W ostatnich miesiącach, wraz z coraz większą aktywnością rosyjskich samolotów w różnych rejonach świata, bardzo często dochodzi do ich „przechwytywania” przez samoloty NATO, zwłaszcza, jeśli Rosjanie podlecą za blisko granic bądź jednostek należących do państw Sojuszu. Mimo, iż każdy z tych lotów kończy się chwilowym eskortowaniem intruza, to tak dla pilotów, jak i ich dowódców są to bardzo stresujące momenty. Wszystko dlatego, że tak naprawdę nigdy nie wiadomo kto leci danym samolotem i jakie ma zadanie.
Współczesne incydenty są jednak zaledwie cieniem tego co miało miejsce w czasach zimnej wojny, kiedy obie strony próbowały się nawzajem i prowadziły wojnę nerwów. Wielokrotnie dochodziło wówczas do sytuacji, które mogły doprowadzić do wybuchu wojny. Często bowiem maszyny biorące udział w tych incydentach były bardzo silnie uzbrojone, a nawet zdarzało się, że miały na pokładzie broń nuklearną.
Jaki jest cel tego typu misji? Przede wszystkim sprawdzenie możliwości i szybkości działania drugiej strony. Rosjanie sprawdzają jak szybko zareagują na ich wtargnięcie systemy obrony danego kraju. Dodatkowo jest to pokaz siły, ponieważ widok potężnego bombowca z podwieszonym uzbrojeniem szybko dotrze do mediów. Rosjanie przypominają więc w ten sposób, że jeszcze mogą… latać. Większość ciężkich bombowców, które biorą udział w tych incydentach to bardzo wiekowe i wyeksploatowane maszyny. Dowódcy NATO częściej obawiają się nie tyle samej obecności tych maszyn, tylko ewentualnej awarii i ich rozbicia. Dla pilotów NATO są to natomiast świetne okazje do sprawdzenia swoich umiejętności w stosunkowo bezpiecznych warunkach.
Incydentów tego typu było już wiele w historii, a część z nich uwieczniono na zdjęciach. Praktycznie regularnie co kilka tygodni rosyjskie samoloty naruszają przestrzeń powietrzną różnych państw, bądź wykonują loty w pobliżu okrętów NATO znajdujących się na wodach międzynarodowych.
Styczeń 1963 roku. Amerykańskie F-4 Phantom II eskortują sowiecki bombowiec Tu-16, przelatujący dosyć blisko lotniskowca USS Kitty Hawk
5 lipca 1963 roku. Należące do US Navy samoloty F-8E Crusader eskortują radzieckie bombowce Tu-16
Lipiec 1970, myśliwiec Convair F-102A i radziecki bombowiec Tu-142
Lipiec 1970, myśliwiec Convair F-102A i radziecki bombowiec Tu-142
F-4B-27-MC Phantom należący do US Navy i radziecki Tu-95MR nad Morzem Japońskim w 1971 roku
Należący do US Navy F-4B Phantom II i radziecki Tu-95 – wczesne lata 70-te
F-8J Crusader i radziecki rozpoznawczy Tu-95 niedaleko lotniskowca USS Oriskany – 25 maja 1974
F-4N Phantom II eskortujący tym razem libijskiego Tupolewa Tu-22 nad morzem Śródziemnym – kwiecień 1977
Należący do US Navy F-14A Tomcat obok Tu-95RT nad morzem Śródziemnym – 15 luty 1977
Harrier należący do US Marines oraz dwa F-4N Phantom II eskortujące radzieckiego Tu-95 – 1977 rok
A-7E Corsair II i radziecki samolot rozpoznawczy Ił-38 lecący w pobliżu USS Coral Sea. Morze Arabskie około 1979 roku
F-14A Tomcat i radziecki Tu-95 – 15 października 1979
F-106 amerykańskiej gwardii narodowej niedaleko wybrzeża Nowej Szkocji i radziecki Tu-95 – 1982 rok
F-106A i radziecki Tu-95D – 1982 rok
F-4D Phantom nad Morzem Akrtycznym eskortujący radzieckiego Tu-95 – okolice Islandii 1983 rok
1 października 1985 roku – F-14A Tomcat i Tu-95D
1985 rok – F-14 Tomcat i Tu-95G
F-15C Eagle obok Tu-95D w 1987 roku, niedaleko Islandii
F-14 i F-15 eskortujące Tu-95H niedaleko Alaski – 29 maja 1987 roku
Maj 1996 – F-14 z lotniskowca USS Constellation obok rosyjskiego Ił-a-38
22 listopada 2007 roku – myśliwiec F-22 Raptor i wiekowy Tu-95
Brytyjski Typhoon F2 nad Atlantykiem obok Tu-95H – sierpień 2008
10 marca 2010 roku – brytyjski Tornado F3 i rosyjski Tu-160. W latach 2009-2010 miało miejsce wiele incydentów z udziałem tych samolotów niedaleko Wielkiej Brytanii
Całkiem świeży incydent – brytyjski Typhoon biorący udział w operacji Baltic Air Policing i rosyjski Su-27 – 17 czerwca 2014
Gdybym miał spisać wszystkie swoje zainteresowania to nie starczyłoby mi życia. Głównie interesuję się historią, militariami i techniką a także fotografią, ale lista ta mogłaby być znacznie dłuższa. Skończyłem studia na kierunkach stosunki międzynarodowe oraz dziennikarstwo i komunikacja społeczna na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM.