Okręty pancerne budowane pod koniec XIX wieku cechowały się często bardzo oryginalną konstrukcją. Wiele z nich było inżynieryjnymi potworkami, które od początku były źle zaprojektowane, albo nieprzemyślane. HMS Victoria była właśnie jednym z takich dziwolągów, którego los okazał się być tragiczny.
Geneza i konstrukcja
Na początku lat 80. XIX wieku Royal Navy wprowadziła do eksploatacji kilka pancerników, w których główne uzbrojenie umieszczono w otwartych barbetach, a nie obrotowych wieżach – najlepszym ich przykładem było sześć pancerników typu Admiral. Rozwiązanie to chociaż zmniejszało wagę, sprawiało, że obsługa dział była całkowicie pozbawiona osłony przed ogniem przeciwnika. Wielu ekspertów oraz nawet przedstawicieli opinii publicznej i mediów krytykowało takie rozwiązanie, w związku z czym Royal Navy ugięła się i zleciła opracowanie nowych pancerników, w których główne uzbrojenie miało znaleźć się w wieżach systemu Colesa.
Zamówiono dwa okręty – HMS Renown i HMS Sans Pareil. Nazwę pierwszego z nich zmieniono następnie na HMS Victoria, a budowę zlecono stoczni Armstrong, Mitchell & Co. Elswick, dla której był to pierwszy tak duży okręt wojenny. Projekt jednostki opracował Nathaniel Barnaby. Zdecydował się on na bardzo niecodzienny układ konstrukcyjny. Główne uzbrojenie w postaci dwóch dział BL 16.25-inch kalibru 413 mm umieszczono w wieży na dziobie. Na rufie umieszczono pojedyncze działo BL 10-inch kalibru 254 mm, a w nadbudówce, w kazamatach umieszczono 12 dział kalibru 152 mm i 12 dział kalibru 57 mm. Dodatkowo okręt uzbrojono w 6 (lub 8) wyrzutni torped, z których dwie umieszczono na pokładzie, a pozostałe poniżej linii wodnej.
Sam okręt miał 110 m długości i wyporność 11 200 ton. Napęd stanowiły dwa silniki parowe o mocy 8000 ihp (na próbach udało się przeforsować je do 14 482 ihp), zapewniające prędkość 16 węzłów (podczas testów udało się osiągnąć 17,3 węzła). Opancerzenie okrętu miało grubość 457 mm w pasie burtowym, 406 mm na grodziach, a pancerz pokładu składał się z dwóch warstw pancerza o grubości 76 mm każda. Wieża chroniona była pancerzem o grubości 432 mm, a barbety 457 mm. Mostek chroniony był natomiast pancerzem o grubości 356 mm.
Początkowo załoga liczyła 550 oficerów i marynarzy, ale w toku służby została powiększona do aż 715 osób, ponieważ okręt wykorzystywano jako jednostkę flagową admirała George’a Tryona.
Krótka eksploatacja
Stępkę pod okręt położono 13 czerwca 1885 roku, wodowanie miało miejsce 9 kwietnia 1887 roku, a do służby okręt wszedł w 19 marca 1890 roku. Po serii prób, jednostka została wcielona w skład Floty Śródziemnomorskiej. Szybko uwidoczniły się wady konstrukcyjne okrętu. Niska wolna burta sprawiała, że woda często zalewała dziób i dostawała się do wnętrza wieży działowej. W związku z tym eksploatacja okrętu przy wzburzonym morzu była bardzo utrudniona. Również układ z całym uzbrojeniem umieszczonym na dziobie nie ułatwiał prowadzenia ognia i intensywnego manewrowania w trakcie walki.
Zarówno Victoria jak i siostrzany HMS Sans Pareil zyskała szybko przezwisko kapeć (ang. The Slipper), a razem nazywane były parą kapci (ang. The Pair of Slippers). HMS Victoria od początku swojej służby miała pecha (jako ciekawostkę warto dodać, że podczas wodowania fala wytworzona przez kadłub zalała publiczność obserwującą cała operację). W styczniu 1892 roku okręt wszedł na mieliznę w pobliżu Platei na greckim wybrzeżu. Zanim okręt udało się uwolnić, trzeba było go odciążyć. Remont uszkodzeń trwał do maja 1892 roku.
Zatonięcie
27 maja 1893 roku HMS Victoria dowodzona przez komandora Maurica Burke weszła w skład eskadry liczącej dwa dywizjony pancerników, które miały wziąć udział w manewrach u wybrzeży Libanu. Całą eskadrą dowodził admirał George Tryon, będący na pokładzie Victorii. Rankiem 22 czerwca okręty opuściły port w Bejrucie i rozpoczęły rejs w kierunku Trypolisu. Przed dotarciem do kotwicowiska, admirał Tryon zamierzał przeprowadzić w ramach treningu manewr zawrócenia idących równolegle w szyku torowym dwóch dywizjonów pancerników.
Manewr ten był bardzo trudny i niebezpieczny, ponieważ okręty miały zawrócić ku sobie, co wymagało odpowiedniej odległości między kolumnami (ze względu na promień skrętu poszczególnych jednostek odległość powinna wynosić około 9 kabli, czyli około 1666 m), oraz koordynacji, aby nie doszło do zderzenia między jednostkami.
Poszczególni dowódcy okrętów nie byli przekonani do decyzji admirała, głównie z powodu odległości między okrętami, wynoszącej około 6 kabli (1111 m), ale ze względu na panującą dyscyplinę, nie kwestionowali rozkazów przełożonego. Manewr rozpoczęto o 15:25, a rozkaz zasygnalizowano flagami, nakazującymi każdej z kolumn skręt o 180 stopni.
Wszystkie okręty za wyjątkiem dowodzonego przez kontradmirała Alberta Markhama i prowadzącego drugą kolumnę HMS Camperdown potwierdziły rozkaz. Tryon ponaglił więc Markhama i ten z opóźnieniem, o godzinie 15:31 rozpoczął manewr. Po zaledwie 3 minutach HMS Camperdown i HMS Victoria znalazły się na kursie kolizyjnym. Tryon zezwolił komandorowi Burke na podjęcie działań w celu uniknięcia zderzenia, ale było już za późno, ponieważ Markham nie podjął żadnych działań aby zmienić kurs.
O godzinie 15:34 oba pancerniki zderzyły się, przy czym Camperdown uderzył swoim wzmocnionym dziobem z taranem w burtę Victorii. Oba okręty płynęły powoli, ale skala uszkodzeń była olbrzymia, a woda zaczęła szybko zalewać dziobowe przedziały Victorii. Ze względu na niską wolną burtę, bardzo szybko dziób znalazł się pod wodą i mimo zamknięcia grodzi, woda zaczęła się przelewać przez otwory działowe.
Chociaż podjęto próby uratowania okrętu, po kilku minutach było jasne, że Victoria zatonie. W związku z tym załoga zaczęła opuszczać pokład, a o godzinie 15:44 okręt przewrócił się do góry stępką i zatonął. Załoga maszynowni do końca walczyła o utrzymanie napędu, a tym samym pomp. Ostatecznie uratowano 357 członków załogi, a 358 zginęło (w tym admirał Tryon, który nie chciał opuścić pokładu). Wśród ofiar znaleźli się wszyscy członkowie załogi maszynowni, oraz wielu marynarzy, którzy zostali wciągnięci pod pracujące jeszcze śruby okrętu. Co istotne, HMS Camperdown nie doznał zbyt poważnych uszkodzeń i dotarł o własnych siłach na Maltę, gdzie przeprowadzono naprawy.
Śledztwo i podsumowanie
Rozpoczęte po wypadku śledztwo wykazało, że całą winę za katastrofę ponosił admirał Tryon, który źle przygotował manewr, nie zadbał o odpowiednią odległość między okrętami, wydał nieprecyzyjne rozkazy i zignorował warunki. Od zarzutów uwolniono zarówno kontradmirała Markhama (który nie podjął działań w celu uniknięcia zderzenia) i komandora Burke’a, który dowodził Victorią. Mimo formalnego zamknięcia tematu, z powodu nacisków opinii publicznej, Markham został odsunięty od dowodzenia i przeniesiony, co było równoznaczne z zakończeniem jego kariery wojskowej.
Na podstawie wniosków z śledztwa sformułowano również nowe wytyczne dla przyszłych projektów okrętów pancernych. Zakładały one zapewnienie wyższej wolnej burty, lepsze rozplanowanie pomieszczeń i grodzi, oraz uzbrojenia, aby zminimalizować ryzyko zalania wież przez wodę.
Wrak pancernika został odnaleziony 22 sierpnia 2004 roku na głębokości 140 m. Co ciekawe, okręt wbił się dziobem pionowo w dno, a rufa zgięła się, ale dalej wystaje z dna i jest zaledwie 70 m poniżej powierzchni morza.
HMS Victoria okazała się fatalną konstrukcją. Okręt był źle zaprojektowany i nieprzemyślany. Siostrzany HMS Sans Pareil miał więcej szczęścia i pozostał w eksploatacji do 1907 roku, kiedy to został sprzedany na złom 9 kwietnia 1907 roku.
Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.