Standardowym sposobem na usuwanie min jest wykorzystywanie trałów przeciwminowych. Specjalne ciężkie urządzenia zamontowane zwykle na czołgach detonują miny przed pojazdem. W latach 40. Rosjanie wpadli jednak na iście szatański pomysł na usuwanie min.
Postanowili zamontować silnik odrzutowy WK-1 z myśliwca MiG-15 na podwoziu czołgu T-54. Pojazd otrzymał nazwę Прогрев-T (Progrew-T – najbardziej pasujące polskie tłumaczenie to chyba nagrzewnica). Pojazd miał wydmuchiwać i tym samym detonować miny za pomocą potężnego strumienia powietrza z silnika odrzutowego.
Podobno podczas testów pojazd okazał się tak skuteczny, że oprócz min usunął również całą nawierzchnię z drogi którą oczyszczał. W związku z tym bardzo szybko zrezygnowano z tego pomysłu. Nie oznaczało to, że zrezygnowano z montowania silników odrzutowych na czołgach.
W latach 80. i 90. zaczęto budować specjalne czołgi gaśnicze wyposażone w silniki odrzutowe, którymi gaszono pożary szybów naftowych i gazowych.
Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.