Reaktory nuklearne wykorzystano po raz pierwszy do napędu okrętów w połowie lat 50., kiedy zwodowano pierwszy okręt napędzany w ten sposób. Był nim amerykański okręt podwodny USS Nautilius. Równolegle prowadzono prace nad wyposażeniem w takie reaktory również jednostek nawodnych. Amerykanie byli w tej dziedzinie również pionierami, chociaż to w ZSRR zbudowany pierwszy nawodny statek o napędzie nuklearnym. Był nim lodołamacz Lenin. Krótko po nim do eksploatacji trafił amerykański krążownik USS Long Beach, a później lotniskowiec USS Enterprise i (prawie)pierwszy cywilny statek o napędzie nuklearnym – NS Savannah.

Geneza

Biorąc pod uwagę kolejność wodowanych statków, to faktycznie Sowieci byli bardziej pokojowym narodem niż Amerykanie, skoro zaczęli od budowy okrętów cywilnych o napędzie nuklearnym, a nie wojskowych jak Amerykanie. Prawda jest jednak taka, że budowa jednostki cywilnej o napędzie nuklearnym była prostsza w całej swojej skomplikowanej konstrukcji.

USS Enterprise wraz z USS Gettysburg i USS Detroit - 11 listopada 2003 roku
USS Enterprise wraz z USS Gettysburg i USS Detroit – 11 listopada 2003 roku

Napęd nuklearny na jednostkach nawodnych nie przyjął się tak, jak w przypadku okrętów podwodnych. Powodem był i jest nadal bardzo wysoki koszt budowy takich statków. Przede wszystkim jest tak dlatego, że zastosowanie napędu nuklearnego ma sens tylko w przypadku dużych okrętów, ale te i tak potrzebują kilku reaktorów. Do dzisiaj reaktory wykorzystuje się więc jedynie w lotniskowcach (amerykańskich i francuskim Charles de Gaulle) i pamiętających czasy ZSRR krążownikach klasy Kirow.

Ponadto, podczas Zimnej Wojny napęd nuklearny wykorzystano na kilku amerykańskich krążownikach oraz kilku eksperymentalnych jednostkach nawodnych.

Na koniec warto wspomnieć jeszcze o radzieckim okręcie dowodzenia/komunikacyjnym SSW-33 Ural. Jednostka ta powstała w wyniku przebudowy niedokończonego kadłuba krążownika typu Kirow. W związku z tym statek przejął jego napęd. Ale wróćmy do pierwszych atomowych okrętów.

Lodołamacz Lenin

Wszystko zaczęło się od lodołamacza Lenin. Sowiecie uznali, że wykorzystywane w latach 50. lodołamacze były za słabe by działać na północnych akwenach oraz w rejonach arktycznych, które zwykle skute są grubą warstwą lodu. Tradycyjny napęd tych jednostek nie tylko nie zapewniał odpowiednich osiągów, ale również wymagał zbyt dużych ilości paliwa. Wyposażenie okrętu w reaktory nuklearne rozwiązywało oba te problemy.

Decyzję o budowie pierwszego atomowego lodołamacza podjęto 20 listopada 1953 roku. Po czteroletniej budowie statek został zwodowany 5 grudnia 1957 roku w Leningradzie. Kolejne półtora roku jednostka spędziła na próbach i pracach wykończeniowych. Dopiero 15 września 1959 roku lodołamacz wyruszył w swój pierwszy rejs. Głównym projektantem Lenina był Anatolij Aleksandrow. Pierwszym dowódcą był natomiast Paweł Ponamarjow.

Lenin ma 134 metry długości i wyporność około 16 000 ton. Do 1970 roku napędzany był trzema reaktorami nuklearnymi OK-150, które później zamieniono na dwa mocniejsze reaktory OK-900. Napędzały one turbiny parowe połączone z trzema śrubami, nadającymi jednostce prędkość do 18 węzłów.

Historia okrętu jest dosyć mglista i pełna sprzecznych informacji. Według licznych przekazów, w latach 60. doszło do poważnej awarii reaktora. W jej wyniku w zależności od źródła doszło albo do wycieku radioaktywnego, albo do częściowego stopienia reaktora. Według niepotwierdzonych informacji nawet 30 członków liczącej ponad 240 marynarzy załogi zginęło. Uszkodzenia i napromieniowanie miało być tak duże, że statek przeholowano w odosobnione miejsce i pozostawiono na rok, do czasu zorganizowania nowych reaktorów i możliwości usunięcia uszkodzonego reaktora. To właśnie wówczas miała nastąpić modernizacja i zmiana reaktorów.

Lodołamacz Lenin podczas budowy
Lodołamacz Lenin podczas budowy

Na pewno jednostka miała wypadek, w którym doszło do wycieku radioaktywnego, ale jego data nie jest do końca znana i przyjmuje się, że miało to miejsce w latach 60.. Tego typu incydenty były bardzo niekorzystne dla propagandy sowieckiej, dlatego też skrzętnie je ukrywano.

Lenin zakończył służbę w 1989 roku. Przez kilka lat jednostka niszczała w bazach Atomfloty (bazy nuklearnych lodołamaczy). Z racji swojego historycznego znaczenia podjęto jednak decyzję o przekształceniu go w muzeum. W 2005 roku po remoncie i wygaszeniu reaktorów okręt trafił do Murmańska, gdzie pozostaje do dnia dzisiejszego okręt, służąc jako muzeum i atrakcja turystyczna.

Mostek lodołamacza Lenin (fot. leninicebreaker.wordpress.com)
Mostek lodołamacza Lenin (fot. leninicebreaker.wordpress.com)

W toku swojej trzydziestoletniej służby lodołamacz przepłynął 654 400 mil morskich z czego aż 560 600 przez lód, oraz holował ponad 3740 statków.

Po wprowadzeniu do eksploatacji Lenina Rosjanie byli tak zadowoleni z rezultatów, że rozpoczęli budowę kolejnych jednostek tego typu. Służą one do dnia dzisiejszego i są jednymi z najlepszych arktycznych lodołamaczy. Mimo to, nie są idealne. Kilka lat temu jeden z takich lodołamaczy utknął w lodach Arktyki i przez kilka tygodni trwała walka o jego wydostanie.

Widać nawet potęga atomu nie jest w stanie pokonać sił natury.

Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
1 2 3 4
Udostępnij.