W połowie lat 30. w zakładach CANT opracowano nowoczesny, trzysilnikowy wodnosamolot pasażerski CANT Z.506. Maszyna szybko zainteresowała wojskowych i weszła do produkcji seryjnej i uzbrojenia Regia Aeronautica. Maszyny te uznawane były za jedne z najlepszych wodnosamolotów wyprodukowanych we Włoszech.
Geneza
W 1935 roku inżynier Filippo Zappata pracujący w zakładach CANT, rozpoczął prace nad nowoczesnym, trzysilnikowym wodnosamolotem pasażerskim. Maszyna miała drewnianą konstrukcję i mieściła 12-14 pasażerów. Pierwszy lot prototypu miał miejsce już 19 sierpnia 1935 roku. Konstrukcja samolotu chociaż oparta na starszych rozwiązaniach (w latach 30. większość nowych maszyn posiadała już metalową konstrukcję), okazała się bardzo udana.
Pierwszym użytkownikiem maszyn były linie lotnicze Ala Littoria. Wyprodukowano około 40 maszyn w wersji cywilnej, oznaczonej jako Z.506A lub Z.506C. Samoloty te wyposażono w trzy dziewięciocylindrowe silniki Alfa Romeo 126 RC.34 o mocy 750 KM każdy. Układ trzysilnikowy był charakterystyczny dla wielu włoskich maszyn i podyktowany był głównie brakiem dostępu do mocniejszych silników.
W latach 1936-1938 specjalnie przygotowany egzemplarz Z.506A pilotowany przez Mario Stoppaniego ustanowił liczne rekordy, w tym rekord prędkości na dystansie 5000 km (308,25 km/h), 2000 km (319,78 km/h) oraz 1000 km (322,06 km/h). Ponadto ustanowiono rekordy przenoszonego ładunku, wynoszące 2000 kg na pułapie 7810 m oraz 5000 kg na pułapie 6917 m.
Sukcesy odnoszone przez cywilne Z.506 sprawiły, że maszyną zainteresowała się Regia Aeronautica. Wojskowa wersja Z.506 oznaczona jako Z.506B miała zachować konstrukcję pierwowzoru, ale zamiast miejsc dla pasażerów wodnosamolot miał być przystosowany do przenoszenia uzbrojenia, w tym bomb i torped oraz do prowadzenia działań ratowniczych na morzu.
Najlepszy włoski wodnosamolot
W zależności od źródeł, pierwsze wojskowe Z.506B trafiły do służby w 1938 roku lub 1939 roku. Kilka maszyn tego typu wzięło nawet udział w końcowej fazie Hiszpańskiej wojny domowej. Wojskowe maszyny napędzane były silnikami Alfa Romeo 127 RC 55 o mocy 750 KM. Samoloty miały 19,2 m długości, 26,5 m rozpiętości skrzydeł i maksymalną masę startową 12 705 kg. Prędkość maksymalna wynosiła około 350 km/h, a zasięg 2000 km.
W zależności od wykonywanych zadań, uzbrojenie Z.506B składało się z jednego karabinu maszynowego Breda kalibru 12,7 mm oraz trzech kalibru 7,7 mm oraz 1200 kg bomb różnego typu lub jednej torpedy o masie 800 kg. Wiele maszyn wykorzystywano jednak w roli samolotów patrolowych i ratowniczych, przystosowanych do podejmowania z wody załóg samolotów zmuszonych do wodowania.
Produkcję Z.506 w różnych wersjach kontynuowano do 1943 roku. Łącznie zbudowano 38 maszyn w wersji cywilnej oraz 324 w wersji wojskowej. Dodatkowo wyprodukowano w trakcie wojny 23 wodnosamoloty w wersji ratowniczej oznaczonej jako Z.506Bs oraz 5 w wersji Z.506S.
Airone, bo taką nazwę otrzymały wodnosamoloty, były intensywnie wykorzystywane do różnych zadań. Ze względu na swoje dobre jak na wodnosamolot osiągi, były również sporym obiektem zainteresowania alianckiego lotnictwa. Brytyjscy piloci często polowali na Z.506, nie zważając nawet na oznaczenia wersji ratowniczych.
Wraz z kapitulacją Włoch, maszyny, które przetrwały zostały przejęte zarówno przez Aliantów jak i Niemców. Sprawne samoloty kontynuowały służbę do końca wojny. Pewna liczba Z.506 w wersjach ratowniczych pozostawała w eksploatacji jeszcze długo po zakończeniu wojny, aż do 1959 roku.
Polski epizod
Wodnosamoloty CANT Z.506 ciekawą kartę zapisały również w polskiej historii. W listopadzie 1937 roku we Włoszech przebywała delegacja Kierownictwa Marynarki Wojennej, która miała okazję zapoznać się z Z.506. Rozpoczęto wówczas rozmowy w celu zamówienia partii 6 maszyn Z.506B dla Morskiego Dywizjonu Lotniczego. Samoloty miały być dostarczone w czerwcu i lipcu 1939 roku. Głównym powodem zamówienia były problemy z projektami LWS-5 oraz Lublin R-XX.
Z powodu opóźnień w budowie, pierwszy Z.506B został odebrany 27 sierpnia 1939 roku. Z racji napiętej sytuacji międzynarodowej, maszyna natychmiast została wysłana do Polski. W trakcie lotu samolot posiadał uzbrojenie, ale nie posiadał amunicji ani części wyposażenia bojowego, które zamierzano zamontować w kraju.
Po trwającym 255 minut locie samolot dotarł do Pucka. 1 września samolot został przebazowany na Hel z powodu nalotu na Puck, a następnie na jezioro Siemień koło Parczewa, gdzie maszyna dotarła dopiero 6 września. Niemcy dwukrotnie atakowali zamaskowany wodnosamolot – 9 i 11 września, ostatecznie podpalając go. Jedyny odebrany Z.506B nie odegrał żadnej roli w walkach obronnych.
W październiku 1939 roku polskie władze prowadziły jeszcze rozmowy z włochami w sprawie odebrania pozostałych maszyn, które następnie miały być dostarczone na Maltę. Chociaż Włosi wyrażali zainteresowanie takim rozwiązaniem, Brytyjczycy nie byli zainteresowani wsparciem dla polskiego pomysłu, przez co nie udało się go zrealizować. Nieodebrane maszyny zostały następnie przejęte przez Regia Aeronautica.
Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.