W latach 50. w zakładach WSK-Świdnik rozpoczęto produkcję seryjną śmigłowców SM-1 (licencyjny Mi-1). Na jego bazie, w 1957 roku rozpoczęto prace nad udoskonalonym śmigłowcem SM-2. Maszyna mimo zwiększonych możliwości transportowych nie zyskała dobrej opinii, ale doświadczenie z prac nad nią pozwoliło opracować później udane śmigłowce PZL W-3.
Geneza
W latach 50. nastąpił gwałtowny rozwój śmigłowców. Pierwsze, stosunkowo małe maszyny zaczęto dopracowywać i projektować coraz lepsze konstrukcje. Pierwszy polski śmigłowiec powstał w 1950 roku, był nim BŻ-1 GIL. Była to jednak mała maszyna o ograniczonych możliwościach. O wiele lepiej spisywał się zaprojektowany w ZSRR Mil Mi-1. W 1954 roku podjęto decyzję o rozpoczęciu jego produkcji licencyjnej w Polsce pod oznaczeniem WSK SM-1.
Śmigłowiec SM-1 był udaną konstrukcją, jednak jak wiele podobnych konstrukcji dysponował za małą przestrzenią ładunkową zwłaszcza w przypadku potrzeby transportowania rannych. W małej kabinie nie było miejsca na nosze, w związku z czym rannych przewożono w specjalnych gondolach po bokach kabiny. Utrudniało to dostęp do nich w trakcie loty, zwłaszcza z powodu otwieranych na bok drzwi, które podczas lotu trzeba było często demontować. W związku z tym, w zakładach WSK-Świdnik, gdzie produkowano SM-1, podjęto decyzję o opracowaniu jego ulepszonej wersji.
Polski śmigłowiec SM-2
W ramach prac, którymi kierował mgr. inż. Jerzy Tyrcha opracowano nowy śmigłowiec oznaczony jako SM-2, w którym wykorzystano silnik, przekładnię, wirnik, śmigło ogonowe oraz częściowo belkę ogonową i podwozie główne śmigłowca SM-1. Cała przednia część kadłuba została jednak zaprojektowana na nowo, tak aby pomieścić 4-5 osób. Zespół projektowy miał pole do popisu, ponieważ silnik Lit-3 napędzający SM-1 miał nadmiar mocy. Jedną ze zmian było również zastosowanie chłodzenia ściany oddzielającej silnik od kabiny.
Prace nad śmigłowcem rozpoczęto już w 1957 roku (rok po rozpoczęciu produkcji SM-1). Oblot prototypu miał miejsce 18 listopada 1959 roku, a za sterami zasiadł Stanisław Wiącek. Maszyna miała 16,9 m długości (z obracającymi się wirnikami), a średnica wirnika głównego wynosiła 14,3 m. Masa własna śmigłowca wynosiła 1890 kg a całkowita 2493 kg. Napęd stanowił silnik Lit-3 (licencyjny AI-26W) o mocy 420 KM, zapewniający prędkość maksymalną 170 km/h i przelotową 130 km/h oraz zasięg 300 km (lub 500 km z dodatkowymi zbiornikami paliwa).
W 1960 roku rozpoczęto próby maszyny, które zakończyły się w styczniu 1961 roku. Co istotne, pierwsza oficjalna prezentacja śmigłowca miała miejsce we wrześniu 1960 roku w Łodzi podczas Łódzkiego Salonu Lotniczego. Wyniki prób były pozytywne, w związku z czym maszynę skierowano do produkcji seryjnej.
W latach 1961-1963 wyprodukowano łącznie około 85 egzemplarzy SM-2 (dane są jednak rozbieżne i wahają się między 72 a 91 egzemplarzy). Maszyny występowały w czterech podstawowych wersjach – pasażersko-łącznikowej, szkolnej, sanitarnej (z dodatkowymi bocznymi gondolami takie śmigłowce mogły zabierać na pokład 3 rannych) i dźwigowej (ratowniczej). Większość maszyn trafiła do Ludowego Wojska Polskiego, 4 egzemplarze używało lotnictwo sanitarne oraz jeden był eksploatowany przez Instytut Lotnictwa. Kilka maszyn trafiło również do Czechosłowacji oraz możliwe, że również do Rumunii, gdzie wykorzystywano je do różnych zadań do lat 70. Wojskowe SM-2 wykorzystywano najczęściej do zadań łącznikowych
Nie taki udany
Chociaż SM-1 uznawany był za udaną konstrukcję, SM-2 mimo wprowadzonych ulepszeń względem pierwowzoru nie zyskał popularności. Szybko okazało się, że skala zmian doprowadziła do zbyt dużego wzrostu masy i pogorszenia osiągów. Problemem były również źle zaprojektowane wloty powietrza, które obniżały sprawność silnika. W niektórych egzemplarzach udało się wyeliminować część problemów.
Użytkownicy chwalili jednak zwiększone możliwości transportowe, a tym samym możliwość wykorzystania SM-2 do różnych zadań. Mimo to, gdy pojawiła się perspektywa rozpoczęcia w Polsce produkcji śmigłowców Mil Mi-2, zrezygnowano z dalszego rozwoju SM-2.
SM-2 miały spory wpływ na dopracowanie techniki wykorzystania śmigłowców w Wojsku Polskim. Doświadczenie z prac nad nimi wraz z produkcją śmigłowców Mi-2 pozwoliło natomiast opracować całkiem udane polskie śmigłowce PZL W-3. Wraz z pojawieniem się śmigłowców Mi-2, SM-2 zaczęto jednak stopniowo wycofywać z eksploatacji. Ostatecznie w marcu 1979 roku ze służby wojskowej wycofano ostatni egzemplarz SM-2. W toku służby doszło do 5 katastrof z udziałem tych maszyn. Ich przyczyny były różne i związane były głównie z eksploatacją maszyn.
Ostatecznie, do naszych czasów przetrwało 5 maszyn w Polsce i dwie poza krajem. Śmigłowce te można obejrzeć m.in. w Muzeum Lotnictwa Polskiego w Krakowie oraz w Muzeum Sił Powietrznych w Dęblinie. Jedna maszyna znajduje się w Czechach, a kolejna w Wielkiej Brytanii.
Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.