Wielka Wojna i złote czasy lotnictwa
Wybuch wojny utrudnił bicie rekordów, ale rozwój techniki jaki wówczas nastąpił miał znaczący wpływ na późniejszy rozwój lotnictwa. Podczas wojny ustanowiono kilka nieoficjalnych rekordów prędkości, jednakże wiele z nich dotyczyło np. lotu nurkowego lub nie dało się ich potwierdzić. Przede wszystkim zaczęto jednak doskonalić konstrukcje samolotów i polepszano ich osiągi. Zgodnie z starą zasadą, największy rozwój technologii następuje przez wojnę.
Podczas I Wojny Światowej zbudowano olbrzymie ilości samolotów. Wraz z jej zakończeniem, zaczęto szukać oszczędności i pozbywano się tych samolotów. Wiele z nich trafiło wówczas do demobilu, dzięki czemu można je było kupić w przystępnych dla zwykłych ludzi cenach. Mimo często kiepskiego stanu technicznego, samoloty cieszyły się coraz większą popularnością. Narodziło się wówczas wiele nowych sportów, zawodów oraz wzrosła liczba śmiałków, którzy chcieli bić kolejne rekordy.
Ówczesne samoloty nie były bardzo skomplikowane, także ich obsługa wymagała podobnej wiedzy jak w przypadku samochodów. Wielu konstruktorów-amatorów zaczęło więc przerabiać seryjne samoloty, tak aby mogły służyć do nowych celów. Jednym z nich były wyścigi lotnicze, które zaczęły się popularyzować w latach 20-tych. 20 października 1920 roku Joseph Sadi-Lecointe, pilot testowy francuskiej firmy Nieuport-Delage, lecąc przerobionym samolotem myśliwskim NiD.29 pobił kolejny rekord prędkości, przekraczając 300 km/h (ustanowiony wówczas rekord wyniósł 302,5 km/h).
Nie trzeba było długo czekać, aby pojawili się kolejni rekordziści. Do walki o miano najszybszego powrócili ponownie amerykanie, którzy dołączyli do dominujących w tym czasie francuzów. W 1922 roku Billy Mitchell, jeden z pionierów lotnictwa wojskowego ustanowił kilka rekordów. Mimo, iż za każdym razem, gdy bito kolejny rekord było to wielkie wydarzenie, tak naprawdę najważniejsze było przekraczanie okrągłych liczb. 2 listopada 1923 roku H. J. Rowe, amerykański pilot lecący samolotem wyścigowym Curtiss R2C-1 ustanowił rekord prędkości wynoszący 417 km/h. Samolot miał rozpiętość niewiele ponad 6 metrów, i silnik o mocy ponad 500 KM.
Był to jeden z ostatnich rekordów uzyskanych przez dwupłatowiec. W późniejszych latach wiele się zmieniło. Prędkości ponad 400 km/h były już i tak wysokie, także piloci biorący udział w wyścigach niekoniecznie byli zainteresowani szybszymi samolotami ze względu na bezpieczeństwo. Pod koniec lat 20-tych zaczęły się również pojawiać samoloty jednopłatowe, które miały znacznie lepsze osiągi niż ich poprzednicy. Dotychczasowa rywalizacja przeniosła się wówczas na nowe pole.
Zawody pucharu Schneidera stały się w latach 20-tych i na początku lat 30-tych areną najbardziej zaciętej walki o prędkość. Mimo, iż zawody te odbywały się już od 1913 roku, dopiero 30 marca 1928 roku włoski pilot Mario de Bernardi pilotując wodnosamolot Macchi M.52bis ustanowił rekord prędkości, wynoszący 512,7 km/h. W kolejnych latach wodnosamoloty biły kolejne rekordy. W tym czasie zaczęto więc dzielić rekordy na te bite przez wodnosamoloty i na te osiągane przez tradycyjne maszyny, nad lądem. Było to o tyle istotne, że w kolejnych latach zaczęły się pojawiać nowe rodzaje statków powietrznych, które latały jeszcze szybciej.
Lata 30-te
Kolejny rekord ustanowił George H. Stainforth 13 września 1931 roku. Pilotowany przez niego wodnosamolot Supermarine S.6B (który stał się później bazą do stworzenia samolotu myśliwskiego Supermarine Spitfire) osiągnął prędkość 655,8 km/h. Trzy lata później 23 października 1934 roku, Włoch Francesco Agello lecąc samolotem Macchi M.C. 72 osiągnął prędkość 709,2 km/h.
Aż do 1939 roku był to najszybszy samolot na świecie. Ustanowiony rekord był o tyle istotny, że żaden inny samolot na świecie nie był w stanie nawet otrzeć się o podobny rezultat. W tym czasie rekord w prędkości dla samolotu lecącego nad lądem cały czas nie przekraczał 500 km/h.
Dopiero Howard Huges w 1935 roku ustanowił nowy lądowy rekord prędkości, lecąc swoim Hughes H-1 Racer. Osiągnięty wynik nie był jednak imponujący w porównaniu do wodnosamolotów, ponieważ wyniósł zaledwie 567,2 km/h. W związku z tym nie jest on uznawany za oficjalny rekord.
II wojna światowa – czas zmian
Na długie lata żaden samolot na świecie nie był w stanie pobić ustanowionych w pierwszej połowie lat 30-tych rekordów. Ostatnim samolotem o napędzie tłokowym, który ustanowił rekord szybkości był niemiecki Messerschmitt Me 209. Pilotowana przez Fritz Wendel maszyna osiągnęła szybkość ponad 755 km/h. Lot miał miejsce 26 kwietnia 1939 roku. Rozpiętość skrzydeł tego samolotu wynosiła 7,8 m, a napęd stanowił Dwunastocylindrowy silnik o mocy 1775 KM.
16 sierpnia 1969 roku, Darryl Greenamyer lecący bardzo mocno przerobionym samolotem F8F-2 Bearcat pobił rekord prędkości dla samolotu o napędzie tłokowym, osiągając szybkość 777,3 km/h, Rekord ten nie miał już jednak znaczenia, ponieważ samoloty o napędzie odrzutowym i rakietowym były wówczas znacznie szybsze. W tej klasie rekordy są jednak bardzo często nieoficjalne,. Lot Greenamyera jest jednym z tych oficjalnych. Według różnych źródeł, najszybsze samoloty o napędzie tłokowym osiągały prędkości blisko 900 km/h. Ciężko jednak zweryfikować te informacje, zwłaszcza, że zależy to od przyjmowanych kryteriów.
Wybuch II Wojny Światowej w 1939 roku podobnie jak w 1914 przerwał rywalizację. Konflikt ten przyniósł jednak znacznie więcej zmian w lotnictwie, niż wcześniejsza wojna. Pojawiły się wówczas silniki odrzutowe, które pozwalały na osiąganie znacznie większych prędkości. W tej dziedzinie przodowali Niemcy, którzy wprowadzili do służby samoloty o napędzie odrzutowym i rakietowym – Me 163 i Me 262. Maszyny te ustanowiły kilka nieoficjalnych rekordów, przekraczając barierę 1000 km/h. Samoloty o napędzie tłokowym zaczęły wówczas odchodzić w cień.
Na horyzoncie pojawiła się wówczas nowa bariera prędkości, której przekroczenie stało się marzeniem wszystkich – bariera dźwięku. Wielu uważało, że nie da się jej pokonać. Pojawiały się legendy, mówiące, że przy próbach jej przekroczenia dzieją się straszne rzeczy. Ci, którzy próbowali, ginęli w wypadkach, a konstruktorzy lotniczy nie byli w stanie znaleźć rozwiązania problemów jakie napotkali. Niektórzy zaczęli tracić nadzieję, aż 14 października 1947 roku wszystko się zmieniło.
Druga część artykułu: Pogromcy prędkości – samoloty cz. 2
Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.