Pod koniec I wojny światowej oraz na początku lat 20. w Niemczech i Wielkiej Brytanii zbudowano kilka okrętów podwodnych określanych jako tzw. „podwodne krążowniki”. Jednostki te były większe od standardowych okrętów podwodnych i posiadały potężne uzbrojenie artyleryjskie. Pod koniec lat 20. również we Francji zwodowano olbrzymi krążownik podwodny – Surcouf.
Prace nad przygotowaniem założeń konstrukcyjnych dla nowych okrętów rozpoczęto 7 lipca 1922 roku na mocy decyzji Rady Naczelnej floty. Plany zakładały zbudowanie olbrzymiego okrętu podwodnego wyposażonego w 2 armaty kalibru 203 mm oraz 8 wyrzutni torped. Ponadto uznano, że taka jednostka mogłaby przewozić wodnosamolot w specjalnym hangarze za kioskiem. Miałby on pomagać w kierowaniu ogniem, oraz prowadzić działania rozpoznawcze.
Zakładano, że okręt będzie mógł atakować cele na lądzie, a dzięki olbrzymiemu zasięgowi będzie mógł prowadzić patrole w koloniach. Wstępne projekty przygotował w 1926 roku Leon Roquebert. Po ich akceptacji, przez kilka kolejnych miesięcy dopracowywano szczegóły. Ostatecznie prace nad nowym okrętem rozpoczęto we wrześniu 1926 roku.
Brytyjski krążownik podwodny typu M
Surcouf – francuski olbrzymi pechowiec
Ze względu na wielkość okrętu i skomplikowanie konstrukcji, prace nad jednostką od samego początku opóźniały się. Dokumentacja okrętu trafiła do stoczni we wrześniu 1926 roku, ale umowy na poszczególne podzespoły zaczęto podpisywać dopiero w kwietniu 1927 roku.
Stępkę pod Surcouf położono 3 października 1927 roku a wodowanie nastąpiło dopiero 18 listopada 1929 roku. Nie oznaczało to jednak, że okręt jest gotowy. Montaż wyposażenia również nie przebiegał według planów. Wieżę zamontowano 30 sierpnia 1930 roku, a armaty umieszczono w niej dopiero 13 listopada. Prace wyposażeniowe zakończono w grudniu 1930 roku.
Surcouf w trakcie prac w porcie
Okręt miał 110 m długości, wyporność nawodną 3300 ton i podwodną 4370 ton. Napęd stanowiły 2 silniki diesla o mocy 7600 KM i dwa silniki elektryczne o mocy 3400 KM. Zapewniały one prędkość nawodną 18 węzłów i podwodną 8,5 węzła. Uzbrojenie składało się z dwóch armat kalibru 203 mm w częściowo obrotowej wieży przed kioskiem, 2 działek przeciwlotniczych kalibru 37 mm, 4 wkm-ów kalibru 13,2 mm oraz 6 wyrzutni torped kalibru 550 mm (4 w kadłubie, 2 między kadłubami) i 4 wyrzutni kalibru 400 mm umieszczonych między kadłubami. Ponadto okręt posiadał hangar mieszczący jeden wodnosamolot Besson MB.411. Załoga liczyła 118 oficerów i marynarzy.
Besson MB.411 – francuski wodnosamolot rozpoznawczy. Zbudowano 3 egzemplarze z myślą o wykorzystaniu na okręcie podwodnym Surcouf. Maszyna była rozwinięciem wcześniejszych wodnosamolotów typu MB.410. W przeciwieństwie do poprzedników maszyna miała tylko jeden pływak, dzięki czemu łatwiej było ją złożyć w hangarze okrętu. Samolot miał 12 m rozpiętości skrzydeł i ważył wraz z paliwem 1140 kg. Napęd stanowił silnik Salmson 9Nd o mocy 175 KM, zapewniający prędkość około 190 km/h i zasięg około 400 km. Samolot nie posiadał uzbrojenia.
Besson MB.411 w trakcie montażu na pokładzie Surcouf
Eksploatacja
Próby morskie rozpoczęto 19 grudnia 1931 roku i prowadzono je z przerwami aż do oficjalnego wejścia okrętu do eksploatacji 3 maja 1934 roku. W trakcie prób wyszły na jaw liczne problemy z silnikami oraz wieżą artylerii głównej. Co kilka miesięcy Surcouf trafiał do stoczni na naprawy, ale praktycznie przez cały czas okręt nie był w pełni sprawny.
Surcouf w trakcie prac w porcie
Aż do wybuchu II wojny światowej eksploatacja podwodnego krążownika wyglądała praktycznie tak samo jak próby. Co kilka miesięcy okręt wracał do stoczni na remonty kadłuba, napędu czy też steru. Wybuch wojny zastał Surcouf na Martynice. Niestety jego stan techniczny nie pozwalał na eksploatację bojową – kadłub wymagał pilnego remontu.
Surcouf powrócił więc do Brestu 19 października, po trwającym ponad trzy tygodnie rejsie. Rozpoczęty remont kadłuba i silników trwał aż do 25 kwietnia 1940 roku ale przez kolejny miesiąc prowadzono prace wykończeniowe. W trakcie prac wymieniono również część starszego wyposażenia. Próby miały rozpocząć się dopiero na początku czerwca, ale coraz gorsza sytuacja na froncie sprawiła, że dowódca okrętu musiał wyjść w morze jak najszybciej bez sprawdzenia stanu jednostki.
Surcouf w trakcie prac w porcie
15 czerwca Surcouf wyszedł w morze i praktycznie natychmiast doszło do awarii silników. Była ona tyle poważna, że okręt musiał szybko wrócić do portu. dowodzący nim komandor Paul Martin skierował więc jednostkę do Plymouth. Rejs był istnym piekłem, ponieważ większość silników była niesprawna, przez co okręt wlókł się z prędkością 4 węzłów.
Do Wielkiej Brytanii okręt dotarł 20 czerwca, a dwa dni później Francja skapitulowała. Ze względu na trudną sytuację polityczną Surcouf pozostawał w porcie i czekał na rozkazy. Nie przeprowadzono żadnych remontów i napraw, a bieżąca konserwacja pozostawiała wiele do życzenia.
Francuski podwodny krążownik Surcouf
3 lipca Brytyjczycy rozpoczęli operację Catapult. Jej celem było przejęcie lub zniszczenie francuskiej floty, która mogłaby wpaść w ręce Niemców. W nocy na znajdujące się w brytyjskich portach francuskie okręty weszły załogi abordażowe. Przejęcie kontroli nad Surcoufem zakończyło się jednak tragicznie, ponieważ zginęło 3 Brytyjczyków i jeden Francuz.
Po przejęciu kontroli nad olbrzymim podwodnym krążownikiem, Brytyjczycy zdali sobie sprawę z problemu jaki stanowi ta jednostka. Z jednej strony stan okrętu był fatalny, załoga praktycznie w całości odmówiła dołączenia do oddziałów Wolnych Francuzów, a z drugiej de Gaulle koniecznie chciał, aby okręt wrócił do służby. Dodatkowo brytyjska Admiralicja nie miała pojęcia jak wykorzystać taki okręt.
Francuski podwodny krążownik Surcouf
Aż do grudnia 1940 roku prowadzono intensywne prace remontowe oraz… poszukiwania załogi. Mimo zaangażowania samego de Gaulla było to trudne zadanie, ponieważ okręt był bardzo skomplikowany a mimo przeprowadzonych remontów, jego stan pozostawiał wiele do życzenia. Ponadto morale znajdujących się w Wielkiej Brytanii francuskich żołnierzy było bardzo kiepskie, przez co dochodziło do licznych dezercji.
15 grudnia Surcouf wyszedł w morze po raz pierwszy od przejęcia przez Brytyjczyków. Na jego pokładzie nie było już wodnosamolotu MB.411, który uległ zniszczeniu w porcie. Pusty hangar zamieniono w magazyn. Przez prawie cały 1941 rok okręt pływał w eskorcie konwojów, ale zadanie to nie dość, że uwłaczające dla załogi było bardzo nudne. W lipcu 1941 roku francuski okręt trafił do Portsmouth w USA, gdzie (łamiąc neutralność Stanów Zjednoczonych) przeprowadzono remont jednostki (jeden z wielu).
Po zakończeniu remontu okręt powrócił do Wielkiej Brytanii, gdzie zaczęto szukać dla niego nowego zadania. W styczniu 1942 roku podjęto decyzję o wysłaniu zdezelowanego podwodnego krążownika na Pacyfik w rejon Polinezji Francuskiej w celu zabezpieczenia tamtejszych wód. 3 lutego okręt dotarł na Bermudy, gdzie przeprowadzono prowizoryczne naprawy. 12 lutego okręt wyruszył w rejs Do Colon, skąd miał udać się przez Kanał Panamski na Pacyfik. Na pokładzie okrętu znalazło się trzech brytyjskich oficerów łącznikowych „pilnujących” aby rejs przebiegł w miarę spokojnie.
Surcouf w Portsmouth w 1941 roku
Niestety okręt nigdy nie dotarł do portu w Colon w Panamie. Ostatni kontakt z załogą miał miejsce około godziny 13.00 18 lutego, natomiast w nocy z 18 na 19 lutego amerykański statek Thompson Lykes zderzył się z niezidentyfikowanym obiektem niedaleko portu Colon.
Załoga okrętu nie wiedziała z czym się zderzyła, ale według relacji, mogło dojść do zatopienia okrętu podwodnego. Mimo poszukiwań, nie odnaleziono żadnych śladów w rejonie wypadku. Dowództwo uznało wówczas, że amerykański okręt zatopił Surcouf. Wraz z okrętem zginęło 130 marynarzy.
Zagadki zatonięcia Surcouf nigdy nie rozwiązano. Mimo poszukiwań wraku, nie odnaleziono żadnych szczątków. Istnieje wiele hipotez na temat przyczyn zatonięcia okrętu, albo jego losów. Większość z nich nie ma jednak żadnego potwierdzenia w faktach.
Według jednej z teorii okręt został zatopiony przez amerykański okręt podwodny SS 204 lub SS 205 podczas… tankowania u-boota. Inna sugeruje, że okręt udał się na Martynikę, wierną rządowi Vichy, gdzie został ukryty. Niektórzy historycy sugerują natomiast, że na pokładzie okrętu doszło do buntu załogi (dyscyplina na pokładzie była bardzo kiepska) i Surcouf został zatopiony celowo przez Aliantów. Jest to o tyle prawdopodobna teoria, iż rządy w Londynie i Paryżu wykazywały opieszałość w komentowaniu losów okrętu. Z drugiej strony nie ma żadnych dowodów na potwierdzenie tej teorii.
Nietrafiona idea
Pomysł budowy podwodnego krążownika był z góry skazany na porażkę. Mimo początkowego zachwytu tego typu okrętami nawet Brytyjczycy szybko zdali sobie sprawę z kompletnej nieprzydatności tak dużych okrętów podwodnych.
Zbliżenie na wieżę artylerii głównej na Surcouf
Dodatkowo Surcouf przez całą swoją karierę miał olbrzymie problemy techniczne, przez co praktycznie nigdy nie osiągnął pełnej sprawności. Po przejęciu przez Brytyjczyków stan okrętu jeszcze bardziej się pogorszył, ponieważ brakowało części zamiennych i wyszkolonej załogi.
Z jednej strony Surcouf był dumą francuskiej myśli technicznej, ale z drugiej był olbrzymim obciążeniem zarówno finansowym jak i technicznym, a pod względem prestiżowym okręt wcale nie prezentował się tak jak powinien. Warto dodać, że aż do wejścia do eksploatacji w 1943 roku japońskich okrętów podwodnych typu I-400, francuski Surcouf był największym okrętem podwodnym swoich czasów.
Gdybym miał spisać wszystkie swoje zainteresowania to nie starczyłoby mi życia. Głównie interesuję się historią, militariami i techniką a także fotografią, ale lista ta mogłaby być znacznie dłuższa. Skończyłem studia na kierunkach stosunki międzynarodowe oraz dziennikarstwo i komunikacja społeczna na Wydziale Nauk Politycznych i Dziennikarstwa UAM.