Zbudowany (prawdopodobnie) w 1942 roku Antonow A-40 (lub A-40KT) to jeden z najbardziej oryginalnych i tajemniczych radzieckich projektów uzbrojenia z czasów II wojny światowej. Chociaż można znaleźć informacje na temat przeprowadzonych prób „skrzydlatego czołgu”, nie można z całą pewnością stwierdzić, czy kiedykolwiek wzbił się w powietrze.

W latach 30. wraz z rozwojem lotnictwa i pojawieniem się oddziałów spadochronowych, pojawił się problem zapewnienia odpowiedniego uzbrojenia spadochroniarzom zrzucanym na tyłach wroga. Podstawowe uzbrojenie oddziałów powietrznodesantowych było bowiem zbyt słabe, aby zapewnić możliwość zwalczania np. pojazdów opancerzonych lub bardziej umocnionych punktów oporu.

Przykład podczepienia tankietki pod bombowcem TB-3
Przykład podczepienia tankietki pod bombowcem TB-3

W wielu krajach zaczęto wówczas szukać sposobu na zrzucenie razem z spadochroniarzami pojazdów opancerzonych. Projekty tego typu zaczęto tworzyć m.in. w Wielkiej Brytanii, USA, Japonii oraz ZSRR. O ile Brytyjczycy i Amerykanie ostatecznie uznali, że najlepszym rozwiązaniem jest zbudowanie potężnych szybowców, zdolnych do transportu pojedynczych czołgów, tak Rosjanie poszli nieco inną drogą.

Pod koniec lat 30. w ZSRR przeprowadzono próby zrzutu pojazdów z bombowców TB-3. Czołgi (m.in. tankietki T-27 i T-37A) lub samochody pancerne (np. D-8) montowano w specjalnym stelażu pod bombowcem, a następnie odczepiano, gdy maszyna znajdowała się na niewielkiej wysokości. Aby cała operacja udała się, pojazdy musiały mieć skrzynie biegów ustawione w pozycji neutralnej, aby po wylądowaniu wytracić prędkość tocząc się, a nie zaryć w ziemi.

Przykład podczepienia tankietki T-38 pod bombowcem TB-3
Przykład podczepienia tankietki T-38 pod bombowcem TB-3

Wadą tego rozwiązania był fakt, że załogi należało zrzucać oddzielnie, ponieważ gdyby znajdowały się wewnątrz pojazdów, przeciążenia i siły działające w momencie dotknięcia ziemi mogły być dla nich śmiertelne lub w najlepszym wypadku bardzo bolesne. W związku z tym żołnierze po wylądowaniu musieli dotrzeć do znajdującego się na ziemi pojazdu zanim został by on przejęty przez wroga.

Ostatecznie projekt zarzucono, a dowództwo radzieckiej armii zleciło Olegowi Antonowowi zaprojektowanie bardziej sprawdzonego szybowca, który miał transportować lekkie czołgi na front. Konstruktor uznał jednak, że budowa szybowca nie jest najbardziej optymalnym rozwiązaniem. Zamiast tego postanowił opracować specjalny stelaż z skrzydłami, mocowany do czołgu i pozwalający mu na szybowanie, oraz bezpieczne lądowanie z załogą wewnątrz.

Brytyjski szybowiec Hamilcar i czołg lekki Tetrarch
Brytyjski szybowiec Hamilcar i czołg lekki Tetrarch

W teorii system miał same zalety – czołg dostarczany był na front wraz z załogą, więc nie traciła ona czasu na dotarcie do pojazdu (co eliminowało również ryzyko przejęcia pozbawionych załogi pojazdów przez przeciwnika), a sam pojazd po odczepieniu skrzydeł mógł natychmiast wejść do akcji, znacznie szybciej niż trwał wyładunek z szybowca.

Tyle teorii. Praktyka okazała się nieco inna. Według dostępnych informacji prototyp „skrzydlatego czołgu” nazwanego Antonow A-40 lub A-40KT ukończono w kwietniu 1942 roku, a 7 sierpnia 1942 roku wykonano jedyny lot maszyny. Skrzydła zamontowano na odciążonym i pozbawionym uzbrojenia oraz amunicji czołgu T-60 dysponującym niewielkim zapasem paliwa (niektóre źródła sugerują, że pojazd nie posiadał również wieży), który miał być wyniesiony w powietrze przez bombowiec TB-3 (rozważano również użycie Pe-8, ale maszyny te nie były wówczas dostępne).

Antonow A-40
Antonow A-40

Podczas startu okazało się, że stary TB-3 miał za słabe silniki, aby wynieść A-40 na odpowiednią wysokość, więc pilot zdecydował się na odczepienie szybowca znacznie wcześniej, aby uniknąć przeciągnięcia. Czołg „pilotowany” przez Siergieja Anochina bezpiecznie wylądował niedaleko lotniska i po odczepieniu skrzydeł wrócił do bazy.

Wnioski płynące z próby wykazały, że teoretycznie projekt ma sens, ale w praktyce, nie było możliwości jego realizacji, ponieważ w ZSRR nie było żadnego samolotu dysponującego osiągami odpowiednimi do holowania szybowca o rozpiętości skrzydeł wynoszącej 12,8 m i masie 4500 kg z prędkością około 140 km/h. Co istotne były to parametry odciążonego, pozbawionego uzbrojenia i amunicji pojazdu, a nie w pełni bojowego wozu. Dodatkowo Rosjanie nie mieli gdzie wykorzystywać takich pojazdów, ponieważ nie prowadzili operacji desantowych na dużą skalę, a sam T-60 prezentował raczej mizerne możliwości bojowe, zwłaszcza w 1942 roku. Tym samym projekt zarzucono.

Antonow A-40
Antonow A-40

Do naszych czasów przetrwały jedynie szczątkowe informacje na temat A-40 oraz jedno zdjęcie makiety, stworzone przez zakłady Antonowa. Bardziej potwierdzone były próby zrzutu pojazdów z bombowców TB-3, udokumentowane licznymi zdjęciami. W związku z tym nie można z całkowitą pewnością stwierdzić, czy A-40 istniał i czy w ogóle wzbił się w powietrze, zwłaszcza, że relacja z próby jest mało konkretna. W związku z tym radziecki „skrzydlaty czołg” A-40 pozostaje jedną z tajemniczych ciekawostek II wojny światowej.

Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
Udostępnij.