Typowa historia statków zaczyna się od położenia stępki, przez budowę, wodowanie, służbę, aż do wycofania z eksploatacji i złomowania, bądź zatonięcia albo zatopienia. W przypadku SS Principessa Jolanda historia statku w ciągu kilkudziesięciu minut od wodowania doszła do zatonięcia.

W momencie wejścia do służby SS Principessa Jolanda miał być jednym z największych i najnowocześniejszych włoskich liniowców. Budowana w stoczni Cantiere Navale di Riva Trigoso jednostka miała 141 m długości i tonaż 9210 BRT. Napęd miały stanowić 2 silniki parowe o mocy 10 500 KM, zapewniające w teorii prędkość 18 węzłów. Wnętrz liniowca miało pomieścić 1550 pasażerów w różnych klasach.

SS Principessa Jolanda
SS Principessa Jolanda

Największymi wyróżnikami statku było wyposażenie, bardzo bogate i nowoczesne jak na tamte lata. Całe wnętrze zelektryfikowano, instalując nawet telefony w kabinach. Zainstalowano również bezprzewodowy telegraf Marconiego. W prasie SS Principessa Jolanda określano jako pierwszy prawdziwy luksusowy włoski liniowiec. Koszt budowy wyniósł 6 mln lirów.

Wodowanie liniowca zaplanowano na 22 września 1907 roku. Praktycznie w pełni ukończona jednostka została zwodowana o godzinie 12:25, a cały proces obserwowali liczni widzowie, członkowie elit, władz i wielu dziennikarzy, również zagranicznych.

SS Principessa Jolanda
SS Principessa Jolanda

Natychmiast po opuszczeniu pochylni, gdy statek znalazł się w wodzie, zaczął nabierać przechyłu na lewą burtę. Znajdująca się na pokładzie szczątkowa załoga próbowała zniwelować przechył opuszczając kotwice na prawej burcie, a holowniki asystujące przy wodowaniu próbowały ustabilizować statek.

Po około 20 minutach walki, przechył był tak duży, że załoga opuściła pokład, a luksusowy liniowiec po chwili przewrócił się i zatonął. Zaledwie godzinę później jednostka opadła całkowicie na dno tak, że nad powierzchnię wystawał jedynie fragment burty.

SS Principessa Jolanda
SS Principessa Jolanda

Wydarzenie to było szokiem nie tylko dla widzów i opinii publicznej, ale również dla samych budowniczych. Nie podjęto próby wydobycia wraku, zamiast tego zdecydowano się o jego złomowaniu na miejscu. Przeprowadzono jednak dochodzenie którego celem było ustalenie przyczyn tak nagłego zatonięcia statku zaraz po zwodowaniu.

Ostatecznie komisja badająca wypadek uznała, że powodem zatonięcia był zbyt wysoko umieszczony środek ciężkości. Było to spowodowane tym, że SS Principessa Jolanda wodowano z praktycznie całym wyposażeniem, ale bez ładunku węgla, wody, prowiantu itp. Tym samym ładownie były puste, a cała nadbudówka wraz z kominami były zdecydowanie cięższe.

SS Principessa Mafalda
SS Principessa Mafalda

Uznano, że winę za katastrofę ponosi stocznia, wykluczając przy tym błędy projektowe. Późniejsze badania dodały tezę, iż w trakcie wodowania dziób statku mógł zostać lekko uszkodzony co doprowadziło do przecieku. Przy tak wysoko położonym środku ciężkości, dodatkowo wpływająca do wnętrza woda miały zdestabilizować jednostkę, co doprowadziło do przechyłu.

Najważniejszym wnioskiem jaki wyciągnięto z całej katastrofy była decyzja, aby siostrzany liniowiec SS Principessa Mafalda zwodować z zdemontowanymi nadbudówkami. Warto dodać, że silniki z SS Principessa Jolanda odzyskano i zamontowano w masowcu SS Milazzo.

Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
Udostępnij.