Broken Arrow
13 lutego 1950 roku doszło do bardzo groźnego wypadku z udziałem B-36. Peacemaker o numerze bocznym 44-92075 rozbił się podczas ćwiczeń, których celem było przeprowadzenie symulowanego ataku nuklearnego na San Francisco. Maszyna rozbiła się w Kolumbii Brytyjskiej, 80 km od granicy z Alaską.

Powodem katastrofy była awaria 3 z 6 silników. Lot odbywał się w bardzo trudnych zimowych warunkach i to zapewne one spowodowały awarię silników. Załoga zdążyła wyskoczyć z samolotu przed katastrofą. Wcześniej zrzucono i zdetonowano przewożoną na pokładzie bombę. Według USAF, bomba nie miała głowicy nuklearnej. Mimo to incydent ten uznaje się za pierwszy w historii wypadek określany mianem Broken Arrow. Określenie to stosuje się do wszystkich incydentów z bronią nuklearną, które nie stanowią zagrożenia wybuchem wojny.

Konstrukcja
B-36 to międzykontynentalny bombowiec strategiczny o napędzie tłokowym. Jest to również największy samolot bombowy świata i pierwszy bombowiec o zasięgu międzykontynentalnym. Samolot napędza 6 silników Pratt & Whitney R-4360 (silniki tego typu wykorzystywano w samolotach B-50, Boeing C-97, XC-120, H-4, maszynach typu Guppy oraz YB-35). W zależności od wersji, różniły się one mocą. Dodatkowo część maszyn wyposażono w 4 silniki odrzutowe General Electric J47.

Samoloty ważyły 75 ton, a maksymalna masa startowa wynosiła aż 186 ton. Rozpiętość skrzydeł wynosi 70,1 m. Dla porównania największy obecnie bombowiec strategiczny USA – B-52 Stratofortress ma zaledwie 56 m rozpiętości, a największy amerykański samolot transportowy – C-5 Galaxy 68 m rozpiętości. Idąc dalej B-17 Flying Fortress, najsłynniejszy amerykański bombowiec z czasów II wojny światowej miał zaledwie 31 m rozpiętości. Jego następca, B-29 Superfortress miał 41 m rozpiętości.

Od B-36 większy jest An-225 Mrija, który obecnie jest największym samolotem transportowym na świecie (88 m rozpiętości). W klasyfikacji jednak, B-36 zajmuje pierwsze miejsce, ponieważ produkowany był seryjnie, w przeciwieństwie do Mriji czy też największej zbudowanej łodzi latającej, czyli Hughes H-4 Hercules o rozpiętości 97,5 m, czy też będącego obecnie największym samolotem na świecie Stratolaunch Systems.

Bombowce mogły osiągać prędkość przelotową 370 km/h oraz maksymalną 672 km/h (dzięki silnikom odrzutowym). Ich zasięg, w zależności od wersji i obciążenia wynosił około 16 000 km. Maksymalny pułap operacyjny wynosił 13 300 m.

Podstawowym uzbrojeniem maszyn były początkowo 3 zdalnie sterowane wieżyczki z działkami kalibru 20 mm na grzbiecie (dwie) i pod kadłubem. Dodatkowo samoloty posiadały dwie wieżyczki uzbrojone w karabiny maszynowe .50 cala (po 4 karabiny maszynowe) na nosie i w ogonie. Z czasem zrezygnowano z uzbrojenia strzeleckiego, pozostawiając jedynie stanowisko ogonowe.

Największy bombowiec świata
B-36 był największym bombowcem w historii. Niestety podobnie jak wiele nietypowych konstrukcji z przełomu lat 40. i 50., musiał ustąpić miejsca maszynom o napędzie odrzutowym. Ich kariera była krótka i od samego początku projekt miał pod górkę.
Mimo to samoloty te zapoczątkowały nową erę w historii lotnictwa, równocześnie kończąc w USA erę strategicznych bombowców o napędzie tłokowym. Co ciekawe w ZSRR nie zrezygnowano z tego typu konstrukcji i do dnia dzisiejszego w powietrzu można zobaczyć Tu-95 o napędzie turbośmigłowym. Maszyny te są jednak pod każdym względem przestarzałe.
