Pod koniec sierpnia 2016 roku w 31 Bazie Lotnictwa Taktycznego na poznańskich Krzesinach, odbyła się impreza lotnicza związana z obchodami 10-lecia służby samolotów F-16 w Polsce. Podczas jednodniowych pokazów w powietrzu można było zobaczyć znakomitych pilotów i wiele ciekawych maszyn.
Pod koniec lata w Krzesinach podziwiać mogliśmy pokazy wielu polskich podniebnych gwiazd. Na niebie zaprezentowali się m.in.: Grupa Akrobacyjna „Żelazny”, Artur Kielak na samolocie XtremeAir XA-41 w duecie z płk. Pil. Piotrem Iwaszko (obecnym dowódcą 23 Bazy Lotnictwa Taktycznego w Mińsku Mazowieckim) na MiG-29, pokaz polskiego F-16 Tiger Demo Team w wykonaniu mjr. Roberta „Bluto” Gałązki, pokaz kpt. Adriana Rojka na MiG-29, Zespół Akrobacyjny „Orlik”, Su-22, Zespół akrobacyjny Biało-Czerwone Iskry oraz śmigłowce Mi-24 i SW-4 Puszczyk.
W związku z tym, że do imprez lotniczych organizowanych na Krzesinach mam ogromny sentyment, to nie było mowy, aby nie uczestniczyć w tym wydarzeniu i mimo, że do wyboru miałam wyjazd na SIAF na Słowacji lub pokazy w 31 Bazie w Krzesinach, to nie zastanawiając się ani przez chwilę wybrałam Krzesiny i to była słuszna decyzja. To w końcu tutaj zaczęła się moja pasja związana z lotnictwem i za każdym razem wracam w to miejsce z ogromną przyjemnością.
Na terenie jednostki pojawiłam się ok. godz. 8:00 rano, gdzie umówiliśmy się z moją grupą spotterską (EPKS Spotters) na parkingu przy wjeździe do bazy. Wchodziliśmy jako „media” i zależało mi, aby wejść wspólnie z całą grupą. W związku z tym, że godzina była jeszcze dość wczesna, to przed Bazą nie było korków i wjazd na teren jednostki poszedł bardzo sprawnie. Organizacja związana z poruszaniem się na terenie lotniska była jak zwykle na wysokim poziomie. Już w poprzednich latach byłam mile zaskoczona sprawnym wjazdem i wyjazdem z Bazy jak i organizacją parkingów, co niestety często na innych pokazach kuleje.
Organizatorzy zadbali również, aby od bramy wjazdowej aż do miejsca docelowego podwoził autobus, co było dużym udogodnieniem. Co prawda odległość od wjazdu do miejsca pokazów nie jest bardzo duża, ale jej pokonanie na pieszo zajmuje trochę czasu.
W związku z tym, że (tak jak już wspomniałam), impreza była związana w obchodami 10-lecia służby F-16 w Polsce, byli na niej obecni: Prezydent wraz z Ministrem Obrony Narodowej i można było zauważyć wzmożone środki bezpieczeństwa. Zanim pozwolono mi wejść na teren imprezy, zostałam tak jak wszyscy inni wchodzący jako media, sprawdzona pod względem wnoszonych rzeczy i sprzętu. Musiałam wypakować zawartość plecaka, pokazać, co w nim mam a nawet udowodnić (robiąc próbne zdjęcia), że wnoszony aparat nie jest atrapą. Bez sprawdzenia, nie udało się wnieść nawet butelki z wodą, dlatego przed przepuszczeniem mnie dalej, musiałam otworzyć ją i wziąć łyk wody.
Kontrola szła jednak bardzo sprawnie, więc szybko udało mi się wraz z całą ekipą dotrzeć do miejsca docelowego, gdzie znaleźliśmy dogodne dla siebie miejsce do odpoczynku i fotografowania. Niestety nie było przygotowanego specjalnego miejsca z myślą o spotterach. Na szczęście z racji wczesnej pory, nie pojawiło się jeszcze zbyt wiele osób, więc nie był to problem i mogliśmy spokojnie wybrać dla siebie dogodne miejsce do fotografowania. Kiedy zbliżał się czas rozpoczęcia imprezy, zaczęło pojawiać się coraz więcej osób, które z niecierpliwością czekały na rozpoczęcie lotniczej części pokazów.
Niestety już od rana pogoda nie rozpieszczała a wiedziałam, że będzie jeszcze goręcej. Na lotnisku nie ma za bardzo możliwości, aby móc się schować przed słońcem, a z drugiej strony nie chcę nigdy odchodzić zbyt daleko od centrum pokazów w poszukiwaniu cienia, aby niczego nie przegapić. Czas oczekiwania wykorzystałam, aby przejść się po terenie imprezy oraz obejrzeć i sfotografować statykę. Do wyboru miałam: m.in. Mig-29. F-16, PZL-130 TC-2 „Orlik”, Su-22, Grippen, C-130 Hercules, MiG-15, MiG-21, Jak-23, Jak-11 i Mi-14PŁ „Orka”.
Po drodze zorientowałam się również gdzie i jakie miejsca z jedzeniem i napojami są dostępne, aby później wiedzieć, gdzie się udać. Na terenie imprezy były też takie atrakcje jak symulator dachowania i wiele ciekawych zabaw dla dzieci.
Na mnie największe wrażenie robią samoloty odrzutowe, dlatego też nie mogłam doczekać się pokazu mjr. Roberta „Bluto” Gałązki. Nalot tego doświadczonego pilota to w sumie 1900 godzin z czego ponad 1400 na F-16. Dał On świetny i dynamiczny pokaz samolotem o numerze bocznym 4044. Jest to jedna z pierwszych maszyn jaką amerykanie dostarczyli Siłom Powietrznym RP w 2006 roku. W trakcie pokazu nie zabrakło sporej ilości flar oraz efektownych manewrów, które wymagają bardzo wiele od pilota jak i samej maszyny. Warto wspomnieć, że zakres przeciążeń podczas pokazu Tiger Demo Team to wartości od minus 3 do plus 9,5G a prędkości wahają się w przedziale między 200 a maksymalnie 1150 km/h.
Zagadką dla mnie był występ Artura Kielaka i Piotra Iwaszko i z zaciekawieniem podziwiałam, jak te dwa zupełnie różne samoloty potrafią stworzyć tak zgrany i widowiskowy duet w ramach projektu Xtreme Sky Force. Pokaz ten podzielony był na dwie części: pokaz wspólny trwający ok 10 min oraz solowe popisy pilotów: maszyny XtremeAir Sbach 300 (XA-41) za sterami której zasiadł Artur Kielak oraz MiG-29M pilotowanego przez ppłk pil. Piotra Iwaszko”
Dużą precyzją i kunsztem pilotażu charakteryzują się również pokazy kpt. Adriana Rojka i tak było tym razem. Oczywiście nie mogło zabraknąć słynnego niemal pionowego startu, którym oczarował widzów m.in. podczas słynnych pokazów lotniczych RIAT w Wlk. Brytanii w 2015. Wtedy wyczyn ten opisywały tak znane dzienniki jak „Huffington Post” czy włoska „La Stampa” a wideo w serwisie YouTube obejrzało już ponad 7 mln osób.
Od lat jednak trwa „walka” pomiędzy miłośnikami F-16 i MiG-29 i również tym razem zdania były podzielone. Osobiście moje serce zdecydowanie należy do F-16, ale jeśli patrzeć na zdolności każdego z tych pilotów, to obaj prezentują bardzo wysoki poziom. Niestety nie jestem miłośniczką śmigłowców i ich pokazy interesują mnie najmniej, ale za to z niecierpliwością czekałam na pokaz Orlików, które zawsze oglądam z wielką przyjemnością. Pokazy zakończyły się około godziny 18:00.
Pokazy w Krzesinach zapisały się w mojej pamięci jako jedna z najfajniejszych imprez lotniczych, zwłaszcza ze względu na atmosferę, poziom pokazów jak i na to, że brała w niej udział cała moja grupa spotterska, a niestety na wyjazdach w dalszych częściach Polski nie zawsze jest to możliwe. W związku z tym, że kolejny sezon lotniczy już niebawem, to z niecierpliwością czekam na kolejną wizytę w Krzesinach.
Tekst: Monika Kwietniak / Zdjęcia: Arkadiusz Kamieniecki / EPKS Spotters / airporn.pl
Discover more from SmartAge.pl
Subscribe to get the latest posts sent to your email.