Jednym z problemów na współczesny polu walki jest ochrona punktów dowodzenia, które zawsze są priorytetowymi celami. W latach 60. rozpoczęto w ZSRR prace nad bardzo oryginalnymi „mobilnymi bunkrami”, czyli pojazdami dowodzenia przystosowanymi do zakopania w ziemi i tym samym ukrycia przed wzrokiem wroga. Pierwszym z nich był pojazd o kryptonimie Strzała, a drugim Reduta.
Strzała
Żadna współczesna armia nie może sprawnie funkcjonować bez odpowiedniego dowodzenia. Równocześnie punkty dowodzenia, zwłaszcza zlokalizowane blisko frontu są bardzo ważnym celem. Często zlokalizowanie i zniszczenie punktu dowodzenia daje o wiele lepszy efekt niż niszczenie jednostek bojowych. W latach 60. dowództwo radzieckiej armii zaczęło szukać sposobu na zminimalizowanie ryzyka niszczenia punktów dowodzenia na froncie.
Tak rozpoczęła się praca nad mobilnymi bunkrami. O ile pojazdy dowodzenia w postaci kołowych albo gąsienicowych, lekko opancerzonych pojazdów były już wszechobecne w rosyjskiej armii, tak tym razem postanowiono podejść do tematu w inny sposób. Według niektórych źródeł jako bazę dla pojazdu określanego kryptonimem Strzała wykorzystano prawdopodobnie podwozie ciężarówki MAZ-535. Patrząc na dostępne zdjęcia można jednak stwierdzić, że był to inny pojazd, prawdopodobnie ZiŁ-135.
Podwozie obudowano przestronnym nadwoziem mieszczącym pomieszczenia dla oficerów wraz z całym potrzebnym im wyposażeniem, systemami łączności oraz osprzętem przydatnym przy dowodzeniu. Dodatkowo pojazd posiadał wsporniki hydrauliczne, dzięki którym możliwe było jego wypoziomowanie. Według założeń pojazd miał wjeżdżać do dołów wykopanych wcześniej, a następnie miał być przysypywany praktycznie po dach. Dzięki temu nie byłby widoczny, a dodatkowo byłby odporny na ostrzał i jedynie bezpośrednie trafienie bombą lub pociskiem z góry mogło doprowadzić do zniszczenia takiego punktu dowodzenia.
Prototyp zaprezentowano w 1965 roku. Mimo umiarkowanego zainteresowania, projekt zarzucono, głównie z powodu kosztów produkcji oraz ogólnie utrudnionej eksploatacji. O ile wykopanie dołu przez pojazd inżynieryjny i wprowadzenie do niego pojazdu dowodzenia nie było trudne, tak jego wydostanie się z pod piasku było już trudne. Nie widząc sposobu na rozwiązanie tego problemu, projekt Strzały zarzucono.
Reduta
Chociaż pierwszy projekt nie zyskał zainteresowania, nie oznaczało to, że zapomniano o nim. W 1978 roku zaprezentowano kolejny, bardziej ambitny pojazd, który otrzymał kryptonim Reduta. Zbudowano go na podwoziu ciągnika MAZ-543, dzięki czemu powiększono kabinę, a także zyskano możliwość zainstalowania dodatkowego wyposażenia.
Nowy pojazd otrzymał podobnie jak poprzednik obszerne nadwozie (około 26 m²) z zabudową sztabową dla 10 oficerów oraz hydrauliczne wsporniki, które miały pomagać w poziomowaniu pojazdu, ale także w wykopywaniu się z pod ziemi. Dodatkowo według dostępnych informacji pojazd otrzymał specjalne dmuchawy na dachu, które miały pomóc w odkopaniu pojazdu. Ponadto Reduta otrzymał ogrzewanie i lepszy system wentylacji. Dostępne zdjęcia sugerują również, że pojazd mógł otrzymać jakiś system obserwacji w postaci wysuwanego peryskopu. Według dostępnych informacji pojazd ważył około 40 ton.
Pojazd podobnie jak poprzedni, zaprezentowano przedstawicielom armii, którzy wyrazili całkiem spore zainteresowanie konstrukcją. Niestety podobnie jak poprzednio, również tym razem na przeszkodzie do realizacji projektu stanęły koszty oraz wątpliwości co do możliwości szybkiej zmiany pozycji pojazdu, już po jego zakopaniu. W związku z tym projekt ponownie zarzucono, a jedyny zbudowany prototyp trafił do Akademii Inżynierii Wojskowej pod Moskwą, gdzie jego wrak można znaleźć do dnia dzisiejszego dosłownie w lesie.
Podsumowanie
Chociaż idea zakopywanych pojazdów dowodzenia była ciekawa i miała swoje plusy, nie była dostosowana do współczesnego pola walki i bardzo manewrowego prowadzenia operacji bojowych. W praktyce taki pojazd po zakopaniu musiałby już szukać nowego miejsca do działania.
To właśnie brak odpowiedniej mobilności były najważniejszym czynnikiem, który doprowadził do zamknięcia tego projektu. Kwestie ekonomiczne też były istotne, ale nie aż tak jak obawy w kwestii mobilności.
Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.