Równolegle z pracami nad pierwszym radzieckim międzykontynentalnym pociskiem balistycznym (ICBM) R-7 prowadzono w ZSRR prace nad międzykontynentalnym pociskiem manewrującym o kryptonimie Burja. Mimo postępów w testach, ostatecznie projekt przegrał z R-7 i nie wszedł do eksploatacji.
Geneza
Prace nad bronią pozwalającą na przeprowadzenie ataków nuklearnych na cele w USA bez potrzeby wysyłania bombowców prowadzono w ZSRR już na początku lat 50. Równolegle rozwijano dwa konkrecyjne projekty – pocisku balistycznego, oraz pocisku manewrującego. Prace nad pociskiem balistycznym doprowadziły w efekcie końcowym do powstania rakiety R-7, która weszła do eksploatacji w 1960 roku.
Konkurencyjny projekt pocisku manewrującego prowadzony był przez biuro projektowe OKB-301 w zakładach Ławoczkina, pod kierownictwem N. S. Czerniakowa. Projekt zakładał zbudowanie dwustopniowego pocisku manewrującego korzystającego z silnika pulsacyjnego, który miał dysponować zasięgiem około 8000 km.
Prace nad pierwszym stopniem pocisku, który miał służyć do startu, rozpędzenia i osiągnięcia wysokości przelotowej zlecono konstruktorom z biura projektowego OKB-2, których przełożonym był A. M. Isajew. Projekt silnika strumieniowego zlecono natomiast inżynierom z OKB-670, którymi kierował M. M. Bondariuk. Prace ruszyły w 1954 roku, czyli już po pierwszych próbach pocisków balistycznych.
Zapomniana Burja
Już w sierpniu 1954 roku ukończono wstępny projekt pocisku, który otrzymał oznaczenie Burja (fabryczne oznaczenie Ła-350), a w połowie 1957 roku ukończono pierwszy prototypowy pocisk, który miał służyć do testów poligonowych. Równolegle rozpoczęto prace nad serią kolejnych 19 pocisków do testów w locie.
Burja miała blisko 20 m długości i całkowitą masę 96 ton (oba stopnie wraz z głowicą nuklearną). Pierwszy stopień składał się z dwóch rakiet S2.1150 i miał 18,9 m długości. Służyły one do startu oraz osiągnięcia wysokości i prędkości przelotowej. Następnie uruchamiał się silnik pulsacyjny RD-012U, napędzający drugi stopień. Dysponował on osiągami pozwalającymi na rozwinięcie prędkości 3,1-3,3 Macha na pułapie 18-25,5 km. Według założeń, paliwo miało starczyć na 8000-8500 km, jednak w trakcie testów udało się uzyskać zasięg tylko 6500 km. Głowica bojowa ważyła 2190 kg. Według założeń, pocisk miał lecieć do celu na pułapie 18 km, a przed atakiem miał wznieść się na wysokość 25 km i w locie nurkowym uderzyć w cel. Osiągnięcie wysokości przelotowej miało zajmować do 2,5 godziny.
Pierwszy próbny lot pocisku miał miejsce 1 lipca 1957 roku, ale zakończył się katastrofą. Dopiero 22 maja 1958 roku, podczas 5 lotu pocisk poprawnie wystartował i możliwe było rozpoczęcie prób. Wykazały one jednak, że zużycie paliwa znacząco przekracza założenia, przez co zasięg był o wiele mniejszy od planowanego. Dodatkowo w trakcie prób potwierdziły się obawy, że taki pocisk jest wrażliwy na zakłócenia i elektroniczne systemy zagłuszające, które mogły doprowadzić do zmiany kursu i rozbicia pocisku.
Prowadzone w kolejnych latach próby pozwoliły na wyeliminowanie części problemów, ale było już za późno, aby Burja weszła do eksploatacji. Udane próby pocisków R-7 sprawiły, że to one weszły do służby, natomiast prace nad pociskiem manewrującym zostały wstrzymane w grudniu 1960 roku.
Głównym powodem przerwania prac były słabe osiągi pocisku w porównaniu do pocisków balistycznych (prędkość około 3 Machów wobec około 20 Machów w przypadku R-7), za mały zasięg, podatność na zakłócenia sygnału, oraz skomplikowana i droga w produkcji konstrukcja (wykorzystywano bowiem elementy tytanowe).
Warto w tym miejscu dodać, że równolegle z Burją prowadzono prace nad podobnymi pociskami, m.in. M-40 Buran, które również nie weszły do eksploatacji. Doświadczenie z prób tych pocisków wykorzystywano przy pracach nad Burją.
Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.