystowski reżim Benito Mussoliniego od 1922 roku, kryzys był traktowany jako dowód na słabość liberalnego kapitalizmu. Choć kraj nie doświadczył giełdowego krachu na skalę USA, spadający handel i popyt na towary rolne i przemysłowe spowodowały spowolnienie gospodarcze. Reżim Mussoliniego zareagował, wprowadzając politykę autarkii, czyli samowystarczalności gospodarczej. Mussolini postawił na wielkie projekty publiczne, takie jak melioracja bagnistych terenów i budowa dróg, aby stworzyć miejsca pracy i wzmocnić niezależność gospodarczą Włoch. Choć programy te dały chwilowe efekty, gospodarka pozostała w stagnacji aż do wzrostu produkcji na potrzeby wojny pod koniec lat 30.

Szwecja
Szwecja była jednym z niewielu krajów, które, w przeciwieństwie do reszty świata, wyszły z kryzysu wzmocnione. Po dojściu do władzy socjaldemokratów w 1932 roku, rząd szwedzki, pod wpływem idei ekonomisty Johna Maynarda Keynesa, podjął działania interwencjonistyczne. Zamiast polityki oszczędności, postawiono na wydatki publiczne, aby pobudzić popyt i stworzyć miejsca pracy. Rząd inwestował w projekty budowlane i infrastrukturę, co pozwoliło na szybkie zredukowanie bezrobocia. Jednocześnie wprowadzono system ubezpieczeń społecznych i stworzono podwaliny pod państwo opiekuńcze. Model szwedzki stał się przykładem na to, jak aktywna rola państwa i współpraca między rządem a związkami zawodowymi mogą skutecznie przeciwdziałać kryzysowi.
Czechosłowacja
Czechosłowacja, jako jedno z najbardziej uprzemysłowionych państw w Europie Środkowo-Wschodniej, mocno odczuła kryzys. Jej gospodarka, silnie powiązana z Niemcami, załamała się w wyniku spadku handlu i popytu. Produkcja przemysłowa spadła o 40%, a bezrobocie sięgnęło 15%. Rząd Czechosłowacji, w obawie przed utratą zaufania i niestabilnością polityczną, prowadził bardzo konserwatywną politykę pieniężną, co spowolniło proces wychodzenia z kryzysu.
Turcja
Turcja, rządzona przez Mustafę Kemala Atatürka, w dużej mierze uniknęła najgorszych skutków kryzysu dzięki swojej polityce autarkii gospodarczej. Atatürk, dążąc do modernizacji i uniezależnienia kraju, odciął Turcję od globalnego systemu finansowego i handlowego. Rząd turecki inwestował w rozwój przemysłu krajowego i rolnictwa, wprowadzając państwowe programy kredytowe i subsydia. Choć Turcja nie doświadczyła tak głębokiej recesji jak inne kraje, jej gospodarka była w dużej mierze izolowana od reszty świata.

Związek Radziecki
Zupełnie inaczej wyglądała sytuacja w ZSRR. Kraj ten, odcięty ze względu na swoją politykę od zagranicznych rynków i posiadający olbrzymie zasoby surowców nie został bezpośrednio dotknięty kryzysem. Ten fakt, często podkreślany przez komunistyczną propagandę, stał się dowodem na rzekomą wyższość gospodarki centralnie planowanej nad wolnorynkowym kapitalizmem. Izolacja ZSRR od globalnego kryzysu była efektem kilku unikalnych czynników, które jednocześnie pozwoliły na realizację ambitnych, choć brutalnych, planów industrializacji.
Związek Radziecki po rewolucji październikowej w 1917 roku i wojnie domowej, był państwem w dużej mierze odizolowanym od światowej gospodarki. Wycofał się z handlu międzynarodowego i nie był częścią globalnego systemu monetarnego, opartego na złotym standardzie i przepływach kapitału. Inwestorzy zagraniczni nie mieli w ZSRR żadnych aktywów, które mogliby wycofać w panice, tak jak miało to miejsce w Niemczech czy innych krajach europejskich. Jednocześnie, sowiecki system bankowy, kontrolowany w całości przez państwo, nie był powiązany z Wall Street, co sprawiło, że giełdowy krach nie miał żadnego wpływu na wewnętrzne finanse ZSRR. Ten stan rzeczy, choć wcześniej był postrzegany jako słabość gospodarcza i symbol zacofania, w obliczu kryzysu okazał się paradoksalnie największą siłą.
Zamiast przeżywać recesję, Związek Radziecki wszedł w okres intensywnego, forsownego rozwoju. Władze komunistyczne, na czele z Józefem Stalinem, realizowały pięcioletnie plany gospodarcze (pierwszy w latach 1928-1932, a drugi w latach 1933-1937), które miały na celu błyskawiczną industrializację kraju i przekształcenie go z państwa rolniczego w mocarstwo przemysłowe. Zamiast dostosowywać się do rynkowych wahań, państwo narzucało cele produkcyjne i decydowało o alokacji zasobów. Budowa setek gigantycznych fabryk, elektrowni, kanałów i linii kolejowych, takich jak Magnitogorsk (kompleks hutniczy) czy Dnieprzańskiej Elektrowni Wodnej (największa elektrownia wodna w Europie), była finansowana z wewnętrznych oszczędności, a w dużej mierze również z eksportu surowców naturalnych i produktów rolnych.

W czasie, gdy w kapitalistycznym świecie bezrobocie sięgało rekordowych poziomów, w ZSRR występował niedobór siły roboczej, zwłaszcza w budownictwie i przemyśle. Tysiące młodych ludzi, a także miliony przymusowych robotników, było kierowanych do pracy przy wielkich projektach, co zlikwidowało problem bezrobocia. Komunistyczna propaganda wykorzystywała ten kontrast, prezentując planowanie jako jedyny słuszny system gospodarczy.
Niemniej jednak, sowiecki „cud” industrializacji miał swoją ciemną stronę. Został on osiągnięty kosztem niewyobrażalnych cierpień ludności, a jego symbolem była przymusowa kolektywizacja rolnictwa. W latach 1929-1933, miliony chłopów zostało zmuszonych do oddania swojej ziemi państwu i wstąpienia do kołchozów. Ci, którzy stawiali opór, byli prześladowani, a w wielu przypadkach mordowani lub wysyłani do obozów pracy, znanych jako Gułag. Konfiskata plonów na rzecz państwa, w celu finansowania industrializacji, doprowadziła do masowego głodu, w tym do Hołodomoru na Ukrainie w latach 1932-1933, który kosztował życie od 3,5 do 5 mln osób.
Wielki Kryzys w Polsce
Gospodarka polska, zaledwie dekadę po odzyskaniu niepodległości, wchodziła w okres Wielkiego Kryzysu w specyficznej sytuacji. Kraj, który w 1929 roku był w dużej mierze rolniczy (ponad 60% ludności utrzymywało się z rolnictwa), z nierozwiniętym przemysłem, był mocno uzależniony od eksportu produktów rolnych i surowców. Z tego powodu skutki kryzysu dotarły do Polski z pewnym opóźnieniem – nie w 1929 roku, a na początku 1930 roku – ale uderzyły z wyjątkową siłą i dotkliwością, ponieważ kraj był słabo przygotowany na taki wstrząs.
Pierwszym i najbardziej bolesnym objawem kryzysu było gwałtowne załamanie się cen produktów rolnych. W latach 1929-1935 ceny pszenicy, żyta i innych płodów rolnych spadły o 60-70%. Dla chłopów, którzy stanowili większość społeczeństwa i nie byli w stanie sprzedać swoich plonów po godziwej cenie, oznaczało to drastyczne zubożenie. Wielu z nich nie było w stanie spłacać kredytów, co prowadziło do masowych egzekucji i licytacji ich majątków. Spadek dochodów rolników, którzy stanowili główną siłę nabywczą w kraju, uderzył z czasem w przemysł i handel. Popyt na towary przemysłowe gwałtownie spadł, co doprowadziło do zamknięcia wielu fabryk i masowych zwolnień pracowników.

W sektorze przemysłowym skala załamania była równie dramatyczna. Produkcja przemysłowa spadła o blisko 50% w latach 1929-1932. Szczególnie ucierpiały takie gałęzie jak hutnictwo, przemysł włókienniczy i górnictwo. W konsekwencji tego, bezrobocie osiągnęło niespotykane wcześniej rozmiary. Z szacunkowych 200 tys. bezrobotnych w 1929 roku, liczba ta wzrosła do ponad 800 tys. w 1933 roku, co stanowiło około 40% pracowników. Skala bezrobocia była jednak znacznie większa, jeśli uwzględnimy ukryte bezrobocie na wsi, gdzie wielu rolników pracowało na pół etatu lub znikomo zarabiało na sprzedaży produktów.
Rząd polski, kierowany przez ministra skarbu Władysława Grabskiego, a po jego dymisji przez Eugeniusza Kwiatkowskiego, początkowo próbował walczyć z kryzysem, prowadząc politykę deflacji i oszczędności. Władze, mając świeżo w pamięci hiperinflację z początku lat 20., obawiały się utraty wartości złotego i za wszelką cenę chciały utrzymać jego stabilność, rezygnując z dewaluacji waluty. Polityka ta była jednak bardzo szkodliwa dla gospodarki, ponieważ w warunkach spadających cen i płac, pieniądz stawał się coraz droższy, a długi (szczególnie kredyty bankowe) coraz trudniejsze do spłacenia.
W odpowiedzi na narastające problemy społeczne, rząd wprowadził szereg działań zaradczych, jednak ich skala była niewystarczająca. Zorganizowano roboty publiczne, które miały na celu stworzenie miejsc pracy dla bezrobotnych. Przy projektach budowy dróg, mostów i budynków użyteczności publicznej zatrudniono w szczytowym momencie od 60 do 100 tys. osób. Była to jednak kropla w morzu potrzeb, biorąc pod uwagę kilkusettysięczną rzeszę bezrobotnych. Pomimo tych wysiłków, napięcia społeczne narastały, prowadząc do licznych strajków i demonstracji.

Prawdziwa zmiana w polityce gospodarczej nastąpiła dopiero w połowie lat 30. W 1936 roku, w ramach czteroletniego planu inwestycyjnego, rząd, z ministrem przemysłu i handlu Eugeniuszem Kwiatkowskim na czele, podjął decyzję o rozpoczęciu budowy Centralnego Okręgu Przemysłowego (COP). Był to ambitny projekt, którego celem było stworzenie w centralnej Polsce silnej bazy przemysłu zbrojeniowego i ciężkiego. Budowa nowych fabryk, elektrowni, a także infrastruktury transportowej, miała stworzyć tysiące nowych miejsc pracy i ożywić gospodarkę. Inwestycje w ramach COP pochłonęły w latach 1936-1939 około 2 mld złotych, z czego większość pochodziła ze środków własnych państwa, a w mniejszym stopniu z kredytów zagranicznych.
Dzięki tym działaniom, w latach 1936-1939, produkcja przemysłowa zaczęła się powoli odbudowywać, a bezrobocie spadać. Rosnące zamówienia wojskowe, w związku z narastającym zagrożeniem wojennym, również przyczyniły się do wzrostu produkcji. Mimo tych pozytywnych sygnałów, pełne wyjście z kryzysu uniemożliwił wybuch II wojny światowej.
Wielki Kryzys w Polsce był szczególnie dotkliwy ze względu na słabość strukturalną gospodarki, opóźnione reakcje władz i brak odpowiednich mechanizmów wsparcia społecznego. Skutki społeczne, takie jak masowe ubóstwo i narastające napięcia, miały duży wpływ na wewnętrzną sytuację polityczną w kraju. Kryzys pokazał, jak bardzo młode państwo polskie, zmagające się z problemami zjednoczenia trzech różnych zaborów, było wrażliwe na wstrząsy zewnętrzne.
Skutki Wielkiego Kryzysu
Skutki Wielkiego Kryzysu były powszechne i katastrofalne. Najważniejszym z nich było całkowite załamanie handlu międzynarodowego. Polityka protekcjonizmu, zainicjowana przez Stany Zjednoczone z ustawą Smoota-Hawleya z 1930 roku, wywołała wojny handlowe. Skutkiem była globalna recesja, która sprawiła, że wartość światowego handlu spadła o ponad dwie trzecie w latach 1929–1933. Wraz z zamykaniem się rynków zagranicznych, upadały kolejne przedsiębiorstwa i rosło bezrobocie, co doprowadziło do spirali nędzy i deflacji.

Kryzys doprowadził do masowego zubożenia społeczeństw. W Stanach Zjednoczonych 15 mln ludzi straciło pracę. W Niemczech bezrobocie sięgnęło 30%, a w Wielkiej Brytanii przekroczyło 20%. Miliony rodzin straciły domy i oszczędności, a masowe bankructwa banków zniszczyły zaufanie do systemu finansowego. Ludzie stali w kolejkach do przytułków, a widok bezdomnych, wędrujących w poszukiwaniu pracy, stał się powszechny. W rolnictwie, szczególnie w USA, katastrofa ekologiczna w latach 1930-1936, pogłębiła kryzys.
Być może najważniejszym i najtragiczniejszym skutkiem Wielkiego Kryzysu były radykalne przemiany polityczne. Kryzys zniszczył wiarę w liberalny kapitalizm i demokrację, dając początek nowym ideologiom i ruchom politycznym. W wielu krajach, zdesperowane społeczeństwa szukały silnego przywództwa, które obiecywało szybkie rozwiązanie problemów. To stworzyło podatny grunt dla autorytarnych i totalitarnych reżimów.
W Niemczech, bezrobocie i upokorzenie po I wojnie światowej były kluczowymi czynnikami, które doprowadziły do dojścia do władzy Adolfa Hitlera i Partii Nazistowskiej. Podobne tendencje zaobserwowano w Japonii, gdzie kryzys pogłębił wiarę w nacjonalizm i militaryzm. W Związku Radzieckim, kryzys stał się potężnym narzędziem propagandy. Władze sowieckie, na czele z Józefem Stalinem, twierdziły, że upadek kapitalizmu jest nieunikniony. Pokazywały, jak podczas gdy reszta świata cierpi z powodu bezrobocia i biedy, ZSRR, dzięki centralnemu planowaniu, realizuje imponujące projekty industrializacyjne. Taka propaganda umocniła pozycję Stalina i legitymizowała jego brutalne rządy.
Kryzys zaczął wygasać w połowie lat 30., jednak proces ten był powolny i nierównomierny. W wielu krajach, w tym w USA, do pełnego powrotu do poziomu sprzed 1929 roku doszło dopiero w trakcie II wojny światowej, kiedy to masowe zamówienia wojskowe i pełna mobilizacja gospodarki, w tym powszechny pobór do wojska, wchłonęły gigantyczną nadwyżkę siły roboczej.

Ocena podjętych działań jest kluczowa dla zrozumienia, dlaczego kryzys miał tak różne skutki w różnych krajach. Polityka protekcjonizmu (np. ustawa Smoota-Hawleya) jest powszechnie uznawana za katastrofalną pomyłkę, która pogłębiła recesję i zniszczyła handel globalny. Zamiast chronić, doprowadziła do globalnej spirali zapaści. Z drugiej strony, interwencjonizm państwowy, który wcześniej był rzadko stosowany, okazał się niezbędnym narzędziem.
Nowy Ład prezydenta Franklina D. Roosevelta jest przykładem najbardziej znaczącej i skutecznej interwencji. Choć krytycy zarzucają Rooseveltowi nadmierny interwencjonizm, zadłużenie państwa i opóźnienie wyjścia z kryzysu, to właśnie jego program przywrócił zaufanie społeczne i stworzył siatkę bezpieczeństwa socjalnego, której wcześniej nie było. Works Progress Administration (WPA) zatrudniła miliony ludzi przy budowie infrastruktury, a Federal Deposit Insurance Corporation (FDIC) uratowała system bankowy. Nowy Ład zmienił na zawsze rolę państwa w gospodarce, ustanawiając je jako aktywnego uczestnika, a nie biernego obserwatora.
Wielki Kryzys był więc lekcją dla rządów i ekonomistów na całym świecie. Pokazał, że rynki nie zawsze potrafią się samoregulować i że w sytuacjach kryzysowych interwencja państwa jest konieczna. To właśnie na fundamentach tego kryzysu powstały nowe teorie ekonomiczne, takie jak keynesizm, które kładły nacisk na aktywną rolę rządu w stabilizowaniu gospodarki poprzez wydatki publiczne i politykę monetarną. Lekcja ta, choć kosztowna, miała kluczowe znaczenie w radzeniu sobie z kolejnymi kryzysami, w tym z kryzysem finansowym z 2008 roku, kiedy to rządy na całym świecie, pamiętając o błędach z lat 30., podjęły szybkie i zdecydowane działania.
Podsumowanie
Wielki Kryzys z 1929 roku był największym kryzysem gospodarczym XX wieku, ponieważ jego skala i globalne skutki przewyższyły wszystkie wcześniejsze załamania. O ile poprzednie kryzysy były często lokalne lub sektorowe, ten dotknął wszystkie kontynenty (z wyjątkiem ZSRR) i wszystkie sektory gospodarki. Przyczynił się do upadku liberalnego kapitalizmu laissez-faire i pokazał, że rynki nie zawsze potrafią się samoregulować. Wpływ kryzysu na świat był ogromny: zmienił mapę polityczną Europy, przyspieszając dojście do władzy skrajnych ideologii i ostatecznie stał się jedną z przyczyn wybuchu II wojny światowej.
Współczesne analogie do Wielkiego Kryzysu można odnaleźć w kryzysie finansowym z lat 2008-2009. Podobnie jak w 1929 roku, jego genezą była bańka spekulacyjna (tym razem na rynku nieruchomości), która pękła, prowadząc do załamania systemu bankowego. Rządy na całym świecie, pamiętając lekcję z 1929 roku, natychmiast podjęły działania interwencyjne: ratowały banki, obniżały stopy procentowe i wprowadzały pakiety stymulacyjne. Dzięki temu, choć recesja była głęboka, udało się uniknąć katastrofy na skalę Wielkiego Kryzysu, co jest najlepszym dowodem na to, jak wielka była to lekcja historii dla świata.

Subskrybuj nasz newsletter!
Co tydzień, w naszym newsletterze, czeka na Ciebie podsumowanie najciekawszych artykułów, które opublikowaliśmy na SmartAge.pl. Czasem dorzucimy też coś ekstra, ale spokojnie, nie będziemy zasypywać Twojej skrzynki zbyt wieloma wiadomościami.

