Podczas II wojny światowej Niemieckie lotnictwo wykorzystywało głównie bombowce taktyczne, ograniczając rozwój maszyn strategicznych o dużym zasięgu. Sytuacja uległa zmianie dopiero po włączeniu się Stanów Zjednoczonych do wojny i rozpoczęciu w Niemczech programu Amerikabomber. Jedną z maszyn, które powstały w ramach programu był Messerschmitt Me 264.
Geneza
W pierwszych latach II wojny światowej Luftwaffe nie musiało angażować się w misje bombowe dalekiego zasięgu. Wszystkie istotne cele znajdowały się bowiem w zasięgu bombowców taktycznych, w związku z czym praktycznie zignorowano kwestię budowy bombowców strategicznych. Niektórzy z oficerów zdawali sobie jednak sprawę z potrzeby posiadania takich maszyn z myślą o ewentualnym rozszerzeniu działań operacyjnych przeciwko USA.

Chociaż oficjalnie nie zlecono prac nad bombowcami strategicznymi, niektóre wytwórnie lotnicze samodzielnie rozpoczęły prace koncepcyjne w oparciu o krążące informacje o potencjalnym zapotrzebowaniu na taką maszynę.
Gdy Niemcy wypowiedziały wojnę Stanom Zjednoczonym 11 grudnia 1941 roku natychmiast pojawił się problem braku odpowiedniego uzbrojenia do atakowania celów po drugiej stronie Atlantyku. W związku z tym dowództwo Luftwaffe ogłosiło program budowy Amerikabomber, czyli bombowca strategicznego zdolnego do atakowania celów w USA z baz we Francji. Do rywalizacji stanęło kilka konstrukcji, w tym Focke-Wulf Ta 400, Junkers Ju 390, Horten H.XVIII, Heinkel He 277 i Messerschmitt Me 264.

Samoloty miały dysponować odpowiednim zasięgiem, aby dolecieć do USA i z powrotem. Zaprojektowanie takich maszyn nie było jednak proste, ponieważ niemiecki przemysł nie dysponował odpowiednimi silnikami o dużej mocy, które nadawałyby się do wykorzystania w takiej konstrukcji. Rozwiązaniem była modyfikacja istniejących konstrukcji i zwiększanie liczby silników.
Ostatecznie program Amerikabomber nie został zrealizowany, a zbudowane prototypy utracono w różnych okolicznościach, bądź wykorzystano do zbudowania zupełnie innych maszyn – m.in. transportowych. Podobny los spotkał ostatecznie również obiecujący projekt bombowca Messerschmitt Me 264.

Niedoszły Amerikabomber
Prace nad Me 264 ruszyły natychmiast po ogłoszeniu programu Amerikabomber i chociaż cały program nie miał dużego priorytetu, zakłady Messerschmitta mogły skorzystać z doświadczeń z prac koncepcyjnych przeprowadzonych wcześniej oraz z prac nad samolotem rozpoznawczym dalekiego zasięgu Messerschmitt Me 261. W zespole projektowym znaleźli się m.in. Wolfgang Degel, Paul Konrad i Woldemar Voigt.
W toku prac projektowych konstrukcją zainteresowało się również Kriegsmarine, widząc w niej materiał na morski samolot rozpoznawczy i bombowiec, który zastąpiłby Focke-Wulfy Fw 200 Condor. Zamówiono 3 prototypy – jeden pozbawiony uzbrojenia i opancerzenia do testów konstrukcji, drugi z częściowym opancerzeniem, oraz trzeci w docelowej konfiguracji bombowca strategicznego. Pierwsza z maszyn została oblatana już 23 grudnia 1942 roku.

Samolot miał 20,9 m długości, 43 m rozpiętości skrzydeł i maksymalną masę startową 56 ton. Pierwszy prototyp jako napęd otrzymał 4 silniki Jumo 211J o mocy 1340 KM, które okazały się jednak zbyt słabe i zostały następnie zamienione na mocniejsze czternastocylindrowe silniki BMW 801D o mocy 1700 KM każdy.
Zapewniały one prędkość maksymalną 546 km/h i przelotową 349 km/h. Zasięg wynosił 15 000 km przy prędkości 333 km/h (bez ładunku bomb). Z ładunkiem 3 ton bomb zasięg wynosił 14 400 km, a z ładunkiem 6 ton spadał do 8600 km.

Uzbrojenie samolotu składało się z dwóch podwójnych działek MG 151/20 kalibru 20 mm zamontowanych w zdalnie sterowanych stanowiskach bo bokach kadłuba. Ośmioosobowa załoga dysponowała miejscem do wypoczynku i kuchenką pozwalającą na przygotowywanie ciepłych posiłków. Ciekawostką był całkowicie przeszklony kokpit, który sprawiał, że Me 264 wyglądał bardzo podobnie do amerykańskiego bombowca B-29 Superfortress.
Próby bombowca wykazały, że maszyna wymaga znaczącego dopracowania. Problemem było zachowanie samolotu w powietrzu oraz bardzo duże obciążenie skrzydeł, które pogarszało m.in. wznoszenie. Również osiągi pozostawiały wiele do życzenia – zwłaszcza prędkość. Chociaż konstruktorzy podjęli prace nad wyeliminowaniem wad samolotu, w 1943 roku Kriegsmarine wycofało się z projektu, a Luftwaffe uznało, że większy potencjał mają Ta 400 i Heinkel He 277.

W tej sytuacji dalsze prace nad samolotem były bezcelowe. W październiku prace nad Me 264 przerwano, a prototypy pozostawiono w zakładach Messerschmitta. Pod koniec 1943 roku prototyp nr. 2 został zniszczony w trakcie nalotu, a 18 lipca 1944 roku taki sam los spotkał pierwszy prototyp, a także niedokończony trzeci prototyp. W międzyczasie cały program Amerikabomber został zamknięty.
Podsumowanie
Pomysł zbudowania bombowca zdolnego do atakowania celów w USA był bardzo karkołomny. Niemcy nie posiadali możliwości technicznych i produkcyjnych pozwalających na zbudowanie odpowiedniej liczby samolotów, które mogłyby przeprowadzić mające znaczenie naloty na cele w Stanach Zjednoczonych.

Kolejnym problemem był brak możliwości zapewnienia osłony myśliwskiej w trakcie długich lotów (pamiętajmy, że Alianci dysponowali również lotniskowcami, a więc lecące do celu bombowce mogły być narażone na ataki myśliwców pokładowych).
Również celowość takich ataków była wątpliwa, zwłaszcza w sytuacji, gdy Wielka Brytania mimo bombardowań i ataków rakietowych cały czas broniła się. Można śmiało powiedzieć, że program Amerikabomber był ślepą uliczką i marnotrawstwem środków. Nawet gdyby udało się opracować sprawny bombowiec, nie miałby on dużego wpływu na przebieg działań wojennych.
Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.