Firma Bugatti kojarzy się głównie z motoryzacją i niesamowitymi samochodami sportowymi. Za sprawą Ettore Bugattiego w długiej historii firmy pojawił się jednak lotniczy epizod. Pod koniec lat 30. opracowany został wyjątkowy samolot wyścigowy Bugatti Model 100. Maszyna nie została oblatana przed wojną i ostatecznie trafiła do muzeum. W 2015 roku powstała jednak replika samolotu, która została oblatana. Niestety jej historia zakończyła się tragicznie.
Geneza
Ettore Bugatti urodził się 15 września 1881 roku w Mediolanie, we Włoszech. Po zakończeniu edukacji, na początku XX wieku zainteresował się branżą motoryzacyjną. Początkowo skupiał się na projektach samochodów, ale w 1909 roku założył w Niemczech firmę Automobiles E. Bugatti. Podczas I wojny światowej Bugatti został zmuszony do przeniesienia się do Francji, gdzie rozpoczął prace nad silnikami lotniczymi. To właśnie wtedy zaczął interesować się lotnictwem.
W okresie międzywojennym zaczęły fascynować go wyścigi lotnicze. W związku z tym w latach 30. postanowił zaprojektować samolot, który nadawałby się do udziału w wyścigach, a dodatkowo posiadałby na tyle potężny napęd, że ustanowiłby nowy rekord prędkości dla samolotów. Bugattiemu szczególnie zależało na pobiciu rekordu ustanowionego przez Howarda Hughesa na Hughes H-1. Według założeń, maszyna miała wziąć udział w wyścigu Deutsch de la Meurthe Cup Race. Ze względu na brak doświadczenia w projektowaniu samolotów, głównym konstruktorem został Louis de Monge.
Od początku opracowywana maszyna miała mieć jak najbardziej aerodynamiczną konstrukcję. Ambitny projekt przyciągnął z czasem uwagę wojska, które zleciło Bugattiemu opracowanie również wojskowej odmiany jego samolotu. Prace nad maszyna oznaczoną jako Bugatti Model 100 ruszyły w 1938 roku.
Bugatti Model 100
Projektowany przez de Monge samolot miał bardzo oryginalny i nietypowy układ. Maszyna otrzymała smukły kadłub o długości 7,75 m wyglądający jak pocisk. Skrzydła miały rozpiętość 8,2 m, a masa samolotu wynosiła 1400 kg. Napęd w postaci dwóch zmodyfikowanych ośmiocylindrowych silników samochodowych Bugatti Type 50P o pojemności 4,9 litra i mocy 450 KM każdy umieszczono w centralnej części kadłuba za kokpitem. Napędzały one poprzez wał przechodzący przez kokpit dwa przeciwbieżne śmigła. Charakterystycznymi elementami konstrukcji samolotu była owiewka kokpitu nie wychodząca poza obrys kadłuba oraz statecznik w formie litery V. Według założeń, prędkość maksymalna miała wynosić nawet około 800 km/h.
Samolot miał w większości drewnianą konstrukcję, chowane podwozie i pokryty był sklejką oraz balsą. Dla wzmocnienia konstrukcji wszystko pokryto jeszcze płótnem. Ze względu na przedłużające się prace, samolotu nie ukończono do września 1939 roku gdy wybuchła II wojna światowa. W tej sytuacji udział w wyścigach nie wchodził w grę. W związku z tym samolot umieszczono w fabrycznym magazynie. Gdy Niemcy dokonały inwazji na Francję w 1940 roku, maszynę rozebrano i wywieziono z fabryki. Dla bezpieczeństwa umieszczono ją w stodole w posiadłości Ettore Bugattiego w Ermeronville, gdzie spokojnie przetrwała wojnę.
Dalsze losy
Mimo chęci powrotu do prac nad samolotem, Bugatti zmarł 21 sierpnia 1947 roku. Ukryty w stodole samolot pozostał w niej przez pewien czas, ale ostatecznie został w 1960 roku kupił go Serge Pozzoli. Co istotne, nie zabrał on jednak samolotu i w 1970 roku sprzedał go, tym razem amerykańskiemu kolekcjonerowi samochodów Rayowi Jonesowi. Nabył on maszynę nie dla chęci jej posiadania, a dla silników, które w niej zainstalowano. Posłużyły one do odrestaurowania samochodów.
Zdekompletowany Bugatti Model 100 został w lutym 1971 roku sprzedany innemu amerykańskiemu kolekcjonerowi, Peterowi Williamsonowi. Tym razem nowy właściciel postanowił odbudować samolot. Prace prowadzili w latach 1975-1979 Les i Don Leffert. Niestety nie udało im się ich dokończyć i w 1979 roku przekazali maszynę do Air Force Museum Foundation. Fundacja przez kolejne 15 lat trzymała samolot w magazynie.
W 1996 roku Bugatti Model 100 został przekazany EAA Aviation Museum, które w krótkim czasie wyremontowało samolot i w 1997 roku udostępniło zwiedzającym. Maszyna cały czas znajduje się w muzeum w Oshkosh.
Repliki
Chociaż oryginalny Bugatti Model 100 nigdy nie wzbił się w powietrze, na początku lat 2000. Scotty Wilson i John Lawson postanowili zbudować wierną, latającą replikę samolotu. Po przeanalizowaniu planów uznali, że zastąpią część historycznych rozwiązań bardziej nowoczesnymi. Przede wszystkim zastosowano współczesne wyposażenie, a cała konstrukcję wykonano z sprawdzonych i bardziej wytrzymałych materiałów.
Częściowo ukończony samolot, który otrzymał nazwę Blue Dream zaprezentowano w 2011 roku podczas EAA AirVenture Oshkosh. Próby maszyny rozpoczęto natomiast 4 lipca 2015 roku w Tulsa w Oklahomie. Co ciekawe, za napęd posłużyły dwa silniki Suzuki Hayabusa. Oblot Blue Dream miał miejsce 19 sierpnia 2015 roku. Podczas lotu maszyna wzbiła się na 30 m i osiągnęła prędkość 200 km/h, zachowując się prawidłowo, jednak podczas lądowania pojawiły się problemy.
Wysoka prędkość lądowania sprawiła, że pas okazał się za krótki i pilot musiał korzystać z hamulców. Niestety jeden z nich zawiódł, przez co samolot wypadł z pasa i doznał lekkich uszkodzeń. Po ich naprawie, wykonano jeszcze jeden lot, który potwierdził, że Blue Dream (Bugatti Model 100) jest w pełni sprawną maszyną. Z drugiej strony trudności w pilotażu sprawiły, że Wilson i Lawson podjęli;i decyzję o wykonaniu tylko jeszcze jednego lotu. Po nim samolot miał zostać przekazany do muzeum w Wielkiej Brytanii.
Ostatni lot zaplanowano na 6 sierpnia 2016 roku. Za sterami zasiadł sam Scotty Wilson. Niestety krótko po starcie samolot nagle skręcił w lewo i zaczął nurkować, po czym uderzył w ziemię. Wilson zginął na miejscu, a samolot został całkowicie zniszczony. Komisja badająca wypadek stwierdziła, że przyczyną katastrofy była awaria silnika podczas wznoszenia. Przy braku odpowiedniej prędkości doszło do przeciągnięcia, a pilotujący samolot Wilson nie był w stanie go opanować. Po katastrofie nie podjęto prób odbudowy samolotu.
Podsumowanie
Bugatti Model 100 był bardzo oryginalnym samolotem. Chociaż nigdy nie wzbił się w powietrze aby udowodnić swoje możliwości, współczesna replika potwierdziła, że technicznie maszyna była w pełni funkcjonalna. Katastrofa repliki dodatkowo potwierdziła, że jak przystało na samolot wyścigowy z lat 30. zaprojektowany z myślą o jak największej szybkości, był on trudny w pilotażu.
Ze względu na to, że oryginalnej maszyny nie ukończono przed wojną, nie zrealizowano również projektu myśliwskiej wersji oznaczonej jako Bugatti Model 110. Nie można przez to powiedzie czy byłaby ona skuteczną maszyną bojową. Z drugiej strony nietypowy i skomplikowany układ konstrukcyjny pierwowzoru nie wróżył udanej kariery wersji myśliwskiej.
W historii maszyny, a dokładnie współczesnej repliki pozostaje jednak kilka niewiadomych. Chociaż istnieje oficjalny raport z prac komisji badającej wypadek, część osób związana z projektem nie zgadza się z jego wnioskami.
Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.