War, war never changes… każdy gracz zna chyba ten cytat z gier serii Fallout. Bez wątpienia są to najbardziej rozpoznawalne post-apokaliptyczne rpg-i, jakie powstały. Zanim jednak powstał Fallout, był Wasteland. Gra została wydana w 1988 roku, także mało kto dzisiaj o niej pamiętał, zwłaszcza w Polsce. Nie oznacza to, że gra, która była inspiracją do stworzenia trzech pierwszych Falloutów została zapomniana. Wręcz przeciwnie. Fani post-apokaliptycznych klimatów już od wielu lat czekali, aż ktoś wreszcie wskrzesi nie tylko Wastelanda, ale również charakterystyczny klimat gier z końca lat 80-tych i początku lat 90-tych.
Gdy w 2012 roku na Kickstarterze pojawiła się informacja o zbiórce funduszy na wskrzeszenie serii Wasteland, gracze rzucili się do przekazywania pieniędzy na ten cel. Twórcy uznali, że chcą zebrać 900 000 dolarów. Dostali prawie 3 mln dolarów! Już sama skala finansowania pokazuje jak bardzo fani post-apokaliptycznych klimatów czekali na nową grę tej serii, zwłaszcza, że nowego Fallouta na horyzoncie nie ma.
I tak po kolejnych dwóch latach, na świat przyszła gra Wasteland 2. Jest ona dokładnie tym, co zapowiadali twórcy – wskrzeszeniem starych dobrych rpg-ów, w których kierujemy losami kilku postaci, mamy widok izometryczny, a na przystawkę bardzo rozbudowaną fabułę.
Krótko o fabule.W wyniku wojny nuklearnej świat zostaje zniszczony. Na pustynnych terenach Arizony przetrwała grupka żołnierzy, którzy zorganizowali się i stworzyli formację o nazwie Desert Rangers. Ochraniają oni pozostałych przy życiu cywilów i dbają o porządek w tym wyniszczonym i niebezpiecznym świecie. Gracz obejmuje dowództwo nad grupką rekrutów, których zadaniem jest rozwikłanie zagadki śmierci jednego z doświadczonych strażników. Jako, że jesteśmy nowicjuszami, w pewnym sensie zostajemy rzuceni na bardzo głęboką wodę. Oprócz głównej misji, czeka nas bardzo wiele zadań pobocznych, takich jak choćby znalezienie starej konsoli do gier.
Nowa stara gra
Twórcy gry chcieli od samego początku stworzyć grę, która miała wyglądać i działać jak dawne Fallouty. Jest to paradoksalne, ponieważ Fallout nie powstałby, gdyby nie Wasteland z 1988 roku. Nowa odsłona serii ma więc wszystkie cechy swoich poprzedników, ale podane w nowej jakości.
Rozgrywka w Wastelandzie 2 jest typowa. Zaczynamy od zbudowania liczącej 4 postacie ekipy. Musimy określić ich umiejętności oraz wygląd. Te pierwsze są bardzo ważne, ponieważ zależeć od nich będzie to jak będziemy mogli działać. jakie zadania wykonamy i z jakim skutkiem. Rozwój postaci jest bardzo ważny, ponieważ gra wymaga różnorodnych umiejętności i do tego mocno rozwiniętych. Dlatego skupianie się na umiejętnościach bojowych wcale nie jest najważniejsze. Jeśli nie będziemy mieli w drużynie osiłka, który przebije się przez każdy mur, snajpera, który zlikwiduje wroga z dystansu, dowódcy, który utrzyma w ryzach całą ekipę i do tego znającego się na hakerstwie i włamaniach i lekarza, który ich poskłada, jak coś pójdzie nie tak, to daleko nie zajdziemy. I bynajmniej to nie wszystkie cechy postaci jakie musimy uwzględnić.
Menu tworzenia postaci jest bardzo intuicyjne i rozbudowane. Szybko znajdziemy informacje o każdej z cech, oraz ogólną charakterystykę postaci, uwzględniającą umiejętności. Troszkę gorzej wypada menu w którym określamy wygląd naszej postaci. Opcji nie ma tu już tak wiele, ale mimo to, są one wystarczające, aby przygotować w miarę unikalne postacie. Wygląd w praktyce ma i tak tylko znaczenie wizualne. Nawet jeśli wyposażymy naszą postać w wizualnie mocny pancerz, w praktyce będzie on wart tyle samo co koszulka. Dopiero zakup odpowiednich kamizelek kuloodpornych zmienia tę sytuację, ale i tak nie wpływa na wygląd postaci.
Gdy już wykombinujemy z kim chcemy iść w bój, czas zakasać rękawy i zacząć przygodę. Ta zaczyna się od długiej dyskusji z naszym dowódcą, który zleca nam pierwszą misję. Trafiamy tu na pierwszą, ale na szczęście jedną z niewielu wad gry. Dialogi. Jest ich dużo, są długie i są skomplikowane. Co gorsza, są bardzo ważne dla fabuły. To jak potoczy się rozmowa oraz to co zostanie powiedziane nie tylko wpływa na samą rozgrywkę bezpośrednio, ale również daje nam informacje o tym co mamy robić. Niestety mało który dialog jest udźwiękowiony, w związku z czym przyjdzie nam przeczytać te długie linijki tekstu.
Dialogi są istotne dlatego, że wszelkie cele misji, zadania, oraz informacje o tym co i gdzie mamy zrobić, uwzględnione są w bardzo okrojony sposób jedynie w naszym dzienniku. Niestety informacji tam jest jak na lekarstwo. Zwłaszcza boli fakt, że na mapie nie są zaznaczone najważniejsze cele, elementy itp. Także nawet jeśli nie mamy ochoty czytać dialogów, to i tak musimy.
Jeśli chodzi o fabułę, jest ona wielowątkowa. Im dłużej będziemy grać, tym więcej elementów będziemy musieli poskładać. Na pewno nudzić się nie będziemy.
Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.