Zbudowany w 1938 roku stawiacz min ORP Gryf był największym okrętem wojennym służącym w Marynarce Wojennej II RP pod względem wyporności (większy był jedynie hulk ORP Bałtyk, ale nie była to jednostka bojowa). Niestety kariera okrętu była krótka, ponieważ zatopiono go 3 września 1939 roku.
Największy okręt wojenny Marynarki Wojennej II RP
ORP Gryf powstał z inicjatywy Kierownictwa Marynarki Wojennej, które na początku lat 30. postanowiło wprowadzić do uzbrojenia polskiej floty duży stawiacz min, zdolny do samodzielnego stawiania zapór minowych m.in. w Zatoce Fińskiej, który dodatkowo w czasie pokoju mógłby służyć jako okręt szkolny. Decyzja ta podyktowana była ogólnym trendem panującym w wielu ówczesnych flotach, a nie praktycznymi potrzebami polskiej floty.

Po stworzeniu projektu jednostki, 11 maja 1934 roku podpisano umowę z francuską stocznią Chantiers et Ateliers Augustin Normand w Hawrze. Chociaż stocznia ta nie miała doświadczenia w budowie tak dużych jednostek, a wcześniejsze okręty zbudowane tam dla Polskiej Marynarki Wojennej nie były pozbawione wad, wybrano ją z powodu nacisków politycznych.
Stępkę pod nowy okręt położono 14 listopada 1934 roku, a wodowanie miało miejsce 29 listopada 1936 roku. Prace nad jednostką przedłużyły się jednak aż do 27 lutego 1938 roku z powodu strajku pracowników stoczni oraz potrzeby usunięcia wielu wad konstrukcyjnych wykrytych przez polską komisję nadzorczą. Koszt budowy wyniósł 13 313 675 złotych (w przeliczeniu opartym o historyczne kursy walut, było to około 2,5 mln dolarów, czyli współcześnie 44 300 000 dolarów, co przekłada się na 161,7 mln współczesnych złotych).

Okręt otrzymał nazwę ORP Gryf i stał się największą jednostką bojową Marynarki Wojennej RP pod względem wyporności. Gryf miał 103 m długości i wyporność 2250 ton. Napęd stanowiły dwa ośmiocylindrowe silniki diesla 8SD48 Sulzer o mocy 3000 KM każde, napędzające dwie śruby. Prędkość maksymalna okrętu wynosiła 20 węzłów, a zasięg 17 600 km przy prędkości 10 węzłów.
Okręt uzbrojony był w 6 dział Bofors kalibru 120 mm umieszczonych w dwóch podwójnych wieżach i dwóch pojedynczych. Uzbrojenie przeciwlotnicze składało się z 4 działek Bofors kalibru 40 mm oraz czterech wkm-ów Hotchkiss wz. 30 kalibru 13,2 mm umieszczonych w czterech podwójnych stanowiskach. Zapas min wynosił standardowo 300, jednak w razie potrzeby możliwe było (kosztem osiągów i dzielności morskiej) zabranie kolejnych 300 min.

Wnętrze okrętu przystosowano zarówno do roli jednostki szkolnej jak i reprezentacyjnej. W efekcie końcowym powstał całkiem spory okręt o stosunkowo silnym uzbrojeniu artyleryjskim, ale niskiej prędkości i manewrowości, przystosowany do bardzo konkretnych działaniach.
Eksploatacja
Służba ORP Gryf nie była zbyt długa, ponieważ jednostka do Polski dotarła 6 marca 1938 roku. Aż do wybuchu wojny okręt wykorzystywano do zadań szkoleniowych oraz rejsów kurtuazyjnych m.in. do Finlandii.
1 września 1939 roku ORP Gryf znajdował się w porcie wojennym na Oksywiu, gdzie około 7:00 rano został zauważony przez niemieckie lotnictwo. Dowodzący jednostką komandor Stefan Kwiatkowski otrzymał rozkaz wyjścia w morze i wykonania operacji o kryptonimie Rurka, w ramach której Gryf miał postawić zaporę minową na linii Hel-Gdynia, utrudniającą żeglugę w Zatoce Gdańskiej.

Wsparcie miały zapewnić niszczyciel ORP Wicher oraz trałowce typu Jaskółka i konanierki ORP Generał Haller oraz ORP Komendant Piłsudski. Po pobraniu min z kryp minowych, okręt wyszedł na zatokę, jednak operacja położenia zapory minowej zakończyła się niepowodzeniem z powodu silnych ataków lotniczych Luftwaffe. ORP Gryf został uszkodzony, zginęło 5 członków załogi, w tym komandor Kwiatkowski.
Uszkodzony okręt dowodzony przez kapitana Wiktora Łomidze skierował się do portu wojennego na Helu, a przenoszone miny zostały wyrzucone do wody. W związku z brakiem możliwości pobrania kolejnych min, ORP Gryf został przekształcony w pływającą baterię artyleryjską. Cała zbędna załoga zeszła na ląd, a okręt pozostając w porcie miał wspierać obronę półwyspu helskiego.

W nocy z 2 na 3 września port był celem licznych ataków lotniczych Luftwaffe. Rankiem 3 września ORP Gryf oraz ORP Wicher wdały się w potyczkę z niemieckimi niszczycielami „Leberecht Maass” i „Wolfgang Zenker”, które podeszły w rejon półwyspu. Okręty zostały ostrzelane i zmuszone do wycofania, ale zdążyły nieznacznie uszkodzić polskie jednostki.
Następnie port został ponownie zaatakowany przez niemieckie lotnictwo, które tym razem uzyskało jedno trafienie bombą w Gryfa. Na okręcie wybuchł trudny do opanowania pożar na rufie. W trakcie kolejnych bombardowań okręt doznał dalszych uszkodzeń i zaczął się przechylać na burtę. Szalejące na pokładzie pożary uniemożliwiły akcję ratunkową, w związku z czym załoga opuściła okręt. Jednostka w godzinach wieczornych osiadła na dnie basenu portowego.

Wystające nad wodę działa baterii rufowej zostały zdjęte po wygaszeniu pożarów i wykorzystane jako stacjonarne stanowiska artyleryjskie. Po zajęciu półwyspu przez Niemców, wrak stawiacza min został podniesiony z dna i przeholowany w głąb zatoki i ponownie zatopiony na Rybitwiej Mieliźnie, gdzie służył jako znak nawigacyjny i cel dla artylerzystów. Również po zakończeniu wojny wykorzystywano go jako cel artyleryjski, ale w latach 1954-1957 większość wraku wydobyto i zezłomowano. Jedna z wież dziobowych trafiła następnie do Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni. Tak zakończyła się historia polskiego stawiacza min ORP Gryf.