Dyktatorzy mają to do siebie, że lubią otaczać się rzeczami wielkimi. Od olbrzymich pałaców po kolekcje samochodów, kosztowności, czy też jachty. Również Saddam Husajn posiadał luksusowy jacht. Zbudowany w 1982 roku statek nosił nazwę Al Mansur. Jednostka podzieliła jednak los reżimu dyktatora Iraku.
Blisko 120-metrowy jacht zbudowano w Finlandii. Ze względu na swój rozmiar bardziej przypominał mały wycieczkowiec, niż „zabawkę dyktatora”. Al Mansur miał 8 pokładów i wyporność ponad 7400 ton. Jego wnętrze wykończono z przepychem godnym dawnych liniowców pasażerskich.
Na jego pokładzie można było pomieścić około 200 pasażerów (sic!), a załoga podobno liczyła… 120 osób. Dane te wydają się jednak nieco przesadzone. Napęd stanowiły dwa silniki diesla o mocy 29 530 KM, zapewniające prędkość 20 węzłów.
Do służby wszedł 26 marca 1983 roku. Jacht przetrwał zarówno wojnę Iracko-Irańską oraz operację Pustynna Burza. Niestety wraz z rozpoczęciem drugiej wojny w Iraku w 2003 roku, olbrzymi statek nie miał już tyle szczęścia. Na kilka dni przed wybuchem walk Husajn kazał ukryć go w porcie w Basrze.
Mimo ukrycia jednostki z dala od głównych działań wojennych, 27 marca dostrzegli ją piloci dwóch F-14 Tomcat. Uznali oni, że statek może być wykorzystywany jako centrum łączności i przypuścili atak, zrzucając na niego bomby o masie 225 kg.
W wyniku trafienia jacht zapalił się i wkrótce zatonął. Jeszcze przez kolejne dwa lata częściowo wypalony wrak był widoczny w porcie. Dopiero w 2005 roku rozpoczęto jego złomowanie.
Warto dodać, że w 1981 roku w Danii zbudowano jeszcze jeden jacht – Qadissivat Saddam. Jednostka podobno nigdy nie trafiła do Iraku i pozostawała w Europie. Po upadku reżimu Husajna statek otrzymał nazwę The Ocean Breeze i wystawiono go na sprzedaż w 2009 roku. Jest on nieco mniejszy, ponieważ ma jedynie 82 m długości. Załogę stanowi 35 osób, a na pokładzie znajduje się 14 kabin dla 28 pasażerów.