Zbudowany w 1935 roku PWS-26 był obok RWD-8 najliczniej produkowanym samolotem w Polsce przed 1939 rokiem. Z 310 zbudowanych maszyn do dnia dzisiejszego zachował się jeden egzemplarz, który znajduje się obecnie w muzeum w Krakowie.
W 1929 roku w zakładach PWS inż. Augustyn Bobek-Zdaniewski wspólnie z inż. Aleksandrem Grzędzielskim opracowali samoloty szkolno-treningowe PWS-12 i PWS-14. Zbudowano 23 maszyny oby typów. Już w latach 1933-1934 inżynier Bobek-Zdaniewski opracował ulepszoną wersję tych maszyn, oznaczoną jako PWS-16. Zbudowano 20 maszyn tego typu, a następnie 20 poprawionych maszyn PWS-16bis.

W 1935 roku w zakładach PWS zbudowano 40 samolotów szkolno-treningowych PWS-18, będących licencyjną wersją maszyn Avro 621 Tutor. Samoloty te uznawano za lepsze od dotychczasowych konstrukcji, ale równocześnie inżynier Bobek-Zdaniewski podjął prace nad kolejną modyfikacją swoich dotychczasowych maszyn. Jeszcze w tym samym roku opracował samolot PWS-26, który poddano próbom wojskowym.
Wyniki prób były bardzo dobre, w związku z czym dowództwo Sił Powietrznych zamówiło aż 400 maszyn nowego typu. Samoloty te miały stać się podstawowymi maszynami szkolnymi w siłach powietrznych, wykorzystywanymi do treningu pilotów w lotach nurkowych, bombardowaniu z lotu nurkowego, akrobacji, nauki strzelania myśliwskiego oraz pilotażu bez przyrządów.

Do 1939 roku zbudowano 310 maszyn tego typu. Samoloty miały 7 m długości i 9 m rozpiętości skrzydeł, a masa startowa wynosiła 1170 kg. Napęd stanowił silnik gwiazdowy Avia-Wright Whirlwind J5 o mocy 240 KM, zapewniający prędkość maksymalną 201 km/h i zasięg 460 km. Możliwe było zainstalowanie uzbrojenia w postaci jednego karabinu maszynowego kalibru 7,7 mm, a pod skrzydłami możliwe było montowanie zaczepów dla dwóch bomb o masie 12,5 kg każda.
Samoloty PWS-26 były bardzo dobrze oceniane przez pilotów i intensywnie wykorzystywane w zadaniach treningowych aż do wybuchu II wojny światowej. W pierwszych dniach walk, we wrześniu 1939 roku większość samolotów tego typu zostało zniszczonych, ale niektóre ewakuowano do Łotwy oraz Rumunii. Kilka maszyn pozostało w kraju i było wykorzystywanych do zadań łącznikowych. Jedną z najważniejszych , była maszyna wykorzystywana przez por. pil. E. Piorunkiewicza i por. pil. Józefa Wodnickiego, którzy latali swoim PWS-26 wspierając działania Samodzielnej Grupy Operacyjnej „Polesie”.

Niemcy i Rosjanie przejęli kilka maszyn, przy czym losy samolotów przejętych przez Rosjan nie są dobrze znane. Zapewne dwa samoloty przejęte przez Niemców zostały wyremontowane i wykorzystane do zadań szkoleniowych, przy czym jeden egzemplarz trafił do później do muzeum w Berlinie, gdzie pozostał aż do ewakuacji muzeum pod koniec wojny. Maszynę odnaleziono w okolicach Czarnkowa i wyremontowano w Okręgowych Warsztatach Lotniczych w Poznaniu.
Ostatni zachowany PWS-26 trafił następnie do aeroklubu w Poznaniu i był wykorzystywany w latach 1949-1953 (pod numerem rejestracyjnym SP-AJB). Następnie maszyna trafiła do Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie, gdzie znajduje się do dnia dzisiejszego.