Wczesnym rankiem, 6 czerwca 1944 roku rozpoczęła się bitwa, która stała się jedną z najsłynniejszych w historii. W ramach operacji Overlord, kilkaset tysięcy alianckich żołnierzy wylądowało na plażach Normandii w północnej Francji. D-Day bo tak nazywa się ten dzień, doprowadził do otwarcia kolejnego frontu w Europie, który przypieczętował los III Rzeszy i doprowadził do zakończenia II wojny światowej.

Geneza

Pod koniec 1943 roku Alianci Zachodni podjęli decyzję o rozpoczęciu przygotowań do utworzenia w Europie kolejnego frontu (w wielu publikacjach mówi się o utworzeniu drugiego frontu, jednakże jest to błędne określenie, ponieważ w praktyce był to trzeci front po froncie wschodnim i włoskim).

Wraki czołgów i okrętów desantowych na plaży w Dieppe w 1942 roku
Wraki czołgów i okrętów desantowych na plaży w Dieppe w 1942 roku

Na miejsce jego utworzenia wybrano północną Francję, chociaż rozważano desant w Grecji, Jugosławii a nawet nie biorącej udziału w wojnie Hiszpanii (sic!). Przygotowania do desantu ruszyły natychmiast – głównie dlatego, że walki we Włoszech trwały już na dobre, a sytuacja zaczynała wyglądać na patową. Alianckie wojska zatrzymały się bowiem na tzw. Linii Gustawa.

Trudny teren w jakim walczyły wojska we Włoszech uniemożliwiającym przeprowadzanie większych operacji. W praktyce jedynym sposobem na posuwanie się na przód było prowadzenie krwawych ataków na silnie umocnione pozycje niemieckie. Dodatkowo siły niemieckie we Włoszech składały się z doświadczonych oddziałów, przez co walki były bardzo zaciekłe.

Amerykańscy spadochroniarze przygotowujący się do lotu do Francji
Amerykańscy spadochroniarze przygotowujący się do lotu do Francji

Również walczący na wschodzie Sowieci czynili duże postępy na froncie, ale okupione ciężkimi stratami. Stalin naciskał na Aliantów Zachodnich, aby jak najszybciej odciążyli wojska radzieckie, poprzez rozpoczęcie kolejnej dużej operacji bojowej. Dodatkowo ukrytym celem Aliantów było dotarcie do Berlina przez Rosjanami.

Wszyscy dowódcy, zarówno alianccy jak i radzieccy i niemieccy, zdawali sobie sprawę z tego, że utworzenie kolejnego frontu na zachodzie  będzie miało decydujące znaczenie i wpłynie na długość wojny.W razie niepowodzenia, Alianci potrzebowaliby kolejnego roku aby zebrać odpowiednie siły do ponowienia ataku. W tym czasie Niemcy mogliby odbudować część utraconych w walkach na wschodzie sił, a przemysł mógłby rozpocząć produkcję nowoczesnego uzbrojenia i wszelkiej maści Wunderwaffe (cudownych broni, projektowanych przez nazistowskich naukowców).

W razie powodzenia, kolejny front byłby gwoździem do trumny dla III Rzeszy, która nie byłaby w stanie walczyć na 3 frontach na raz. Przyśpieszyłoby to zakończenie wojny i prawdopodobnie zmniejszyło straty.

Generał Eisenhower rozmawiający z spadochroniarzami przed rozpoczęciem operacji
Generał Eisenhower rozmawiający z spadochroniarzami przed rozpoczęciem operacji

Wojska Alianckie w Wielkiej Brytanii dysponowały na przełomie 1943 i 1944 roku wystarczającymi siłami, aby rozpocząć przygotowania do desantu. 6 grudnia 1943 roku wybrano głównodowodzącego całą operacją – amerykańskiego generała Dwighta Eisenhowera. Bardzo istotne było to, że dowodził on całością operacji – zarówno wojskami lądowymi, jak i lotnictwem i marynarką wojenną. To jemu podlegali dowódcy poszczególnych rodzajów wojsk.

Początkowo wybór krytykowali brytyjscy generałowie, którzy sami chcieli objąć to stanowisko, jednakże ze względu na polityczny charakter tej funkcji, wybór Eisenhowera był najbardziej neutralny. Eisenhower był znakomitym organizatorem i strategiem, który bardzo dobrze rozeznawał się w kwestiach politycznych. Dysponował jednak zerowym doświadczeniem bojowym.

Wyładunek sprzętu w niewielkim porcie w północnej Francji w 1944 roku
Wyładunek sprzętu w niewielkim porcie w północnej Francji w 1944 roku

Brak doświadczenia nie był jednak istotny, ponieważ jego najważniejszym zadaniem miało być skoordynowanie działań dwóch dużych armii – amerykańskiej i brytyjskiej, oraz kilku mniejszych min. francuskiej, polskiej i kanadyjskiej. Największym wyzwaniem było radzenie sobie z wpływowymi i ambitnymi dowódcami, takimi jak brytyjski generał Montgomery oraz amerykańscy generałowie Bradley i Patton.

Przygotowania Aliantów

W operacji mieli wziąć udział żołnierze brytyjscy, amerykańscy oraz kanadyjscy. W dalszej kolejności planowano wykorzystanie oddziałów pozostałych państw alianckich, które miały przeprowadzić dalszą część ofensywy we Francji.

Plaża w Normandii kilka dni po desancie
Plaża w Normandii kilka dni po desancie

Plan zakładał desant ponad 150 000 żołnierzy na plażach w Normandii we Francji. Do desantu wybrano 5 plaż – Sword, Juno, Gold, Utah i Omaha. Dodatkowo trzy dywizje powietrznodesantowe miały zostać zrzucone za plażami, aby odciąć niemieckie oddziały broniące wybrzeża oraz spowolnić nadejście wrogich posiłków. Po utworzeniu przyczółka, siły alianckie miały rozpocząć dalsze działania, których celem było wyzwolenie Francji, Holandii, Belgii i dojście do Niemiec.

Wybór Normandzkich plaż podyktowany był mniejszym zainteresowaniem niemieckiego dowództwa tym regionem. W związku z tym, umocnienia Wału Atlantyckiego były tam znacznie słabsze niż w innych częściach francuskiego wybrzeża.

Amerykański niszczyciel czołgów M10 Wolverine podczas wyładunku w Normandii
Amerykański niszczyciel czołgów M10 Wolverine podczas wyładunku w Normandii

Niemieckie dowództwo uważało, że Alianci zaatakują w rejonie Pas-de-Calais, gdzie kanał La Manche jest najwęższy. Czynnikami przemawiającymi za desantem w tym miejscu były: mała odległość między Wielką Brytanią a rejonem walk, dającą możliwość szybszego przerzucenia sił i wezwania wsparcia z powietrza, bliskość dużych portów w Belgii i Holandii, których zajęcie pozwoliłoby na utworzenie idealnych baz logistycznych oraz dobre warunki pogodowe panujące w tym rejonie latem.

Dzięki prowadzonym bardzo skrupulatnie działaniom dywersyjnym w ramach Operacji Bodyguard, Niemcy tylko utwierdzili się w przekonaniu, że desant będzie miał miejsce w Pas-de-Calais. Utworzono fikcyjną, 1 Armię, którą dowodził generał Patton. Jej oddziały składały się z… dmuchanych pojazdów, makiet oraz licznych stacji radiowych, prowadzących komunikację radiową, między nieistniejącymi oddziałami.

Sherman DD - czołg średnie M4 Sherman wyposażony w napęd od poruszania się w wodzie i specjalne fartuchy zapewniające pływalność
Sherman DD – czołg średnie M4 Sherman wyposażony w napęd od poruszania się w wodzie i specjalne fartuchy zapewniające pływalność

Oprócz zebrania odpowiednich sił, wojska alianckie musiały otrzymać nowe, specjalistyczne uzbrojenie, które pomogłoby w prowadzeniu walk. Doświadczenie zdobyte po tragicznym desancie pod Dieppe, w 1942 roku było bardzo bezcenne. Przede wszystkim lepiej dobrano plaże, zebrano wystarczającą liczbę okrętów wojennych i samolotów, które miały wspierać lądujące oddziały oraz dokładnie zaplanowano każdy fragment operacji.

Aby sforsować plaże, lądujące oddziały odpowiednio przeszkolono oraz wyposażono w sprzęt saperski. Zaprojektowano również kilka specjalnych wersji czołgów M4 Sherman (np. Sherman DD, wyposażony w śruby i specjalne fartuchy pozwalające na dopłynięcie do brzegu, oraz Churchill AVRE – uzbrojone w potężne moździerze kalibru 290 mm, przystosowane do niszczenia umocnień).

Churchill AVRE z faszyną
Churchill AVRE z faszyną

Dodatkowo zbudowano liczne pojazdy inżynieryjne, które miały pomóc w likwidowaniu umocnień oraz w pokonywaniu przeszkód terenowych. Północna Francja była bowiem bardzo trudnym teren. Chociaż rejon ten jest relatywnie płaski, co sprzyja wykorzystaniu oddziałów pancernych, pola poprzecinane są licznymi żywopłotami, pasami drzew i rzeczkami – tzw. bocage. Oznaczało to, że żołnierze musieli walczyć na bardzo małych dystansach.

W ramach przygotowań do desantu przygotowano plany przejęcia całkowitej kontroli nad przestrzenią powietrzną nad północną Francją. Alianckie lotnictwo miało przeprowadzić liczne bombardowania węzłów komunikacyjnych, miast i baz, tak aby maksymalnie utrudnić Niemcom prowadzenie operacji bojowych.

Normandzkie pola, na których lądowali spadochroniarze
Normandzkie pola, na których lądowali spadochroniarze

Przygotowania Niemców

Już w 1940 roku, po zajęciu Francji, Niemcy przystąpili do prac nad zabezpieczeniem wybrzeża przed ewentualnym desantem. W ramach przygotowań rozpoczęto budowę olbrzymiego systemu umocnień, nazwanego Wałem Atlantyckim. Umocnienia ciągnęły się wzdłuż prawie całego zachodniego wybrzeża Europy, kontrolowanego przez Niemców, na długości 3862 km.

Niemieckie bunkry na wybrzeżu, zajęte przez oddziały amerykańskie
Niemieckie bunkry na wybrzeżu, zajęte przez oddziały amerykańskie

Projekt umocnień przygotował niemiecki inżynier Fritz Todt. W ramach prac zbudowano potężne bunkry wzdłuż wybrzeża, liczne stanowiska artylerii oraz specjalne przeszkody na plażach. Umocnienia zaplanowano tak, aby stworzyć specjalne „korytarze śmierci”. Wymuszały one ruch oddziałów desantujących się na plaży tak, aby były łatwym celem dla obrońców.

Na początku 1944 roku, kiedy dowódcą wojsk we Francji został generał Rommel rozpoczęto dalsze prace nad rozbudową umocnień. W przeciwieństwie do dotychczasowych prac, skupiono się tym razem na zwiększeniu głębokości obrony. Rommel uważał bowiem, że ówczesne pozycje obronne były za płytkie.

Wrak niemieckiego czołgu PzKpfw IV w Normandii
Wrak niemieckiego czołgu PzKpfw IV w Normandii

Prace nad wałem Atlantyckim nigdy nie dobiegły do końca. Mimo to uważa się, że był to jeden z największych systemów umocnień na świecie.

Pozycje obronne w północnej Francji zaprojektowano bardzo szczegółowo, ale dobór oddziałów, które miały ich bronić pozostawiał wiele do życzenia. Trudna sytuacja na froncie wschodnim sprawiła, że Niemcy skierowali tam wszystkie doświadczone jednostki bojowe. Do Francji odesłano oddziały składającej się z gorzej wyszkolonych żołnierzy.

Most Pegaza. Mały most, którego zajęcie znacząco przyczyniło się do powodzenia całej operacji w Normandii
Most Pegaza. Mały most, którego zajęcie znacząco przyczyniło się do powodzenia całej operacji w Normandii

Niektóre oddziały składały się również z tzw. „ochotników ze wschodu”. Byli to jeńcy wojenni, zmuszeni do służby w niemieckiej armii. Ich lojalność pozostawiała wiele do życzenia. Większość najlepszych jednostek oraz znaczna część oddziałów pancernych zlokalizowana była w rejonie Pas-de-Calaise, przez co dotarły one do Normandii z opóźnieniem.

Amerykańskie bombowce lecące w kierunku Normandii
Amerykańskie bombowce lecące w kierunku Normandii

Przebieg walk

Ze względu na problemy z pogodą początek operacji przekładano kilka razy. Pierwotnie zakładano, że desant rozpocznie się 4 czerwca, ale ostatecznie operacja rozpoczęła się kilka minut po północy 6 czerwca 1944 roku, kiedy pierwsi żołnierze zostali zrzuceni na terytorium Francji. Byli to tzw. pathfinderzy, których zadaniem było przygotowanie i oznaczenie lądowisk dla pozostałych spadochroniarzy, którzy wylądowali po godzinie 4:00.

Jedno z pierwszych zdjęć wykonanych w czasie lądowania na plaży Omaha
Jedno z pierwszych zdjęć wykonanych w czasie lądowania na plaży Omaha

Desant powietrzny był olbrzymi – 3 dywizje (dwie amerykańskie – 101 DPD i 82 DPD oraz jedna brytyjska – 6 DPD) – a silna obrona przeciwlotnicza mocno przetrzebiła atakujących. Mimo chaosu jaki nastąpił oraz poniesionych strat, żołnierze wylądowali i skutecznie wypełnili powierzone im zadania. Co ciekawe, straty poniesione przez spadochroniarzy były znacznie mniejsze niż sądzono.

Głównym zadaniem spadochroniarzy było przejęcie mostów i utworzenie licznych przyczółków wokół plaż w Normandii, w celu odcięcia niemieckich oddziałów broniących wybrzeża. Dodatkowo spadochroniarze mieli uniemożliwić ewentualnym niemieckim posiłkom dotarcie do plaż. Tak duża liczba spadochroniarzy wprowadziła dodatkowo chaos w niemieckich pozycjach.

Desant na plaży Omaha
Desant na plaży Omaha

Równocześnie z desantem spadochroniarzy, alianckie lotnictwo rozpoczęło kilkugodzinne bombardowania różnych ważnych celów – węzłów komunikacyjnych, torów kolejowych i garnizonów w całej Normandii. Nie był to pierwszy nalot na te cele, ponieważ już od kilku miesięcy alianccy piloci regularnie atakowali północną Francję. Bezpośrednio przed desantem morskim rozpoczęto drugi nalot na umocnienia na brzegu, połączony z ostrzałem z morza.

Działania lotnictwa sprawiły, że transport kolejowy w północnej Normandii praktycznie przestał istnieć. Wszystkie większe jednostki bojowe, które miały pomóc w odparciu desantu zostały przetrzebione, a większość sztabów uległa zniszczeniu.

Amerykańskie czołgi Sherman DD podczas desantu
Amerykańskie czołgi Sherman DD podczas desantu

Desant na plaże rozpoczął się o godzinie 6:30. Dzięki prowadzonym działaniom dezinformacyjnym zaskoczenie było kompletne. Niemcy zupełnie nie spodziewali się ataku i przez wiele godzin nie podejmowali odpowiednich działań, aby skutecznie powstrzymać aliantów w Normandii. Wielu dowódców, w tym Adolf Hitler cały czas uważało, że atak nastąpi w Pas-de-Calais, a walki w Normandii to tylko odwrócenie uwagi. Chaos w podejmowanych działaniach ułatwiał Aliantom utworzenie przyczółków na plażach.

Lądowanie 4 Dywizji Piechoty na plaży Utah było bardzo spokojne, straty atakujących wyniosły zaledwie 200 żołnierzy. Gorzej wyglądała plaża Omaha, gdzie 1 i 29 Dywizja Piechoty w wyniku złej pogody utraciły praktycznie cały ciężki sprzęt. Dodatkowo potężne umocnienia wytrzymały bombardowania i ostrzał artyleryjski prowadzony przez okręty. Walki były wyjątkowo zaciekłe, a niemiecką obronę pokonano dopiero po kilku godzinach. Mimo to ostatecznie Amerykanie przełamali obronę.

Amerykańskie czołgi Sherman DD podczas desantu
Amerykańskie czołgi Sherman DD podczas desantu

Lądujący w rejonie Pointe de Huc amerykańscy Rangersi, których zadaniem było zlikwidowanie znajdujących się tam stanowisk artylerii praktycznie nie napotkali oporu. Okazało się, że większość dział została zniszczona, lub usunięta z bunkrów.

Oddziały brytyjskie i kanadyjskie lądujące na plażach Sword, Juno i Gold również musiały pokonać dobrze przygotowanego przeciwnika, ale walki były mniej intensywne niż w przypadku plaży Omaha. Już kilka godzin po lądowaniu dołączyły do nich pierwsze oddziały pancerne 7 Dywizji Pancernej, które pomogły w rozwinięciu natarcia.

Desant na plaży Omaha
Desant na plaży Omaha

W kolejnych dniach wojska alianckie rozpoczęły żmudny proces zabezpieczania przyczółka. Obawiano się silnych kontrataków niemieckich wojsk pancernych, które jednak nigdy nie nastąpiły. Dopiero kilka dni po desancie w rejon walk dotarły niemieckie oddziały pancerne, które miały pomóc w odparciu desantu. Nie były one jednak w stanie podjąć działań bojowych, ponieważ alianckie lotnictwo panujące w powietrzu całkowicie uniemożliwiało im działanie.

Mulberry Harbour

Aby zapewnić odpowiednie zaopatrzenie lądującym oddziałom, wieczorem 6 czerwca rozpoczęto budowę tzw. Portów Mulberry, tymczasowych portów przeładunkowych, do których miało trafiać zaopatrzenie. Składały się one z 400 betonowych bloków, które przeholowano w rejon plaż. Utworzono dwa porty – Arromanches Mulberry i Omaha Mulberry.

Niestety 19 czerwca port na plaży Omaha został zniszczony przez sztorm. Port Arromanches Mulberry wykorzystywano przez kolejnych 10 miesięcy. Łącznie wyładowano tam 2,5 mln żołnierzy, 500 000 pojazdów i 4 mln ton zaopatrzenia.

7 czerwca groźba odepchnięcia desantu do morza praktycznie przestała istnieć. Większość alianckich oddziałów znalazła się na plażach wraz z ciężkim sprzętem, dzięki czemu możliwe było rozpoczęcie zaplanowanych wcześniej działań ofensywnych. Po zabezpieczeniu przyczółków, wojska brytyjskie ruszyły w kierunku Caen, w celu zajęcia miasta. Oddziały amerykańskie ruszyły natomiast na zachód, w kierunku Cherbourga. Miasto to miało strategiczne znaczenie, ponieważ był to jeden z większych portów w rejonie.

Do 11 czerwca na plażach w Normandii wylądowało 326 500 żołnierzy, 54 185 pojazdów oraz dostarczono około 104 500 ton zaopatrzenia.

Plaża w Normandii kilka dni po desancie
Plaża w Normandii kilka dni po desancie

Początek końca

Mimo poniesionych strat, Operacja Overlord powiodła się a wojska alianckie zajęły wystarczająco duży przyczółek, aby rozpocząć dalsze operacje. Impet z jakim przeprowadzono desant, oraz pełna przewaga Aliantów w powietrzu sprawiły, że Niemcy cofali się na całej długości frontu tak szybko, że Alianci nie nadążali z pościgiem.

Czołgi M4 Sherman czekające na zaopatrzenie gdzieś w Normandii
Czołgi M4 Sherman czekające na zaopatrzenie gdzieś w Normandii

Mimo utworzenia tymczasowych portów, dostarczanie zaopatrzenia walczącym oddziałom było sporym problemem. Dopiero zajęcie portów w  Antwerpii i Cherbourgu pozwoliło na przyśpieszenie dostaw zaopatrzenia.

Gdyby w pierwszych godzinach lądowania Niemcy podjęli bardziej zdecydowane działania, mogliby spokojnie wyprzeć Aliantów z plaż i cały desant zostałby rozbity. Nie stało się tak głównie ze względu na błędne decyzje podejmowane przez niemieckich dowódców, którzy długo uważali, że jest to… pozorowany atak, który ma odciągnąć uwagę od desantu w Pas-de-Calais.

Plaża Sword po lądowaniu
Plaża Sword po lądowaniu

Desant w liczbach

Wojska alianckie liczyły około 156 000 żołnierzy, którzy wzięli udział w desancie, blisko 7000 okrętów (1200 okrętów wojennych, 4100 okrętów desantowych, ponad 700 okrętów wsparcia i ponad 860 jednostek cywilnych) – ich załogi liczyły 195 700 ludzi, i 11 500 samolotów. W ramach operacji desantowej wykorzystano 2395 samolotów i ponad 860 szybowców. Alianckie samoloty wykonały samego tylko 6 czerwca aż 14 674 loty bojowe. W ich trakcie utracono jedynie 127 maszyn.

Wrak amerykańskiego samolotu P-47 Thunderbolt na jednej z plaż – 22 czerwca 1944 roku
Wrak amerykańskiego samolotu P-47 Thunderbolt na jednej z plaż – 22 czerwca 1944 roku

Niemcy dysponowali w rejonie plaż siłami liczącymi zaledwie około 10 000 żołnierzy. Kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy rozsianych było po garnizonach w różnych częściach Normandii, a największe siły stacjonowały w rejonie Pas-de-Calais.

Większość niemieckich samolotów została uziemiona w wyniku wcześniejszych ataków. Te, którym udało się wzbić w powietrze musiały stoczyć nierówną walkę z mającymi olbrzymią przewagę w powietrzu maszynami alianckimi.

Amerykańscy żołnierze w barce desantowej w drodze na plażę
Amerykańscy żołnierze w barce desantowej w drodze na plażę

W wyniku walk na plażach i ich okolicach zginęło około 10 000 – 12 000 alianckich żołnierzy, z których 4400 zginęło w trakcie walk 6 czerwca. Flota utraciła 24 okręty wojenne i 35 jednostek pomocniczych i cywilnych. Około 120 okrętów zostało uszkodzonych.

Niemcy utracili w walkach 4000 do 9000 żołnierzy – dane nie są precyzyjne ponieważ niemieckie oddziały działały bardzo chaotycznie, a większość sztabów uległa zniszczeniu w trakcie walk. Dodatkowo w toku walk o Normandię około 200 000 żołnierzy niemieckich trafiło do niewoli. W pierwszych dniach walk w Normandii zginęło ponadto około 3000 cywilów.

Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
Udostępnij.