W nocy z soboty 12 na  niedzielę 13 grudnia 1981 roku wprowadzono w Polsce Stan Wojenny. Decyzją Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego (WRON) na ulice polskich miast wyprowadzono dziesiątki tysięcy żołnierzy, milicjantów i funkcjonariuszy Służby Bezpieczeństwa, którzy mieli zaprowadzić w kraju porządek. Do dnia dzisiejszego decyzja ta wzbudza olbrzymie kontrowersje.

Geneza

Sytuacja polityczna i gospodarcza w Polsce na początku lat 80. była bardzo niekorzystna. Postępujące osłabienie gospodarki zwiększało niezadowolenie społeczeństwa, co prowadziło do strajków i protestów. Już w sierpniu 1980 roku skala strajków sprawiła, że władze komunistyczne zaczęły rozważać wprowadzenie w kraju stanu wojennego, w celu uspokojenia sytuacji i zlikwidowania zagrożenia ze strony opozycji. Ostatecznie Biuro Polityczne KC PZPR uznało, że sytuacja w kraju jest na tyle poważna, że taki mógłby doprowadzić do niekontrolowanego rozwoju wypadków.

Demonstracja Solidarności
Demonstracja Solidarności

W związku z tym 10 listopada 1980 roku zarejestrowano związek zawodowy NSZZ „Solidarność” (Niezależny Samorządny Związek Zawodowy Solidarność), co miało nieznacznie uspokoić napięcia społeczne. Organizacja ta walczyła o prawa pracownicze i obywatelskie będąc główną siłą działającą w zorganizowany sposób przeciwko władzy komunistycznej. Było to rozwiązaniem tymczasowym i tzw. mniejszym złem dla władz.

Zaledwie dwa dni później gen. Wojciech Jaruzelski przekazał na posiedzeniu Komitetu Obrony Kraju, że przygotowywane są rozwiązania mające na celu wprowadzenie w kraju stanu wojennego. Miał on pomóc w rozbiciu opozycji i tym samym zabezpieczeniu władzy komunistycznej w okresie stopniowego normalizowania sytuacji w kraju. W tym czasie ze strony ZSRR płynęły bowiem sygnały, że jeśli władze w Polsce nie uporządkują sytuacji, może dojść do interwencji wojsk Układu Warszawskiego (takiej jak interwencje w 1956 roku na Węgrzech i w 1968 w Czechosłowacji).

Wojsko na ulicach polskich miast
Wojsko na ulicach polskich miast

Generał Jaruzelski uważał, że jeśli nie zostanie wprowadzony stan wojenny, wojska radzieckie wkroczą do Polski, co może doprowadzić do wybuchu krwawych walk, łącznie z buntem Ludowego Wojska Polskiego. Początkowo generał i jego współpracownicy rozważali wyprowadzić na ulice wspólnie Wojska Polskiegi i Radzieckiego stacjonującego w kraju, aby zwiększyć skalę działań. Władze w Moskwie jednak odmówiły, sugerując rozwiązanie problemu siłami wewnętrznymi.

Według różnych relacji odpowiedź tę uznano za groźbę interwencji jeśli władze w Warszawie same nie poradzą sobie z opozycją i Solidarnością. W związku z tym już na początku 1981 roku rozpoczęto prace przygotowawcze do wprowadzenia stanu wojennego w odpowiednim momencie. Za idealny moment uznawano sytuację, w której odpowiedzialność za potrzebę jego wprowadzenia zrzucono by na Solidarność.

Wojsko na ulicach polskich miast (fot. Grzegorz Żołnierkiewicz)
Wojsko na ulicach polskich miast (fot. Grzegorz Żołnierkiewicz)

W ramach przygotowań stworzono listę ponad 10 000 osób do zatrzymania, setek obiektów, które należało przejąć i zabezpieczyć w pierwszych godzinach stanu wojennego oraz przygotowano zbiór ustaw jakie władze miały przyjąć aby uprawomocnić działania służby bezpieczeństwa.

Stan Wojenny

Przygotowania do wprowadzenia Stanu Wojennego zakończono już we wrześniu 1981 roku. Nie podjęto wówczas decyzji o jego wprowadzeniu, czekając na odpowiedni moment, pozwalający na usprawiedliwienie działań. W sobotę 12 grudnia 1981 roku w godzinach wieczornych przedstawiciele WRON-u (Wojskowa Rada Ocalenia Narodowego, utworzona tego samego dnia przez przedstawicieli Ludowego Wojska Polskiego pod przywództwem generała Jaruzelskiego) zmusili Radę Państwa do przegłosowania decyzji o wprowadzeniu stanu wojennego. Bezprawną decyzję podjęto prawie jednogłośnie.

Stan Wojenny (fot. Tadeusz Zagoździński)
Stan Wojenny (fot. Tadeusz Zagoździński)

Już po godzinie 22.00 pierwsi funkcjonariusze SB, MO oraz żołnierze zaczęli przejmować obiekty strategiczne w kraju. Do 451 obiektów wkroczyło łącznie 700 funkcjonariuszy SB i MO, 3000 żołnierzy Wojsk Ochrony Pogranicza i innych jednostek MSW, a także 1200 żołnierzy. Kolejnych 350 funkcjonariuszy milicji i SB, 550 żołnierzy MSW i około 3000 żołnierzy LWP wkroczyło do biur i pomieszczeń wykorzystywanych przez radio i telewizję.

Chwilę po północy, w niedzielę 13 grudnia zamilkły telefony w całym kraju. Dodatkowo zaplanowano zawieszenie nauki w szkołach i uczelniach. Równocześnie około 10 000 funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa rozpoczęło tzw. Akcję Jodła, w ramach której zaczęto zatrzymywać, aresztować i internować wcześniej wytypowanych przedstawicieli opozycji.

Rano o godzinie 6.00 nadano w radiu oficjalną informację o wprowadzeniu stanu wojennego. O godzinie 12.00 ogłoszenie to nadano w telewizji. W tym samym czasie na ulicach miast znajdowało się już około 70 000 żołnierzy, 30 000 funkcjonariuszy służby bezpieczeństwa i milicji, 1750 czołgów, 1400 pojazdów pancernych, 500 bojowych wozów piechoty i 9000 innych pojazdów.

Wprowadzenie stanu wojennego i aresztowania były totalnym zaskoczeniem dla opozycji i społeczeństwa. Nikt nie spodziewał się, że coś takiego może się zdarzyć, zwłaszcza, że sytuacja w kraju była wówczas dosyć spokojna. Zaskoczenie było widoczne również poza granicami kraju, co spotkało się z reakcją głównie państw zachodnich. Mimo aresztowania większości przywódców opozycji, szybko zorganizowano pierwsze strajki. Wszystkie były jednak brutalnie pacyfikowane przez władzę.

Kołowy transporter Opancerzony SKOT stojący przed kinem Moskwa w czasie Stanu Wojennego. Równocześnie miała miejsce premiera filmu Czas Apokalipsy. Jest to najsłynniejsze zdjęcie z czasów Stanu Wojennego (fot. Chris Niedenthal)
Kołowy transporter Opancerzony SKOT stojący przed kinem Moskwa w czasie Stanu Wojennego. Równocześnie miała miejsce premiera filmu Czas Apokalipsy. Jest to najsłynniejsze zdjęcie z czasów Stanu Wojennego (fot. Chris Niedenthal)

16 grudnia doszło do pacyfikacji kopalni Wujek w której prowadzony był strajk okupacyjny. W wyniku brutalnych działań milicji, wojska i ZOMO zginęło 9 górników a 21 zostało rannych. Ponadto 41 milicjantów i żołnierzy odniosło obrażenia, w tym 11 ciężkie. Był to jeden z najkrwawszych incydentów w trakcie trwania stanu wojennego. W dniach 14-28 grudnia trwał protest górników w kapelani Piast. Około 2000 górników znajdujących się pod ziemią odmówiło opuszczenia kopalni. Był to jeden z największych i najdłuższy podziemny strajk okupacyjny w powojennym polskim górnictwie. Również 28 grudnia polski ambasador w Japonii, Zdzisław Rurarz poprosił o azyl polityczny w USA.

Dopiero 4 stycznia 1982 roku wznowiono naukę w szkołach a 8 lutego wznowiono zajęcia na uczelniach wyższych. 25 stycznia na posiedzeniu Sejmu przy jednym głosie sprzeciwu (posła Romualda Bukowskiego) przyjęto uchwałę, która zatwierdzała formalnie wprowadzenie stanu wojennego w Polsce. Oprócz wyłączenia telefonów (łączność przywrócono dopiero 10 stycznia 1982 roku, ale wszystkie rozmowy były podsłuchiwane), wprowadzono godzinę milicyjną (od 19, później od 22 do 6 rano), zmilitaryzowano fabryki, wprowadzono zakaz organizowania zgromadzeń publicznych i zamknięto granice.

Wojsko i policja na ulicach w trakcie stanu wojennego
Wojsko i policja na ulicach w trakcie stanu wojennego

Pierwsze strajki organizowane przez przetrzebione związki zawodowe i opozycję szybko upadały z powodu braku komunikacji. Dopiero w styczniu 1982 roku opozycja zaczęła odbudowywać swoje struktury, m.in. dzięki powstaniu Ogólnopolskiego Komitetu Oporu (OKO). Uruchomiono podziemne drukarnie i rozgłośnie radiowe. Działalność antyrządowa miała często charakter symboliczny i ograniczała się np. do zapalania świeczek w oknach, albo tzw. manifestacji spacerowych o godzinie 19:30 – czyli w czasie trwania Dziennika Telewizyjnego.

Niestety wprowadzenie stanu wojennego zamiast polepszyć sytuację w kraju dzięki reformom, znacząco pogorszyło sytuację gospodarczą. Państwa zachodnie zaczęły izolować Polskę na arenie międzynarodowej i wprowadzać sankcje. Nawet ZSRR ograniczył eksport strategicznych towarów do Polski. Pośrednią przyczyną takiego obrotu spraw był pogłębiający się kryzys gospodarczy w ZSRR, spowodowany ogólną sytuacją w kraju, a także toczącą się interwencją w Afganistanie.

Wojsko na ulicach polskich miast
Wojsko na ulicach polskich miast

1 lutego w ramach reform, władze zmieniły ceny wielu produktów, podnosząc np. ceny żywności o 241% a ceny opału i energii o 171%. Aby zrekompensować społeczeństwu te podwyżki, wprowadzono rekompensaty rządowe i rewaloryzację oszczędności. Żadne z tych działań nie przyniosły pozytywnego efektu, przez co zubożenie społeczeństwa postępowało w szybkim tempie.

20 lipca 1982 roku powołano do życia Patriotyczny Ruch Odrodzenia Narodowego (PRON). Organizacja ta działająca w pełni pod kontrolą władz miała stać się „symbolem odbudowy i normalizacji sytuacji w kraju”. Tak naprawdę powstanie organizacji miało na celu zbudowanie iluzji dialogu z społeczeństwem. 22 lipca zwolniono część internowanych i zniesiono godzinę milicyjną w całym kraju. Działania te miały poprawić wizerunek władz, który od wprowadzenia stanu wojennego ulegał cały czas pogorszeniu.

Wojsko na ulicach polskich miast
Wojsko na ulicach polskich miast

Przez cały 1982 rok trwały represje wobec opozycjonistów oraz liczne aresztowania. Działania milicji, SB czy ZOMO były często bardzo brutalne, a w trakcie zatrzymań wielokrotnie dochodziło do pobić ze skutkiem śmiertelnym. Łącznie do końca 1982 roku aresztowano i internowano 9736 osób.

11 listopada zwolniono z internowania Lecha Wałęsę. Co ciekawe, nie było to związane z ustępstwami z jego strony. Władze uznały, że jego wypuszczenie nieco uciszy protesty. Do końca 1982 roku zwolniono większość internowanych. Nie oznaczało to jednak wypuszczenia wszystkich zatrzymanych osób, ponieważ wielu z nich postawiono wcześniej zarzuty i skazano na kary więzienia.

Wojsko na ulicach polskich miast
Wojsko na ulicach polskich miast

Ostatecznie 31 grudnia 1982 roku zawieszono stan wojenny, a 22 lipca 1983 roku oficjalnie zniesiono go. Po ponad roku sytuacja w kraju miała zacząć wracać do normalności. Tak się nie stało. Piętno jakim odcisnęło się wprowadzenie stanu wojennego na społeczeństwie jeszcze bardziej wpłynęło na zaostrzenie relacji między obywatelami a władzą komunistyczną. W kolejnych latach działalność opozycji stawała się coraz skuteczniejsza, co w połączeniu z osłabieniem władz doprowadziło ostatecznie do upadku systemu komunistycznego w Polsce w 1989 roku.

Mniejsze zło?

Wprowadzenie stanu wojennego wielu historyków uważa za mniejsze zło. W jego wyniku śmierć poniosło jednak ponad 100 osób (według wyliczeń IPN przynajmniej 56 osób zginęło w związku z działaniami władz w trakcie trwania stanu wojennego). Niestety nie wiadomo ile osób zmarło w wyniku braku łączności telefonicznej i braku możliwości wezwania pomocy.

Demonstracje w trakcie stanu wojennego były brutalnie tłumione
Demonstracje w trakcie stanu wojennego były brutalnie tłumione

Do dnia dzisiejszego nie wiadomo czy Rosjanie wkroczyliby do Polski, gdyby generał Jaruzelski nie wprowadził stanu wojennego. Według wielu historyków i badań jakie prowadzone są w archiwach, Rosjanie nie mieli zamiaru wkraczać do Polski w obawie przed buntem Ludowego Wojska Polskiego i krwawymi walkami zarówno z wojskiem jak i obywatelami (należy pamiętać, że Polska chociaż należała do Bloku Wschodniego, była bardziej otwarta na zachód niż Czechosłowacja w 1968 roku).

Z jednej strony można uznać, że interwencja wojsk Układu Warszawskiego była bardzo prawdopodobna, ponieważ wszystkie prowadzone w latach 1980-1982 duże manewry wojskowe zarówno na terytorium Polski jak i ZSRR pod wieloma względami przygotowywały żołnierzy do prowadzenia działań na terytorium Polski. Z drugiej strony sytuacja w ZSRR była równie skomplikowana, a społeczeństwo było zmęczone trwającą bezskuteczną interwencją w Afganistanie.

Stan Wojenny w Poznaniu (fot. Chris Niedenthal)
Stan Wojenny w Poznaniu (fot. Chris Niedenthal)

W związku z tym nie można jednoznacznie odpowiedzieć na pytanie czy doszłoby do interwencji, czy też nie. Według niepotwierdzonych relacji nawet sam prezydent Stanów Zjednoczonych, Ronald Regan miał w 1981 roku zagrozić Rosjanom, że jeśli wkroczą do Polski, USA uznają to za rozpoczęcie wojny przeciwko Zachodowi (podobno rozważano nawet wysłanie amerykańskich żołnierzy do Polski w razie interwencji ZSRR). O ile nie ma żadnego potwierdzenia, że takie ostrzeżenie wystosowano, pewnym jest, że zarówno Amerykanie jak i NATO obawiali się wejścia oddziałów Układu Warszawskiego do Polski.

Należy bowiem pamiętać, że w razie wybuchu powstania przeciwko interweniującym oddziałom, walki mogłyby ogarnąć nie tylko terytorium Polski, ale również NRD i Czechosłowacji. We wszystkich tych krajach władze komunistyczne były w mniejszym bądź większym stopniu zagrożone. Dodatkowo zachodni politycy i wojskowi obawiali się, że interwencja w Polsce będzie tak naprawdę pretekstem do rozpoczęcia działań wojennych przeciwko NATO, albo próba zajęcia Berlina Zachodniego. Działania te doprowadziłby więc do wybuchu wojny światowej, w której wykorzystano by arsenał nuklearny.

SKOT-y na ulicy prawdopodobnie podczas Stanu Wojennego
SKOT-y na ulicy prawdopodobnie podczas Stanu Wojennego

Można więc spotkać się z opinią niektórych historyków, iż wprowadzenie stanu wojennego w Polsce może nie przyniosło władzom komunistycznym spodziewanych rezultatów, a wręcz przeciwnie, pogorszyła sytuację w kraju, ale w ujęciu międzynarodowym zapobiegło wybuchowi wojny światowej. Opinie te nie mają jednak żadnego poparcia w konkretnych dokumentach zarówno zachodnich jak i radzieckich, w związku z czym ciężko je ocenić.

Niezależnie od powyższych rozważań, należy pamiętać, że wprowadzenie stanu wojennego w Polsce odbyło się z naruszeniem prawa ustanowionego przez władze komunistyczne i było bezpośrednio skierowane przeciwko obywatelom Polski.

Wojsko na ulicach polskich miast (fot. Marek Czasnojc)
Wojsko na ulicach polskich miast (fot. Marek Czasnojc)
Wspieraj SmartAge.pl na Patronite
Udostępnij.