Zwiedzając Toskanię na pewno trafi się do Florencji, Pizy i być może do San Gimignano oraz Sieny. Jeśli jednak zboczy się nieco z utartych szlaków, warto zajrzeć do opuszczonego opactwa San Galgano, oddalonego o około 30 km od Sieny.
Historia opactwa
W 1148 roku urodził się Galgano Guidotti. Będąc młodym rycerzem, wiodącym raczej dosyć brutalne życie, według legend miał doznać dwóch wizji w których objawił mu się Archanioł Michał. W jednej z wizji Guidotti został skierowany do miejscowości Montesiepi, na południowy zachód od Sieny. Według legendy, koń, którym podróżował rycerz sam pognał do miejsca, które rycerz zobaczył w swojej wizji.
Guidotti uznał to za znak od Boga i postanowił skończyć z swoim dotychczasowym życiem i zostać pustelnikiem. Próbował złamać miecz o skałę na szczycie małego pagórka, ale zamiast tego wbił go w nią. Uznając, że jest to kolejny znak, Guidotti zbudował niewielką kapliczkę i spędził w jej pobliżu resztę swojego życia. Zmarł 3 grudnia 1181 roku.
Krótko po jego śmierci uznano go za świętego, a w miejscu, w którym wbił swój miecz w skałę zbudowano kaplicę. W 1218 roku poniżej kaplicy rozpoczęto budowę opactwa San Galgano. Prace nad nim trwały aż do 1288 roku.
Opactwo stało się szybko ważnym ośrodkiem religijnym, ale w 1329 roku w związku z klęską głodu, która nawiedziła okoliczne rejony, opactwo zaczęło podupadać. W kolejnych latach gotycki kościół wraz z pobliskimi budynkami był częstym celem rabusiów, którzy systematycznie rozkradali majątek niszcząc zabudowania. Ostatecznie w XV wieku opactwo zostało opuszczone, a zakonnicy przenieśli się do Sieny.
Pozostawiony własnemu losowi kompleks szybko popadł w ruinę a w 1786 roku w wieżę kościelną uderzył piorun. Znajdujący się na jej szczycie dzwon spadł na dach kościoła i doszczętnie go zniszczył. W 1789 roku władze kościelne podjęły decyzję o desakralizacji świątyni. Pozbawione znaczenia religijnego ruiny opactwa zostały szybko ogołocone z wszelkich materiałów, które nadawały się do np. budowy domów.
Pod koniec XIX wieku miejscowe władze próbowały chociaż nieznacznie odbudować opactwo, aby nadać mu charakter muzeum, ale z planów nic nie wyszło. Obecnie z zabudowań opactwa pozostały gołe ściany z cegieł i mury dawnego kościoła, pozbawionego dachu. Co ciekawe, mimo problemów trapiących dawne opactwo, znajdująca się nieopodal kaplica zachowała się w bardzo dobrym stanie i cały czas jest wykorzystywana przez mieszkańców okolicznych terenów.
Znajdujący się w szczerym polu kompleks robi niesamowite wrażenie, ponieważ jedynym „dachem” nad zabudowaniami jest tutaj niebo. W ruinach świątyni organizowane są w związku z tym koncerty i wystawy, a cały kompleks przyciąga turystów, którzy odwiedzając Sienę postanawiają zboczyć nieco z trasy. Jest to miejsce, które warto zobaczyć, zwłaszcza, że nie jest to najpopularniejsza atrakcja turystyczna w Toskanii. Przy pięknej pogodzie, albo pod wieczór przy zachodzie słońca opactwo wygląda niesamowicie.
Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.