Pod koniec lat 30. jedynym sposobem na spokojne pokonanie Atlantyku drogą lotniczą było wykorzystanie wodnosamolotu. W związku z tym linie lotnicze Luft Hansa zamówiły w zakładach Blohm & Voss projekt nowej, dużej łodzi latającej. Maszyna otrzymała nazwę Blohm & Voss BV 222, ale została oblatana już podczas wojny i wprowadzona do służby w Luftwaffe.
Geneza
W okresie przedwojennym niemieckie linie lotnicze Luft Hansa wykorzystywały kilka typów łodzi latających, ale maszyny te nie dysponowały zbyt dużą pojemnością. Potrzebna była nowa maszyna, znacznie większa od dotychczasowych. Zamówienie na taką maszynę złożono w 1936 roku w zakładach Hamburger Flugzeugbau. W toku prac, firma zmieniła nazwę na Blohm & Voss (w praktyce zakłady te były częścią koncernu Blohm & Voss, a zmiana nazwy związana była z ujednoliceniem nazewnictwa), a projektowana łódź latająca otrzymała oznaczenie BV 222.
Prace nad pierwszym prototypem rozpoczęto w styczniu 1938 roku, a w kolejnych tygodniach rozpoczęto budowę jeszcze dwóch maszyn. Ze względu na przygotowania do wojny, prace przebiegały bardzo powoli. Oblot prototypu V1 miał miejsce dopiero 7 września 1940 roku. W tym czasie zawieszono już wszelkie transatlantyckie połączenia lotnicze Luft Hansy, w związku z czym nie było zapotrzebowania na BV 222. Samolotem zainteresowała się jednak Luftwaffe.
Blohm & Voss BV 222 Wiking
Po serii prób prototypów, przedstawiciele Luftwaffe uznali, że samolot nadaje się do wykorzystania w wojsku jako ciężki samolot transportowy oraz patrolowy. Wprowadzono nieznaczne poprawki, dzięki którym BV 222 przystosowano do zabierania na pokład 92 żołnierzy lub 71 rannych na noszach. Wiązało się to jednak z zmniejszeniem zasięgu, ale w ówczesnych warunkach nie było to problemem.
Zamówiono jeszcze prawdopodobnie 10 samolotów, które zachowały status prototypy, ale weszły do służby w Luftwaffe. Początkowo wykorzystywano je do zadań transportowych, głównie między Włochami i Południową Francją, a Afryką Północną. Kilka egzemplarzy przystosowano natomiast do zadań patrolowych na Atlantyku oraz w Zatoce Biskajskiej.
Początkowo BV 222 nie posiadały uzbrojenia, ale w toku eksploatacji samoloty uzbrojono. Nie ujednolicono jednak uzbrojenia, w związku z czym każda z maszyn różniła się zarówno rozmieszczeniem stanowisk strzeleckich jak i kalibrem zastosowanego uzbrojenia. Najczęściej instalowano uzbrojenie na stanowiskach z boku kadłuba i na grzbiecie, oraz na nosie.
W wersji wojskowej BV 222 napędzane były najczęściej przez sześć, sześciocylindrowych silników Junkers Jumo 207C o mocy 1000 KM. Rozpiętość skrzydeł wynosiła 46 m, a długość kadłuba 37 m. Maksymalna masa startowa sięgała 49 ton. W zależności od przewożonego ładunku, prędkość maksymalna dochodziła do 330 km/h, a przelotowa do 300 km/h. Zasięg wynosił do 6100 km, a długotrwałość lotu wynosiła nawet 28 godzin.
Wraz z pogarszającą się sytuacja na froncie w Afryce, część BV 222 oddelegowano do zadań patrolowych u wybrzeży Norwegii. Jedna z maszyn została wówczas wysłana do tajnej niemieckiej bazy meteorologicznej za kręgiem polarnym na Ziemi Aleksandry w celu ewakuowania załogi, która zatruła się po spożyciu mięsa niedźwiedzia.
BV 222 wykorzystywano do końca wojny. W 1943 roku rozważano nawet wykorzystanie ich do lotów na trasie Niemcy-Japonia, ale ostatecznie zrezygnowano z tego pomysłu. Część maszyn utracono w walce, ale w większości samoloty te niszczono na ziemi pod koniec wojny. Według różnych dostępnych danych, jeden samolot został przejęty przez Brytyjczyków, a dwa lub trzy przez Amerykanów. Prawdopodobnie wszystkie poddano intensywnym próbom po wojnie, a następnie zezłomowano. W związku z tym do naszych czasów nie przetrwał żaden egzemplarz Wikinga, jak nazwano te samoloty.