Na brzegu Jeziora Aralskiego, na będącej już półwyspem Wyspie Odrodzenia znaleźć można wiele pozostałości po znajdujących się tam kiedyś miasteczkach, portach, obiektach wojskowych lub… tajnym laboratorium zajmującym się produkcję broni biologicznej, skrywającym się pod nazwą Aralsk-7.
Jezioro Aralskie i jego okolice ze względu na oddalenie od ośrodków miejskich, a także sprzyjające warunki pogodowe było w czasach ZSRR miejscem wręcz idealnym do ukrycia różnych projektów. W 1948 roku na znajdującej się na jeziorze Wyspie Odrodzenia Rosjanie zbudowali tajny ośrodek badawczy Aralsk-7 zajmujący się testowaniem i produkcją broni biologicznej.
Oprócz kompleksu laboratorium zbudowano dwa osiedla mieszkaniowe – Kantubek oraz Wozrożdienije, a także potężne lotnisko z czterema krzyżującymi się pasami startowymi. W kompleksie mogło pracować ponad 1500 osób, a ze względu na oddalenie od jakiejkolwiek cywilizacji do laboratorium był bardzo ograniczony dostęp.
Wśród różnych środków bojowych jakie testowano i produkowano w tym miejscu w szczególności ważny był wąglik. W znajdujących się w laboratorium magazynach przechowywano najróżniejsze odmiany bakterii, które w razie potrzeby mogły być wykorzystane do wywołania epidemii na terytorium wroga.
Historia ośrodka nie jest dobrze znana, ponieważ pierwsze konkretne informacje na jego temat zaczęły pojawiać się dopiero po roku 1991, kiedy to kompleks opuszczono z powodu rozpadu Związku Radzieckiego. Bardzo dużo informacji o ośrodku przekazał światu Kanatjan Alibekow, który uciekł z ZSRR do USA. Był on lekarzem wojskowym i dyrektorem zakładu produkcji wąglika w Stepanogorsku.
Według informacji jakie przekazał, chociaż ośrodek został opuszczony i pozostawiony własnemu losowi, nie usunięto z niego olbrzymich ilości pojemników zawierających bakterie wąglika i inne środki biologiczne. Niekonserwowane pojemniki z czasem mogły ulec rozszczelnieniu, co groziło olbrzymią katastrofą biologiczną.
Ponad 10 lat po opuszczeniu kompleksu, w 2002 roku na miejsce dotarła ekspedycja licząca 113 osób, dowodzona przez amerykańskiego biochemika Briana Hayesa, która na mocy porozumienia między rządem USA i Uzbekistanu, na terenie którego znalazł się ośrodek, zneutralizowała według różnych danych od 100 do 200 ton środków bojowych na bazie wąglika. Trwająca 3 miesiące ekspedycja kosztowała około 5 mln dolarów, ale jej znaczenie dla bezpieczeństwa międzynarodowego było bardzo duże.
Obecnie ruiny laboratorium Aralsk-7 i okolicznych osiedli mieszkaniowych, a także lotnisko i wszystkie obiekty pomocnicze cały czas stopniowo niszczeją. Pozostawione własnemu losowi obiekty zostały na przestrzeni lat rozkradzione przez złomiarzy, łowców przygód i śmiałków, którzy docierali na Wyspę Odrodzenia.
Obecnie ze względu na spadek poziomu wód i zanikanie Jeziora Aralskiego, dawna Wyspa Odrodzenia stała się w praktyce półwyspem, a dostęp do niej jest o wiele prostszy niż kiedyś. Mimo to mało kto dociera w to miejsce. We wrześniu 2016 roku wybrał się w tej rejon Kest Władimirowicz, który wykonał bardzo dużo zdjęć oraz film, ukazujący pozostałości kompleksu Aralsk-7.
Na zdjęciach widać pozostałości opuszczonych budynków, statków oraz sprzętu wojskowego. W ruinach kompleksu ostało się jeszcze trochę wyposażenia, co pokazuje, że opuszczając go, Rosjanie nie zabrali ze sobą wszystkiego, a władze Uzbekistanu, na terytorium którego znalazł się kompleks nie próbowały go nawet ponownie wykorzystać.
Zdjęcia wykorzystane za zgodą autora
Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.